Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Pięć lat więzienia za pobicie na drodze?

Marcin Idczak
Kierowca z białego auta postanowił ręcznie pokazać kto ma rację i pierwszeństwo na drodze, za to może trafić do więzienia
Kierowca z białego auta postanowił ręcznie pokazać kto ma rację i pierwszeństwo na drodze, za to może trafić do więzienia Mateusz/epoznan.pl
Policja zajęła się sprawą bójki pomiędzy dwoma kierowcami na ul. Jana Pawła II, do której doszło w weekend.

Okazało się, że w bójce brali udział Polak i obywatel Danii. O sprawie pierwszy napisał portal epoznan.pl. Na zamieszczonym tam nagraniu widać, jak pomimo korka kierowcy dwóch ogromnych suvów zajeżdżają sobie drogę. Dochodzi do stłuczki. Jeden pojazd próbuje wyminąć drugi, wjeżdżając na trawnik i ścieżkę rowerową.

Ostatecznie gdy rodzinne auta stanęły na światłach przed skrzyżowaniem z ul. Baraniaka, z jednego wyskoczył młody chłopak. Podszedł do drugiego samochodu, wyciągnął kierowcę na jezdnię i zaczął bić. Poszkodowanym jest obywatel Danii.

– Na miejsce zdarzenia został wezwany patrol – wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. – Na jednej z okolicznych dróg zatrzymano biały samochód. Jego kierowca został spisany oraz pouczony o tym, że mogą się toczyć dalsze czynności – dodaje Andrzej Borowiak.

Natomiast od pobitego na komisariacie przyjęto zgłoszenie i pouczono, że powinien udać się na badania, które muszą zostać wykonane przez biegłego.

– Teraz czekamy na jego opinię. To od niej będą zależały zarzuty – wyjaśnia rzecznik policji. Nieoficjalnie obrażenia Duńczyka to: złamany nos, zwichnięta szczęka, naderwane ucho oraz liczne siniaki. Mogą one skutkować uszczerbkiem na zdrowiu powyżej 7 dni. Za to grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Jak dodaje Andrzej Borowiak, funkcjonariusze analizują również zapis wideo, na którym można zobaczyć, co kierowcy robili na drodze. Na tej podstawie mogą zostać postawione zarzuty popełnienia przestępstwa lub wykroczeń w ruchu drogowym.

Co się stało, że kierowcy tak zachowują się na jezdni? – W zasadzie wciąż mamy do czynienia z agresywnymi zachowaniami na drogach. Należą do nich ściganie się z innymi kierowcami, celowe zajeżdżanie drogi innym, czy też wyzywanie i przeklinanie – mówi Monika Filipowska psycholog pracująca między innymi z kierowcami i przedstawicielami służb mundurowych.

– Do rękoczynów dochodzi jednak najrzadziej. To co wydarzyło się w Poznaniu może to świadczyć o problemie kierowcy z kontrolowaniem złości, swoich zachowań agresywnych i brakiem umiejętności rozładowania negatywnych emocji w nazwijmy to "cywilizowany" sposób – dodaje.

Wyjaśnia, że być może zachowanie agresywnego kierowcy zostało spowodowane kumulacją negatywnych emocji, frustracji z innych prywatnych sytuacji. Nie jest to jednak dla niego żadnym usprawiedliwieniem.

Marek Konkolewski zajmujący się bezpieczeństwem na drogach w Komendzie Głównej Policji dodaje, że na szczęście niezbyt często dochodzi do takich sytuacji na drogach. Wyjaśnia, że zamiast stwarzać zagrożenie, eskalować konflikt najlepiej zadzwonić po policję, a nie zachowywać się w tak naganny sposób jak kierowca z Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski