Od środy prawie stu poznaniaków szuka nowych miejsc postojowych na Piątkowie. Na osiedlu Zygmunta Starego (w pobliżu wieży telewizyjnej) zamknięty został działający od 18 lat parking. Teren ten dzierżawiła od miasta firma rodzinna. Dwie kolejne podwyżki z roku 2011 i ze stycznia 2012 sprawiły, że prowadzenie biznesu przestało się opłacać. Stawka 2,75 za mkw. (bez VAT) okazała się zbyt wysoka.
CZYTAJ TEŻ:
SOŁACZ: CHODNIKI ZASTAWIONE PRZEZ SAMOCHODY
POZNAŃ: MIESZKAŃCY BUKOWSKIEJ WCIĄŻ WALCZĄ O MIEJSCA DO PARKOWANIA
- Miesięcznie musiałem płacić 8,8 tys. zł. Zadłużenie rosło. Żeby odzyskać choć część pieniędzy chciałem sprzedać udziały. Chętnych jednak nie było. Interes więc zamknąłem, bo jak długo można podwyższać opłaty parkingowe ludziom - mówi Jacek Rossa, choć przyznaje, że miasto poszło mu na rękę przejmując część poniesionych nakładów.
Jak mówi Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta, dzierżawę podniesiono, bo jest to sztywna opłata, której nie można zmieniać według własnego uznania.
Miejsc do parkowania na piątkowskich osiedlach notorycznie brakuje. Nawet w dzień powszedni, w godzinach południowych ok. 60-70 procent miejsc postojowych jest zajętych. Dlaczego? Bardzo dużo osób dojeżdża do Poznania z gmin powiatu. Zostawiają auta w pobliżu "pestki" i tramwajem dojeżdżają do pracy. Północne dzielnice miasta stanowią również atrakcyjny punkt dla studentów (blisko jest np. do kampusu Morasko). Właściciel dwupokojowego mieszkania może je wynająć czterem studentom, a gdy każdy z nich ma samochód to łatwo policzyć ile aut przybywa podczas roku akademickiego.
- Polityka parkingowa miasta? Czegoś takiego po prostu nie ma. Poznań prowadzi politykę, ale wyłącznie fiskalną. Wydusić jak najwięcej i dalej się nie przejmować - uważa Krzysztof Winiarz, prezes Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. I dodaje: - Stawki za prowadzenie parkingów na terenach należących do miasta są zabójcze. Zysk netto dzierżawcy za postój 100 aut to moim zdaniem co najwyżej tysiąc złotych. Do tego trzeba płacić podatek za banery reklamowe, które wiszą na płotach ogradzających teren. To absurd.
A jak starają się rozwiązać ten problem w innych dzielnicach miasta? Na Jeżycach lekarstwem miało być wprowadzenie strefy płatnego postoju.
- W dzielnicy znajduje się siedziba starostwa, mamy rozbudowany szpital położniczy, swoje biura ma Enea, a ponadto przy Bukowskiej działa sąd - wylicza Elżbieta Nowak, mieszkanka. - Mimo to miasto nie proponuje nic, co umożliwiłoby kierowcom rozsądne parkowanie.
Podobną sytuację widać w innych miastach powiatu. Na swarzędzkich osiedlach, w celu stworzenia dodatkowych miejsc postojowych, gmina chce zmienić organizację ruchu. Jaki będzie efekt, na razie jednak nie wiadomo. Podobnie jest w Poznaniu. Bożena Przewoźna, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej UM w piątek odmówiła nam rozmowy i odpowiedziała na pytania e-mailem.
Z jego treści dowiadujemy się m.in., że "miejsc parkingowych w mieście przybywa w związku z przyjętymi normatywami", oraz że zgodnie ze strategią urządzania parkingów przewiduje się między innymi powiązanie transportu publicznego z parkingami P&R (parkuj i jedź). Kiedy "strategię" odczują mieszkańcy? Tego nie wiadomo.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto