Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smażalnia ryb znika znad Rusałki. Co będzie dalej?

Joanna Labuda
Firmy gastronomiczne, które do tej pory działały nad Rusałką, mają 7 dni na spakowanie rzeczy i opuszczenie terenu. Jerzy Woźniak twierdzi, że jest to niemożliwe. Smażalnia to jego dobytek
Firmy gastronomiczne, które do tej pory działały nad Rusałką, mają 7 dni na spakowanie rzeczy i opuszczenie terenu. Jerzy Woźniak twierdzi, że jest to niemożliwe. Smażalnia to jego dobytek Paweł Miecznik
Familijny Poznań nie chce przedłużyć umowy ze smażalnią ryb, która od 25 lat działa nad Rusałką.

Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że rewolucji nad Rusałką nie będzie. Pod koniec kwietnia były wiceprezydent Poznania Jakub Jędrzejewski zablokował umowę, na mocy której kąpielisko miała przejąć spółka Frajda. Jak się okazuje, wraz z jego rezygnacją, spółka wróciła do gry, a w ośrodku wypoczynkowym będzie odpowiadać m.in. za gastronomię. Z tego powodu z ośrodkiem pożegna się smażalnia ryb, która nad jeziorem działa od 25 lat.

Umowa między Familijnym Poznaniem (zarządcą terenu) a właścicielem restauracji wygasła 31 marca tego roku. - Od tamtej pory bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się z Fundacją, która nawet nie podjęła dyskusji - mówi Jerzy Woźniak, właściciel smażalni. - Nie chcę niczego za darmo. Mieliśmy dogadać się w sprawie czynszu, żeby móc spokojnie pracować.

W poniedziałek Jerzy Woźniak otrzymał pismo mówiące, że w ciągu siedmiu dni musi opuścić teren. - Boję się, że wszyscy zostaniemy bez pracy. Ta smażalnia to rodzinny biznes - przyznaje Woźniak i zaznacza jednocześnie, że prezesa fundacji wiązała umowa ustna.

Familijny Poznań twierdzi, że restauratorzy byli przygotowani na wyprowadzkę. - Wiem, że z początkiem kwietnia zgłaszali się do Fundacji, ale umowa była wynegocjowana do 31 marca. W tym czasie obie strony miały się poznać - mówi Dominik Stachowiak z firmy Foodmakers, która z Familijnym Poznaniem założyła spółkę Frajda. - Teraz to spółka będzie odpowiadać za gastronomię, rozrywkę i kulturę.

Sytuacją zaskoczony jest także POSiR: - Ponad dwa tygodnie temu otrzymaliśmy pismo od fundacji Familijny Poznań o wyrażenie zgody na przedłużenie umów z dotychczasowymi najemcami - mówi Błażej Daracz, rzecznik POSiR-u. - Nie wiemy, dlaczego zaszła taka zmiana. My tę zgodę wyraziliśmy - dodaje.

Jak mówi Dominik Stachowiak, fundacja podpisze umowy, ale tylko z wybranymi podmiotami. Którymi?

- Między innymi spółką Frajda oraz wodnym ochotniczym pogotowiem ratunkowym - wyjaśnia Stachowiak.
O smażalnię ryb zamierzają walczyć Rada Osiedla Sołacz oraz rowerzyści, dla których Rusałka jest drugim domem.

- Wydaje się , że fundacja chce mieć monopol na kąpielisko. Tak nie powinno być. Niech Familijny Poznań działa i rozwija to miejsce, ale niech pozwoli pracować innym - mówi Piotr Kurek, który co roku bierze udział w spotkaniach dla rowerzystów nad Rusałką.

- Czujemy się tu jak w domu i chcemy, żeby uczciwi ludzie nadal mogli tu pracować - potwierdza Ewa Drobczyńska, przewodnicząca zarządu RO Sołacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski