819 dziewczynek z powiatu poznańskiego przyjęło w tym roku pierwszą dawkę szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV (odpowiedzialnego m.in. za raka szyjki macicy). W związku z wakacjami, wyznaczono dodatkowe terminy zarówno na pierwszą, jak i drugą dawkę. Przeprowadzono też w radzie powiatu dyskusję o skuteczności szczepionek.
- W programie może wziąć udział tysiąc dziewczynek urodzonych w 2002 roku - mówi dr Maria Marcinkowska, prezes przychodni Edictum w Poznaniu, która realizuje program. - W ubiegłym tygodniu prowadziliśmy dodatkowe szczepienia. Frekwencja była wysoka, rodzice przyprowadzali też dziewczynki, które pominęły pierwszą dawkę. Zachęcamy te ostatnie, bo jeszcze zmieszczą się w trzech cyklach do końca roku. Niestety, część rodziców rezygnuje ze szczepień, wskazując na powikłania. Od 2008 r. zaszczepiliśmy 20 tys. dziewcząt i nie mieliśmy takiego przypadku.
Placówka nie podsumowała jeszcze, ile łącznie 13- i 14-latek przyjęło drugą szczepionkę. Do połowy lipca mowa była o 663 przypadkach. We wrześniu w gminach rozpocznie się ostatni, trzeci cykl. W tym roku program kosztował powiat 300 tys. zł. Zaczął też jednak wzbudzać coraz większe emocje. Przypomnijmy, że właśnie przy okazji dyskusji nad budżetem jeden z radnych PiS - Marek Pietrzyński - zamieścił na swoim blogu wpis, w którym twierdził m.in. że „szczepienia przeciwko HPV „są rodzajem zabezpieczenia podobnym do prezerwatyw, środków antykoncepcyjnych czy innych leków aborcyjnych, przygotowując do uprawiania najstarszego zawodu świata”, a poddawanie dziewcząt w wieku 12-13 lat tym szczepieniom, „to tak jakbyśmy dawali przyzwolenia i zakładali, iż w najbliższym czasie będą mogły podjąć intensywne życie seksualne i to z kilkoma partnerami”.
Radny domagał się też wypowiedzenia umowy przychodni i nadzwyczajnej sesji rady powiatu na temat programu. Ostatecznie - przed wakacyjną przerwą rady - odbyło się specjalne posiedzenie komisji polityki społecznej i ochrony zdrowia. Wzięli w nim udział lekarze, w tym np. konsultant wojewódzki ds. położnictwa i ginekologii oraz pediatra, a także rodzice, przedstawiciele stowarzyszenia „STOP NOP”. - Rozumiem wątpliwości odnośnie powikłań, znam historię o skutkach ubocznych u duńskich dziewczyn - mówi Filip Żelazny, szef klubu PiS. - To spotkanie ani mnie nie uspokoiło, ani nie przekonało do rezygnacji z programu. Nie usłyszałem odpowiedzi na pytanie o sposoby monitorowania młodych pacjentek i sprawdzania skuteczności szczepionek.
Za kluczowe uważa to też Marek Lis, szef komisji polityki społecznej z Niezależnych dla Powiatu, który sam zaszczepił córkę. - Będziemy się przyglądać raportom, a w 2018 r. - po 10 latach od rozpoczęcia programu - na pewno stworzymy szersze, szczegółowe podsumowanie, bo po takim czasie można dopiero mówić o jakichś efektach - wskazuje Marek Lis. Zwłaszcza że wirus HPV odkryto 15 lat temu.
Zobacz komentarz: W grę wchodzi ludzkie życie
Starosta Jan Grabkowski nie ma wątpliwości co do tego, że bezpłatne szczepienia powinny być kontynuowane. Od 2008 r. przystąpiło do nich ponad 80 proc. wskazanej populacji. - Sami z nich na pewno nie zrezygnujemy - zastrzega.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?