Poznańskie koty dostaną więcej pieniędzy

Będzie więcej pieniędzy na sterylizację kotów oraz kociarnię. Rada Miasta postanowiła przekazać na ten cel dodatkowo 115 tys. zł: 60 tys. na kociarnię i 55 na sterylizację), choć prezydent przypominał, że miasto musi rezygnować z wielu zadań m.in. z dziedziny pomocy społecznej. Lidia Dudziak, radna PiS przypomniała Ryszardowi Grobelnemu, że już dawno, bo w 2004 r., obiecywał powstanie kociarni.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W gm. Kostrzyn powstanie schronisko dla psów
Kibice Górnika Konin zbierają pieniądze na schronisko dla zwierząt
Mosina: Nie chcą psów w Bolesławcu

- To nie jest tak, że prezydent czegoś nie chce zrobić - bronił swojego szefa Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta. - Powoływanie się na wcześniejsze pisma w sytuacji, gdy musieliśmy zrezygnować z wielu niezbędnych inwestycji, nie jest właściwe. Obecnie jest zupełnie inna sytuacja finansowa miasta.

Tomasz Lewandowski, szef komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej stwierdził, że 45 tys. zł przewidziane przez prezydenta na sterylizację kotów nie pozwoli na regulację ich populacji w mieście. To oznacza, że równie dobrze moglibyśmy ich w ogóle ich nie wydawać, bo nie przyniosą zamierzonego rezultatu. Zdaniem radnego, 115 tys. to nie jest olbrzymia kwota.

- Dla budżetu każda kwota jest istotna - uważa R. Grobelny.

Przemysław Alexandrowicz, radny PiS przypomniał, że połączenie pięciu Dziennych Domów Pomocy Społecznej (to kolejny punkt, którym na sesji zajęli się radni) ma przynieść oszczędności na poziomie 113 tys. zł.

- Zaoszczędzimy na seniorach, wydamy na koty - stwierdził P. Alexandrowicz. I dodał nieco żartobliwie: - Co taki kot będzie miał z życia (dop. red. po sterylizacji) to już inna sprawa.

Wywołało to ogólną wesołość na sali. Ostatecznie radni przyznali więcej pieniędzy na bezpańskie koty.