Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura nie daje za wygraną. Adam Z., oskarżony o zabójstwo 26-letniej Ewy Tylman, znów stanie przed sądem w Poznaniu

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Kolega Ewy stał się głównym podejrzanym - usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Nie przyznał się do popełnienia tego czynu.
Kolega Ewy stał się głównym podejrzanym - usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Nie przyznał się do popełnienia tego czynu. Łukasz Gdak
Na wokandę wraca głośna sprawa śmierci 26-letniej Ewy Tylman. Dziewczyna zaginęła w listopadzie 2015 roku w Poznaniu, a osiem miesięcy później w Warcie odnaleziono jej zwłoki. O zabójstwo 26-latki śledczy oskarżyli jej kolegę Adama Z. Mężczyzna już dwukrotnie został uniewinniony od zarzutu, mimo to prokuratura nie daje za wygraną. W najbliższy wtorek, 26 września Adam Z. znów ma stanąć przed sądem.

W niedzielę, 22 listopada 2015 roku 26-letnia Ewa Tylman wyszła na spotkanie ze znajomymi. Razem z nimi piła alkohol w różnych lokalach w centrum Poznania. Około godziny 2 została sama z 24-letnim kolegą Adamem Z. Po raz ostatni widziani byli w rejonie mostu św. Rocha nad Wartą - tam zarejestrowała ich kamera. Tam ślad się urywa, Ewa już nigdy nie wróciła do domu.

Czytaj też: Obywatele Ukrainy zostaną przesłuchani w procesie Svitlany P. Kobieta odpowiada przed sądem w Poznaniu za okrutne znęcanie się nad dziećmi

Zaginięcie Ewy Tylman. Adam Z. zatrzymany

Sprawą zaginięcia 26-latki niezwłocznie zajęli się policjanci.

- Kilkukrotnie przeszukaliśmy rzekę Wartę zarówno od strony wody, jak i lądu. Przesłuchaliśmy wszystkie osoby, które miały jakąkolwiek wiedzę na temat Ewy. Odtworzyliśmy przebieg wieczoru z dnia zaginięcia

- mówił Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.

Kolega 26-latki, Adam Z. tłumaczył, że niewiele pamięta. Chłopak poddał się również badaniu wariografem, które nie wykazało jednak czy mówi prawdę.

- Z tego co wiem Ewa lubiła się z tym chłopakiem. Nawet go awansowała w pracy. On nie miał raczej motywu, by zrobić coś Ewie

- opowiadał niedługo po feralnej nocy brat Ewy Tylman.

Z początkiem grudnia policja zatrzymała jednak 24-latka.

- Mężczyzna przyczynił się do śmierci Ewy

- przekazał Borowiak i dodał, że z udziałem Adama Z. przeprowadzony został eksperyment procesowy, który polegał na odtworzeniu mężczyźnie całej drogi powrotnej z imprezy.

Kolega Ewy stał się głównym podejrzanym - usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym i trafił do aresztu. Nie przyznał się do popełnienia tego czynu i za każdym razem przedstawiał śledczym inną wersje wydarzeń.

- W wyniku działań podejrzanego Ewa T. znalazła się w wodzie i Ewa T. nie żyje

- przekazała wówczas Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Zwłoki Ewy Tylman wyłowiono z Warty 25 lipca 2016 roku w Czerwonaku. Ciało zauważyła przypadkowa osoba, która przechodziła nad rzeką. Niestety stopień rozkładu ciała był znaczy, co uniemożliwiło ustalenie, czy dziewczyna zginęła na brzegu, czy też utonęła w Warcie.

Oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman stanął przed sądem

Niespełna rok po zaginięciu Ewy do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z.

Z ustaleń śledczych wynika, że w pewnym momencie między nim a 26-latką doszło do sprzeczki. Treść tej kłótni jest jednak nieznana. Po tym zdarzeniu Adam Z. miał zepchnąć Ewę ze skarpy przy moście św. Rocha.

- Kobieta straciła przytomność i spadła na tereny zielone nad Wartą. Następnie Adam Z. przeciągnął ją i zepchnął do rzeki

- mówiła Magdalena Mazur-Prus.

I dodała:

- To nie jest sprawa, w której motyw został podany na tacy. Jednak był nim strach z powodu zachowania, które ze strony Adama Z. było niepoprawne. Uważamy, że dlatego doszło do kłótni oraz ostrej gestykulacji. Ponadto w pewnym momencie było widać jak kobieta ucieka, zaś mężczyzna ją goni. Ta sytuacja oraz nieporozumienia spowodowały, że Adam Z. zepchnął Ewę ze skarpy.

Proces oskarżonego ruszył 3 stycznia 2017 roku. Adam Z. Nie przyznał się do zabójstwa koleżanki.

- Nie przyznaję się. Nie zabiłem Ewy Tylman. Dzisiaj odmawiam składania wyjaśnień

- mówił podczas pierwszej rozprawy Adam Z.

Już miesiąc później sąd zadecydował o zwolnieniu oskarżonego z aresztu, twierdząc, że nie ma przesłanek, by nadal stosować wobec Adama Z. najsurowszy środek zapobiegawczy. Postanowił go zmienić na zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny.

W kwietniu 2019 roku Adam Z. został uniewinniony. Nie został skazany także za nieudzielenie Ewie pomocy, choć mówiło się o takiej możliwości.

Uzasadniając wyrok sędzia zwracała także uwagę, że akt oskarżenia prokuratury opierał się przede wszystkim na podstawie zeznań policjantów, którym Adam Z. podczas nieformalnej rozmowy miał przyznać się do tego, że wepchnął Ewę do Warty.

Od wyroku odwołała się prokuratura. W styczniu 2020 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Ten w maju 2022 roku ponownie uniewinnił oskarżonego.

- W sprawie brak jest dowodów wystarczających do przypisania oskarżonemu Adamowi Z. zbrodni zabójstwa

- uzasadniał wyrok sędzia Łukasz Kalawski. Prokuratura nie dała za wygraną i kolejny raz odwołała się od wyroku.

Proces apelacyjny rozpocznie się w Poznaniu w najbliższy wtorek, 26 września.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Tajemnicze zniknięcia, niewyjaśnione zbrodnie. Tymi sprawami...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski