Tunel na Dębcu dopiero w przyszłym roku. Jest nowy przetarg [ZDJĘCIA]

Mieszkańcy Dębca przyzwyczaili się do trwającej od września ubiegłego roku budowy tunelu pod linią kolejową Poznań - Wrocław. Ale właściciele sklepów myślą o złożeniu skargi i żądaniu odszkodowania, bo liczba klientów w ich sklepach wyraźnie spadła.

- Czekamy na zakończenie tej budowy, bo obroty spadły o kilkadziesiąt procent. Ledwie wystarczy na podatki i opłaty. Nie ma dojazdu dla samochodów, nie ma interesu – mówi Zbigniew Jurga, właściciel komisu z telefonami i akcesoriami telefonicznymi. Inni mówią że powinni otrzymać ulgi w podatkach.

Jednak zakończenie budowy tunelu opóźni się. Chociaż postęp robót na miejskim odcinku jest wyraźny, to jednak na fragmencie nadzorowanym przez kolej nic się nie dzieje. Po tym jak PKP PLK rozwiązała umowę z hiszpańskim konsorcjum ogłoszone zostały nowe przetargi. Do 11 maja firmy mogą składać swoje oferty. Wykonawców tuneli pod linią kolejową na poznańskim Dębcu, w Mosinie oraz wiaduktu drogowego na granicy Lubonia i Łęczycy poznamy więc pewnie w połowie czerwca. A dopóki nowy wykonawca nie zbuduje swojej części tunelu, firma Strabag budująca tunel, ale w ulicy Czechosłowackiej będzie działała nieco spowolniona. Kolejarze chcą ogłosić kolejny przetarg, by wyłonić firmę, która ułoży brakujące między Poznaniem a Czempiniem tory. Przebudowa miała zakończyć się w grudniu. Sam tunel na poznańskim Dębcu zaś nieco wcześniej, bo jesienią tego roku. Te terminy nie są już realne. Bardziej prawdopodobne jest to, że tunelem na Dębcu pierwsi kierowcy pojadą w połowie przyszłego roku, bo na budowę tych trzech obiektów kolejarze dają nowym wykonawcom 360 dni.

Ale czy w związku z tym PKP PLK nie utraci dofinansowania z Unii Europejskiej inwestycji. Oznaczałoby to fiasko całej inwestycji. Zbigniew Wolny z PKP PLK zapewnia, że tak się nie stanie. Stracą zatem wyłącznie mieszkańcy poznańskiego Dębca oraz podróżujący koleją , bo do czasu zakończenia remontu pociągi będą kursowały wolniej niż na takiej trasie powinny. Nie jest też wykluczone, że i PKP PLK będzie miała problem, bo hiszpańska firma uważa, że zerwanie umowy z nią nastąpiło bezprawnie. Wskazuje szereg powodów, dla których budowa nie postępowała zgodnie z harmonogramem. Nie wykluczają więc skierowania sprawy do sądu.