Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina na Bałtyckiej: W lipcu sąd ogłosi wyrok dla policjantów

Barbara Sadłowska
Stzrelanina na Bałtyckiej: W lipcu sąd ogłosi wyrok dla policjantów
Stzrelanina na Bałtyckiej: W lipcu sąd ogłosi wyrok dla policjantów archiwum Polskapresse
Podczas wtorkowej rozprawy policjantów, którzy w kwietniu 2004 roku ostrzelali na ulicy Bałtyckiej samochód z parą dziewiętnastolatków, zeznawał ostatni świadek. Co ciekawe, przez dziesięć lat nie został wezwany w tym charakterze ani przez organy ścigania ani przez poznański Sąd Okręgowy, który dwukrotnie uniewinnił oskarżonych funkcjonariuszy. To Stanisław G. jako ekspert od balistyki w policyjnym Laboratorium Kryminalistycznym jako pierwszy dokonał oględzin podziurawionego kulami samochodu.

- Podczas oględzin ustaliłem wszystkie możliwe, przybliżone kąty kierunku lotu pocisków - powiedział Stanisław G. , który badał także sondami przestrzeliny, a potem pomagał biegłym z Krakowa i Torunia, którzy badali samochód w 2005 roku.

Obrońcy czterech oskarżonych policjantów bardzo szczegółowo wypytywali świadka, o - na przykład ślad numer 18, ślepą przestrzelinę w drzwiach; ile kul przebiło szybę samochodu, która "uległa defragmentacji", o okoliczności wycięcia tapicerki czy parametry pozoranta, który zajął miejsce kierowcy samochodu Łukasza Targosza. Dziewiętnastolatek zginął na miejscu, a jego kolega Dawid Lis, postrzelony w kręgosłup, porusza się na wózku inwalidzkim.

Czytaj też: Poznań: Strzelanina na Bałtyckiej. Będzie trzeci proces policjantów

Przypomnijmy, że poznański Sąd Okręgowy dwukrotnie uniewinnił funkcjonariuszy, uznając, że nie naruszyli policyjnych przepisów dotyczących użycia broni. Ten drugi wyrok się uprawomocnił. Jednak w styczniu ubiegłego roku Sąd Najwyższy orzekł, że konieczny jest trzeci proces. Tym razem podstawową kwestią, jaką miał zająć się sąd, było zagrożenie dla postronnych osób - innych kierowców oraz Dawida Lisa, który jako pasażer zatrzymywanego samochodu, nie stanowił żadnego zagrożenia dla policjantów. Tak bowiem oskarżeni funkcjonariusze uzasadniali konieczność użycia broni - w błędnym przekonaniu, że w pojeździe znajduje się groźny przestępca.

Trzeci proces policjantów rozpoczął się w lipcu ubiegłego roku. Tym razem odpowiadają za spowodowanie zagrożenia dla wielu osób - działaniem w szczególnie niebezpiecznych okolicznościach. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

We wtorek sąd zakończył postępowanie dowodowe. Obrońcy jednak poprosili o czas na przegotowanie końcowych wystąpień.
- Obszerność materiału i waga sprawy wymagają dobrego przygotowania - argumentowała adwokat Małgorzata Heller - Kaczmarska.

- Będziemy analizować zeznania świadka, który nigdy nie został przesłuchany. Jego dzisiejsze zeznania to bardzo istotny dowód w sprawie - mówił adwokat Zenon Marciniak.

W tej sytuacji sędzia Antoni Łuczak wyznaczył kolejny termin na 2 lipca. Jeżeli strony nie złożą żadnych wniosków, tego dnia sąd odda im głos. Potem ogłosi wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski