Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy MAN-a protestują. Nie chcą przeprowadzać się do Starachowic

Katarzyna Dobroń
Pracownicy MAN-a protestują. Nie chcą przeprowadzać się do Starachowic
Pracownicy MAN-a protestują. Nie chcą przeprowadzać się do Starachowic Paweł Miecznik
Pracownicy fabryki MAN-a z Sadów protestują. Oferta przeprowadzki do oddalonych o 400 km. Starachowic jest dla wielu z nich nie do przyjęcia – Tu się zatrudnialiśmy do pracy, a nie w Starachowicach – krzyczeli w piątek pracownicy fabryki MAN BUS z podpo-znańskich Sadów. – Godne odprawy i godne traktowanie to wszystko czego żądamy od zarządu firmy. O tym, że do końca 2016 roku fabryka MAN-a w Sadach przestanie istnieć pracownicy dowiedzieli się ostatniego dnia października. Rozpoczęły się negocjacje warunków odpraw dla 900 pracowników.

Główną propozycją zarządu jest oferta pracy w fabryce w Starachowicach. Pierwsze dwa działy, zatrudniające 60 osób mają przenieść się na przełomie czerwca i lipca przyszłegoroku. Dla każdego pracownika, który zdecyduje się przeprowadzić wynegocjowano 28 tys. zł brutto, gwarancję tej samej wysokości pensji oraz 1,500 zł brutto miesięcznie przez  rok na cele mieszkaniowe. Jednak dla wielu pracowników z Sadów ta oferta jest nie do przyjęcia. W piątek pod bramą zakładu odbyła się akcja protestacyjna.

– Pracuję na montażu ponad 16 lat, czyli prawie od założenia fabryki. Zawsze kiedy była taka potrzeba byliśmy elastyczni, podpisywaliśmy ugody – mówi jeden z protestujących. – Po tym wszystkim mam   teraz przenieść się z całą rodziną do innego województwa?

– Nie żądamy wielkich pieniędzy, tylko godnego traktowania – dodaje drugi protestujący. – Na razie nie mamy jeszcze nic zagwarantowanego. Pracodawca tylko gra na zwłokę. Potem powie, że składał propozycje, tylko my nie chcieliśmy z nich skorzystać.

Średnia pensja w fabryce MAN-a w Sadach wynosi około 3 tys. złotych. Wielu osobom trudno będzie znaleźć pracę z podobnymi zarobkami w okolicach Poznania. Jedną z możliwości jest zatrudnienie w  Volkswagenie. Ta propozycja padła z ust Jensa Ocksena, prezesa Volkswagen Poznań, który w październiku wziął udział w spotkaniu z  załogą MAN–a.

Związkowcy w środę będą negocjować warunki zatrudnienia w Volkswagenie, ale już teraz pojawiają się pogłoski, że dla osób, które znajdą tam pracę, odpraw nie będzie.

– W poniedziałek będziemy negocjować z zarządem odprawy dla wszystkich pracowników – zapewnia Grzegorz Nowicki, przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność”. – Mamy wstępne porozumienia, ale do  czwartego grudnia wszystko musi już być na papierze. Dla wielu osób nawet przeniesienie do  Volkswagena będzie kłopotliwe, bo już teraz dojeżdżają z daleka – dodaje.

Fabryka MAN-a jest po zachodniej stronie Poznania, natomiast Volkswagena – po  wschodniej.

Organizatorzy spodziewali się, że przyjdzie około 400 osób. Przyszło więcej. Pracownicy zapowiadają, że jeśli negocjacje w przyszłym tygodniu nie przyniosą skutku, to powtórzą protest. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski