Dzień przed Wigilią, 23 grudnia, na poznańskim lotnisku Ławica, zarówno w hali odlotów, jak i przylotów można było zaobserwować wielu pasażerów. Powracali oni do Polski, szczególnie do Poznania, na święta Bożego Narodzenia. Część poznaniaków z kolei odbywała swoją przedwigilijną podróż tam, gdzie ich bliscy wyemigrowali. Lotniska, podobnie jak dworce, są specyficznymi miejscami, które pracują bez przerwy, także w święta.
- Najbardziej popularne kierunki w tym czasie to te związane z rodzinnymi migracjami, przede wszystkim Wyspy Brytyjskie, Irlandia, a także połączenia z tak zwanymi hubami transportowymi, między innymi Monachium i Frankfurtem nad Menem. Stamtąd przylatują pasażerowie z dalszych zakątków globu, także ze Stanów Zjednoczonych i Kanady
- mówi Błażej Patryn, rzecznik prasowy lotniska Poznań-Ławica.
Rodzina i znajomi czekali na swoich bliskich
Na poznańskim lotnisku rozmawialiśmy z podróżnymi, którzy przylecieli między innymi z Holandii czy Londynu. Na pasażerów rejsu z londyńskiego lotniska Stansted czekało kilkanaście osób. Czekali między innymi na swoich mężów, żony, dzieci, wnuki, czy znajomych.
Czytaj także: Dantejskie sceny w autobusie MPK Poznań. Niektórym pasażerom puściły nerwy!
- Mąż przyjeżdża do domu na święta z Londynu, zostanie w Poznaniu aż do 5 stycznia, więc trochę z nami pobędzie - mówiła jedna z kobiet czekających w holu hali przylotów. Pokonany dystans, szczególnie drogą lotniczą, skłania do kilkudniowych przyjazdów, trwających niekiedy aż do nowego roku.
Wśród osób przybyłych do Poznania z Londynu znalazła się także Angielka, która postanowiła spędzić święta w Poznaniu.
- To jest nasza znajoma. Poznaliśmy się przez wspólnego przyjaciela, Polaka, który uczęszcza w Londynie do międzynarodowego liceum
- opowiadały licealistki czekające na lot z Londynu.
Nie tylko Polacy przylecieli do Poznania na święta
- Moja dziewczyna jest Polką i przyjechaliśmy na Wigilię do teściowej. Będziemy w Poznaniu przez trzy dni - opowiadał pasażer lotu z holenderskiego Eindhoven, rodowity holender, który od pięciu lat jest w związku z Polką mieszkającą wcześniej w stolicy Wielkopolski.
Podczas powitań na lotnisku zdarzają się momenty wzruszające, jak wtedy kiedy babcia może przytulić przed Bożym Narodzeniem dawno niewidziane wnuki.
- Mieszkamy w Cambridge od 15 lat. Niestety nie jesteśmy w stanie co roku przyjeżdżać na święta, dlatego radość naszej rodziny w Poznaniu jest tym bardziej ogromna. Przyjechaliśmy na osiem dni
- mówili pasażerowie lotu z Londynu, rodzina z dwójką dzieci, oboje pracujący w korporacjach.
Zobacz też: Parafialny start-up w sklepie. Nowa parafia na Łacinie w Poznaniu z kaplicą urządzoną na parterze bloku
Poznaniacy mieszkający na Wyspach Brytyjskich wykonują szereg różnych zawodów, od bankowości, przez HR, po analizy finansowe. Jeden z nich pracuje jako prawnik. - Przyjechałem do rodziny, na półtora tygodnia. Zostałbym dłużej, ale trzeba wracać do biurka - mówił analityk finansowy. - Mieszkam w Londynie od 15 lat. Pracuję jako kierownik w sieci McDonald's. Przyjechałem na pięć dni - opowiadał inny podróżny.
Obserwuj nas także na Google News
Części osób udaje się przyjeżdżać na święta Bożego Narodzenia co roku, innym nieco rzadziej. Większość osób przyjeżdża na kilka dni, aby później wrócić do swojej pracy na obczyźnie. Czy kiedyś postanowią wrócić na stałe?
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?