Bamidele Duro P. jest doskonale znany w Poznaniu. Prowadził kiedyś oszukańczą agencję modelek (Cosmopolita, później Infinity). Zgłaszały się tam kobiety, które marzyły o karierze dla siebie lub dzieci. Płaciły wpisowe, za sesję zdjęciową i zamieszczenie fotosów w internecie.
W zamian nie dostawały nic. W 2004 roku Nigeryjczyk trafił za kratki. W ubiegłym roku zajął się kredytami, a nim zajęła się ponownie prokuratura.
O tym śledztwie informowaliśmy już na naszych łamach. Wiosną Bamidele Duro P. został zatrzymany. Policjanci, którzy przeszukiwali wynajmowany przez niego dom dobrze pamiętają, jak się wystraszył, gdy zobaczył, że otwierają szopę w ogrodzie. - Nie jest dobrze - powiedział wówczas Nigeryjczyk i natychmiast stał się potulny. W szopie były stosy dokumentów z różnych filii Infinity. Znajdowały się tam wnioski o kredyty oraz zdjęcia kobiet i dzieci (co może wskazywać, że oszust planuje reaktywację agencji modelek). Wówczas informowano, że w Infinity złożono około 4 tysięcy wniosków o pożyczki, podejrzany utrzymywał, że pieniądze dostało około 50 osób.
Dane te są już nieaktualne. Wiosną mężczyzny nie aresztowano, bo - jak twierdzili śledczy - nic nie wskazywało na to, żeby miał się ukrywać czy też mataczyć. Mimo przedstawionych zarzutów Bamidele Duro P. mógł kontynuować swój proceder. Sprawdziliśmy. Pożyczki nadal są udzielane, a przynajmniej składane są wnioski o nie, chociaż w internecie aż roi się od negatywnych komentarzy o firmie. - Moi rodzice są w trakcie zawierania umowy z Infinity. Co jakiś czas muszą dosyłać im absurdalne dokumenty. Jak odzyskać zaliczkę, bo na kredyt już raczej nie ma co liczyć? - pyta internautka.
- Ja też wpłaciłem kaucję, a pożyczki nie otrzymałem do dziś - dodaje inny użytkownik sieci. Kolejny wpis: - Mój brat też wpłacił 3 tys. zł i dostał weksel. Podpisał go, pieniądze miał dostać po dwóch dniach. Dajcie sobie ludzie spokój z tą firmą, bo to oszuści.
- Mężczyźnie przedstawiono zarzuty oszustwa - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Przypomina, że podejrzany musiał wpłacić poręczenie majątkowe, zakazano mu też opuszczania Polski.
Oprócz "Głosu Wielkopolskiego" sprawą interesuje się również telewizja. Po kolejnych publikacjach i audycjach - jak mówi prokurator - zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni z całego kraju. Zeznają, że mimo spełnienia wszystkich warunków, żadnego kredytu nie otrzymali. Twierdzą, że firma od samego początku piętrzyła zabezpieczenia po to, żeby w konsekwencji tego kredytu nie udzielić.
Pożyczać z własnych środków może - zgodnie z przepisami - każdy, dopiero pożyczanie cudzych pieniędzy oznacza działanie bankowe, co z kolei wymaga licencji i podlega nadzorowi. Kontroli takiej nie podlega Infinity.
- Prokuratura skupia się obecnie na sprawdzeniu, czy mężczyzna miał w ogóle możliwości finansowe, by udzielać pożyczki - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus. Może się jednak okazać, że Bamidele Duro P. nie miał takich możliwości, ani tym bardziej zamiaru wypłacać pieniędzy wnioskującym o kredyty. Mógł z zimną krwią zaplanować oszustwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?