Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Dziad w mrokach średniowiecza, po sesji czas na Madryt

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Wszyscy zdali? - baba dziada telefonicznie spytała, gdy egzaminowanie zakończył. – No, prawie, dwie studentki na jutro odesłałem – odpowiedział. Ze zdumieniem pewnym baba odkryła, że dziad to taki najgorszy widać nie jest, dla studentek w każdym razie. Dwójek od razu nie wpisuje, a szanse daje jeszcze.

Żal się babie dziewczyn owych zrobiło, że noc ciężka je czeka, bo to i nerwy, i wkuwać będą. No i efekt niewiadomy jest. A przynajmniej co do baby to dziad wymagania straszne ma. Denerwuje się, że na ten przykład kościoła nie poznaje, co to już parę lat temu jej go pokazywał.
Raz mu zaimponowała.

– Dziadzie, ja znam ten ołtarz – obwieściła, gdy progi kościoła niemieckiego przekroczyli. – Już tu byliśmy przecież…

– Pamiętasz? – z lekkim podziwem spytał, a ona głową pokiwała. I do dziś nie wie, że po dinozaurze poznała, co po drugiej stronie stał, gdzie muzeum przyrody było.

Czując, jak ciężko studentki mieć mogą, baba pomóc im spróbowała.

– To ty je, dziadzie, jutro o to samo co dzisiaj spytaj – podpowiedziała.

– Bez sensu – brzydko pomysł baby skomentował. – Wiadomo, że będą wiedziały…

– Ale jak wiedzę uzupełniły, zobaczysz – przekonywała.

A potem w nocy myśl straszna ją obudziła. Że przysługę niedźwiedzią oddać dziewczynom mogła, że może wszystkiego się nauczą, oprócz tego właśnie. No bo jakie jest prawdopodobieństwo, że dwa razy pytania te same trafią?

Po egzaminach dziad już w każdym razie jest, to czas na urlop nastał. Do Madrytu wybierają się właśnie, a baba do dziś nadziwić się nie może, że jak parę miesięcy temu bilety na samolot w prezencie dziadowi na imieniny kupowała, to mniej zapłaciła niż za pociąg do Warszawy. A ten Madryt to w końcu też stolica jest.

– Babo, zwijać się będziemy musieli, tydzień na Madryt to mało bardzo jest – dziad poinformował. I radośnie dodał: - Ale damy radę, tylko wstawać wcześnie musimy, bo to i muzea Prado, i królowej Zofii, no i Sorolla, rzecz jasna… jeden dzień na jedno to za mało.

Taki pełen entuzjazmu był, że sumienia baba nie miała, żeby powiedzieć, że na wakacjach to ona wcześnie wstawać nie lubi, ani zwijać się tym bardziej.

– Tylko pamiętaj, proszę, że na kolację uroczystą mnie zaprosiłeś, zamiast prezentu, co go na rocznicę ślubu nie dostałam – baba wtrąciła jedynie, myśląc sobie, że poniedziałek to fajny mieć będzie, jak muzea nieczynne są. Po mieście spokojnie pochodzą, pamiątki obejrzą, a może ciuch jakiś babie kupią nawet. A jak nie, to pomierzy chociaż w hiszpańskich sklepach.

– Pamiętam, pamiętam – dziad już bez entuzjazmu specjalnego odpowiedział. – Poczytam potem w internecie, jakie fajne miejsca są. Najpierw o naukową stronę wyjazdu naszego zadbać muszę – dodał i w mrokach książkowych średniowiecza się pogrążył na czas dłuższy.

Wieczorem późnym z nich się wyłonił i internetem zajął, a baba myśleć zaczęła, co do plecaka włożyć, żeby na kolację elegancką było i nie wygniotło się za bardzo.

– Rewelacja! – radosny głos dziada ją dobiegł.

– Knajpkę fajną znalazłeś? – baba się zainteresowała.

– Nie, coś lepszego wyczytałem – oznajmił. - Wyobraź sobie, babo, że Prado czynne i w poniedziałki jest!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski