Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani za uduszenie znajomego

BAS
Skazani za uduszenie znajomego
Skazani za uduszenie znajomego Piotr Krzyżanowski
Poznański Sąd Okręgowy ogłosił wyrok w procesie dwóch mieszkańców Leszna, oskarżonych o zabójstwo znajomego. Arkadiusza Sz. skazał na 15 lat; Sylwestra C. - na 10.

W lipcu ubiegłego roku obaj pili z 37-letnim Grzegorzem A. w mieszkaniu Joanny S. Kobieta wyszła z dziećmi na spacer. 38-letni Arkadiusz Sz. poczuł się dotknięty uwagą Grzegorza A. Uderzył go, a potem zacisnął ręce na jego szyi. W ocenie sądu 30-letni Sylwester C. przytrzymał pokrzywdzonego, pomagając zabójcy. Obaj nie wiedzieli, co zrobić z ciałem.

Ostatecznie ukryli je na strychu kamienicy, ale mimo posypywania zwłok środkami chemicznymi i tłumaczeniem odoru awarią kanalizacji, zapach niepokoił lokatorów. Oskarżeni sami zawiadomili policję o zabójstwie.

Arkadiusz Sz. wyjaśniał w sądzie, że pijany Grzesiek był niedobry dla Asi i dzieci.

- Ja wychowałem się w domu dziecka, a on je szarpał - powiedział Arkadiusz S., tłumaczą. - Nam kazał wyp... z chaty, chociaż mieszkanie było Asi. Ona miała za dobre serce i nie chciała go wyrzucić jak psa.

Powiedział też, że żałuje i przeprasza. - Ja nie chciałem go zabić, tylko tak wyszło...

Po zatrzymaniu przekonywał, że zabójcą jest Sylwester C. Podobno tak się umawiali, bo Arkadiusz Sz. kilka miesięcy wcześniej wyszedł z więzienia po odbyciu kary za rozbój i obawiał się dożywocia. Sylwester C. twierdził z kolei, że nie było go w pokoju. Taką wersję ostatecznie przyjął też starszy mężczyzna. Mówił, że Sylwek pomógł mu tylko w ukryciu zwłok.

- Wziął udział w zabójstwie, bo przytrzymał Grzegorza A. - mówił sędzia Piotr Kurczewski. - Dlaczego tak go chwycił ramieniem za szyję, wykluczając możliwość obrony albo ucieczki? Wyjaśniał, że nie mógł wyrwać ręki, gdy Arkadiusz Sz. zacisnął ręce na szyi pokrzywdzonego, aż ten nie "zwiotczał". Mógł to uczynić, a nie zrobił też nic, żeby uniemożliwić uduszenie Grzegorza A. Fizyka jest tutaj bezwzględna - gdyby Sylwester C. go nie przytrzymał, pokrzywdzony by się przewrócił albo spadł z tapczanu.

Sąd wymierzył surowszą karę Arkadiuszowi Sz., bo był recydywistą i chciał zabić znajomego. - Doskonale wiedział, co robi, uciskając jego szyję - mówił sędzia Kurczewski.

Młodszy oskarżony - w ocenie sądu - działał z zamiarem ewentualnym, godząc się na śmierć Grzegorza A.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator żądał kary 25 dla obu oskarżonych.

Więcej o sprawie tutaj: Nieboszczyka zanieśli na strych i... zostawili

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski