Trzydzieści śmieciarek z flagami Solidarności na masce, syreny, gwizdki i kilkudziesięciu związkowców protestujących przed siedzibą Związku Międzygminnego GOAP na ul. św. Michała. Na transparentach hasła: "Tacy urzędnicy jak Kruszyński i Gonera to wstyd dla Poznania" oraz "Prokuratura, CBŚ, CBA matactwa GOAPU zna".
Protestujący zarzucają GOAP, że polskie firmy muszą spełniać wszystkie warunki przetargu, a hiszpańska - nie
– Nie po to uczciwie pracowaliśmy przez tyle lat, żeby teraz urzędnicy zabierali nam pracę – mówili związkowcy. - Pierwszego stycznia będziecie mieli tutaj drugi Madryt i: - Niech "Poznań – miasto know how" nie będzie takie tylko na papierze – krzyczeli.
Niech GOAP obniży opłaty, skoro wywóz jest taki tani!
Pracownicy GOAPU przyglądali się temu wszystkiemu z okien. Żaden z przedstawicieli firmy nie wyszedł z nimi porozmawiać. Prócz pracowników Remondisu w akcji wzięli udział także przedstawiciele ich podwykonawców m.in. San-Eko, Vikom i Hemar. Swoje zarzuty kierowali bezpośrednio pod adresem Przemysława Gonery, członka Zarządu i dyrektora Biura ZM GOAP oraz Mirosława Kruszyńskiego, który jest jednocześnie wiceprezydentem Poznania i przewodniczącym zarządu GOAP.
Czy urzędnicy wezmą pod uwagę postulaty pracowników?
- Wszelkie rozstrzygnięcia przetargowe będziemy podejmować zgodnie z prawem i w interesie mieszkańców - mówił po prosteście Przemysław Gonera, dyrektor GOAP.
Sami związkowcy zadeklarowali, że jeśli ich sprzeciw nie odniesie skutku, powtórzą go.
- Być może podejmiemy drastyczniejsze środki, na przykład przestaniemy wywozić śmieci - mówi Filip Jóźwiak, pracownik jednego z podwykonawców Remondisu, także obecny na piątkowym proteście.
Przypomnijmy, związkowcy są oburzeni, bo przetarg na wywóz odpadów w nowym roku wygrała hiszpańska firma FB Serwis, która według nich nie spełnia podstawowych wymogów. Protestujący uważają, że zagraniczne konsorcjum nie posiada warunków do sprawnego obsługiwania miasta. Podstawowym zarzutem jest z kolei to, że cena, jaką konkurent zaproponował za swoje usługi, jest rażąco niska.
- To jawny dumping cenowy - stwierdził Jarosław Lange, szef wielkopolskiej Solidarności, który prowadził piątkową manifestację. Zapowiedział również, że "Solidarność" nie chce nikogo straszyć, a jedynie zwrócić uwagę na niekompetencję urzędników.
To jednak nie wszystko. Według protestujących w umowie dotyczącej Poznania figuruje 160 tys. ton śmieci do odebrania w skali roku, podczas gdy realna liczba odpadów to co najmniej 220 tys. ton.
- Pierwszego stycznia będziecie mieli tutaj drugi Madryt - zapowiadali związkowcy. Kiedy nastąpią kolejne działania "S"? - Poczekajmy kilka tygodni na reakcję miasta - mówił przewodniczący Lange.
Spór o wyłonienie firm mających zadbać o wywóz śmieci w mieście i okolicznych gminach ciągnie się już od lipca. Od tamtej pory decyzje GOAP-u zostały zaskarżone do Krajowej Izby Odwoławczej. Ta jednak uznała, że zaproponowana przez Hiszpanów kwota nie stanowi podstawy do skutecznego zaskarżenia przetargu.
Baza obu firm
Remondis zatrudnia 270 pracowników i posiada 100 śmieciarek, które odbierają odpady od 500 tys. mieszkańców Poznania i regionu.
WIOŚ zarzuca z kolei hiszpańskiej firmie, że ma za mało sprzętu i ludzi, a w dodatku nie posiada odpowiedniej bazy, by dobrze wywiązywać się ze swoich obowiązków. Artur Pielech, dyrektor generalny FB Serwis nie chce tego komentować. Zaprasza na konferencję prasową zwołaną na wtorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
