Poznań: Miejskie spółki są w niezłej kondycji finansowej

Małgorzata Dudzic-Biskupska, radna PO posądziła Artura Różańskiego, szefa klubu radnych PiS o socjalistyczne i komunistyczne ciągotki. Powód? Radny Różański kilkakrotnie próbował uzyskać odpowiedź na pytanie, dlaczego roczne wynagrodzenie zarządu miejskiej spółki WCWI wynosi prawie milion złotych.

– Co wspaniałego zrobili, że tyle zarobili? – zastanawia się A. Różański. Jego zdaniem, tłumaczenie, że w 2015 r. trzech członków zarządu tej spółki nabyło prawa do nagrody jubileuszowej nie jest uzasadnieniem tak wysokich apanaży. Radny wskazywał na inne miejskie spółki, które np. prowadzą kosztowne inwestycje, jak PIM czy Aquanet, a zarobki ich szefów w ubiegłym roku nie przebiły wynagrodzeń prezesów WCWI.

A. Różański stwierdził, że nie widzi korelacji między efektywnością działań niektórych spółek a wynagrodzeniem ich zarządów czy rad nadzorczych. Jego zdaniem, w przypadku m.in. MPGM należałoby zastanowić się nad ograniczeniem liczebności rady nadzorczej. – Nie ma też konieczności stosowania maksymalnych stawek wynagrodzenia członków rad nadzorczych – uważa A. Różański.

Radni z komisji budżetu dyskutowali w poniedziałek nie tylko o wynagrodzeniach, ale i kondycji finansowej miejskich spółek. I tak np. od kilku lat pogarsza się wynik finansowy MPGM. – Spółka nie jest zadłużona – zaznacza Beata Kocięcka, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego.

Zaniepokojenia nie budzi m.in. MPK, PIM, MTP, ZKZL. Gorzej jest z Targowiskami, które odnotowują stratę od ubiegłego roku.
– Tegoroczna jest spowodowana rewitalizacją targowiska przy ul. Dolna Wilda – tłumaczy dyrektor Kocięcka. – Spółka wyremontuje dużą halę, gdzie przeniosą się kupcy, a mała zostanie zlikwidowana. Przygotowuje się też do utworzenia targowiska na Naramowicach.

Gorszy wynik będzie miało ZZO, które ten rok zakończy na minusie. – Spółka nie może przyjmować odpadów na składowisko, ponieważ nie ma pozwolenia na użytkowanie kwatery S1 – tłumaczy B. Kocięcka.

– ZZO żywiło się na GOAP-ie, a teraz to się skończyło – mówi A. Różański. Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta uspokaja i podkreśla, że ZZO, jako jedyny ma instalacje do zagospodarowania odpadów biodegradowalnych.

Z kolei PKS, choć zrealizowało 5-letni plan restrukturyzacji, to i tak jego kondycja nie jest dobra. 2015 r. spółka zakończyła na minusie (3,2 mln zł), w tym roku stratę szacuje się na 2,4 mln zł. Ratunkiem może być porozumienie powiatów, które mogłyby dofinansowywać podróże pasażerów na nierentownych trasach.

W bardzo trudnej sytuacji finansowej jest Centrum Obsługi Biznesu, które ma problem z obsługą kredytu. Miasto posiada w tej
spółce 13 proc. udziałów.