Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poród na plebanii: Biegły mówi, że dziecko księdza było do uratowania

Łukasz Cieśla
Według biegłego ginekologa dziecko księdza Mariusza G. miałoby szanse na przeżycie, gdyby poród odbywał się w szpitalu. Tymczasem duchowny nie wezwał karetki
Według biegłego ginekologa dziecko księdza Mariusza G. miałoby szanse na przeżycie, gdyby poród odbywał się w szpitalu. Tymczasem duchowny nie wezwał karetki Fot. Archiwum
Znamy opinię biegłego ginekologa, którego prokuratura powołała w związku z tragicznym porodem na poznańskiej plebanii. Potwierdza on, że dziecko księdza Mariusza G. miałoby szanse na przeżycie, gdyby poród odbywał się w szpitalu. Tymczasem duchowny nie wezwał karetki, a jego dziecka zmarło w trakcie porodu. Prokuratura początkowo umorzyła sprawę uznając, że nie popełnił przestępstwa polegającego na nieudzieleniu pomocy.

Do tragicznego porodu doszło w lutym 2011 roku. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero w lipcu tego roku, bo ujawnił ją “Głos Wielkopolski". Początkowo prokuratura stwierdziła, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Potem uznała jednak, że należy wznowić śledztwo. Przede wszystkim chodziło o to, że za pierwszym razem nie wysłuchała opinii biegłego z dziedziny ginekologii.

Czytaj także:
Poród na plebanii: Ksiądz Mariusz naucza na Ukrainie o dojrzałości

Tym razem śledczy powołali ginekologa. Opinię wydał prof. Tomasz Opala, dyrektor poznańskiego szpitala przy ul. Polnej. Miał odnieść się do przyczyn śmierci dziecka i szans na jego uratowanie, gdyby zapewniono fachową pomoc. Co stwierdził ekspert?

- Gdyby dziecko miało zapewnioną opiekę ginekologiczną, a ciąża byłaby monitorowana, miałoby szanse na przeżycie - mówi prof. Tomasz Opala. - Przyczyną zgonu był węzeł prawdziwy na pępowinie. W trakcie akcji skurczowej węzeł się zaciskał, doszło do niedotlenienia, a w efekcie do śmierci płodu. W warunkach porodu na plebanii i braku monitorowania ciąży, nie było szans na uratowanie dziecka. Nikt przecież nie słuchał jego tętna. W naszym kraju nie ma jednak prawa, które nakazywałoby rodzić w szpitalu czy wezwać karetkę do kobiety rodzącej dziecko - dodaje.

Ginekolog nie chciał się wypowiedzieć na temat odpowiedzialności karnej księdza Mariusza za niewezwanie karetki. Lekarz stwierdził, że nie chce tego rozstrzygać, bo nie jest prawnikiem. Nie ocenił też zachowania duchownego pod względem etycznym.

- Tym aspektem powinien zająć się Kościół - odpowiada prof. Opala.

Oceną prawną zajmuje się prokuratura. Chodzi o ustalenie czy ksiądz popełnił przestępstwo polegające na nieudzieleniu pomocy rodzącej kobiecie oraz dziecku.

Z zeznań samego księdza, które złożył w zeszłym roku, kilka godzin po porodzie, wiadomo, że jego partnerka mówiła o wezwaniu karetki. Duchowny przyznał, że nie zareagował. Stwierdził, że bardzo nie chciał tego dziecka i żył tak, jakby go nie było. Dowodem, że tak rzeczywiście się zachowywał było to, że po pierwszych skurczach zostawił swoją dziewczynę na posłaniu na podłodze i poszedł do drugiego pokoju słuchać muzyki.

Śledczy umarzając sprawę w zeszłym roku oparli się na zeznaniach partnerki księdza, która go wybielała oraz na zeznaniach medyka sądowego. Dr Krzysztof Kordel najpierw stwierdził, że dziecko w szpitalu można by uratować, a niewezwanie karetki stanowiło zagrożenie życia. Ale podczas ponownego przesłuchania zeznał, wbrew temu co mówią ginekolodzy, że w szpitalu dziecko miałoby znikome szanse na uratowanie.

Co teraz zrobi prokuratura? Czy ponownie umorzy sprawę? Śledczy nie odpowiadają na to pytanie. Zapowiadają, że niebawem poinformują o swojej decyzji.

- Prokurator prowadzący postępowanie uznał, że zebrał materiał niezbędny do podjęcia końcowej decyzji. Nie planuje wykonywania dodatkowych czynności - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Ksiądz Mariusz G. nadal jest księdzem. Po tragedii na poznańskiej plebanii, Kuria "ukarała" go przeniesieniem do klasztoru, a potem na misję na Ukrainę.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski