Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Kolorowanki na nieudane dni

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Żeby to tylko w miesiące nie przeszło – przyjaciółka baby podsumowała wywód o tym, że dni nieudane bywają. Jej nie szło i babie też.

U przyjaciółki to się rozjaśniło na chwilę, gdy na kabaret się wybierała. Przyznać trzeba, że mąż jak na męża, to się rzeczywiście postarał. Nie tylko bilety nabył, ale też stolik w restauracji zarezerwował na późną kolację.
Dzieciom , co w domu zostały, też wieczór miły się zapowiadał. Kolację gotową miały, a przy talerzykach każde po batoniku.
Jak przed występem koleżanka dźwięk telefonu wyłączyć zamierzała, to połączenie nieodebrane od synka dostrzegła. Szybko więc oddzwoniła jeszcze.

– Mama, a ona to batonika mojego zżarła – o siostrze gimnazjalistce sześciolatek brzydko powiedział. – I wcale się mną nie opiekuje, tylko w komputerze siedzi.

– Nieprawda! – krzyk z tyłu się rozległ, ale malec połączenie rozłączył. Natychmiast jednak kolejne było. – Mama, a on mówi, że mi tyłek rośnie od batonika i tylko czekoladę cały czas chce, żeby następną mu kupić! – córka tym razem pretensje zgłaszała.

– Uspokójcie się natychmiast! – przyjaciółka porządek zaprowadzić próbowała. – Jak wrócimy to zobaczycie, tata już z wami pogada!
Kabaret wesołym był, ale przyjaciółka końca doczekać się nie mogła, co jakiś czas czując wibracje telefonu. Po spektaklu osiem nieodebranych połączeń było. Od dzieci.

– Wracajmy do domu – mąż zdecydował.

– Jasne, i tak nic nie przełknę – przyjaciółka smutno się zgodziła.

U baby też niespecjalnie było. Na okularach własnych usiadła. A parę drugą, co oczywiście na podłodze być nie miała prawa, zdepnęła. To, że fachowiec zamówiony nie przyszedł, nie zdziwiło jej już wcale.
Nerwów dużo było, ale sposób na odstreso-wanie na szczęście znalazła. Kolorowanki wieczorami sobie robiła, całkiem na to nie zważając, że dziad w głowę się pukał.

– To bardzo dobra metoda relaksacyjna jest, na świecie uznana – tłumaczyła, a ów nadal się pukał.

– A dlaczego tak sobie żółty i niebieski upodobałaś? – przyglądać kolorowance się zaczął. – Za dużo tego w tych kwiatkach i listkach…

– Wcale sobie nie upodobałam. Przeciwnie. Nie lubię ich, ale ostrzytka jeszcze nie mam, a tych fajnych kolorów mi żal – baba wytłumaczyła.

Koleżanka, co psycholożką jest, metodę baby pochwaliła.

– Mało, że odstresowuje, to na podstawie kolorowanki takiej o człowieku dużo powiedzieć można – oznajmiła. – Tu widać na ten przykład, że baba mądra życiowo jest, umysł otwarty ma, talentów wiele i szybko wiedzę wszelaką przyswaja. Życzliwa jest też bardzo…

– Nawet jak kolorów, co ich nie lubi używa? – dziad ironicznie dopytywał.

– Oczywiście – koleżanka potaknęła, a baba odetchnęła. – Tylko, że wtedy interpretować dokładnie odwrotnie należy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski