MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Tajemnice różowej parasolki

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Bo oni to już takie natury pokrętne mają – przyjaciółka baby na spotkaniu babskim facetów podsumowała. – Nawet jak nic nie zbroją, to albo coś ukryć muszą, albo zamataczyć inaczej.

Podsumowanie owo historii paru dotyczyło, co to je właśnie koleżanki opowiadały. Jedna to z mężem z okazji rocznicy ślubu zdjęcia z kościoła oglądała.

– Ciekawe co z Martą się dzieje – westchnęła na koleżankę ze studiów wskazując, co kiedyś sympatią jej dziada była zresztą.

– W Kutnie mieszka, rozwiodła się, a syn w Warszawie studiuje – wyrecytował niemal. A gdy dociekać zaczęła skąd wie, to dowiedziała się, że mąż Martę ową w pociągu spotkał niedawno.

– Niby nic w tym złego, ale dlaczego nic nie mówił? W końcu koleżanka wspólna to była…

I zaraz inna przyjaciółka dodała jak to kolega pub jeden chwalił.
– Tak, wiem, byłem, fajny jest – mąż jej potwierdził. A kiedy i z kim? Z kolegą ponoć, ze dwa tygodnie temu.

– Też pretensji bym nie miała przecież…

Wszystko babie jak ulał do dziada pasowało, tyle, że za nic historyjki żadnej przypomnieć sobie nie mogła. Ale za to jak do domu wróciła…

Butów zimowych w szafie szukała, gdy w ręce jej parasol różowy wpadł. Nie tam, żeby zaraz w podejrzenia popadła, ktoś pewnie zostawił, gdy dziada odwiedził, ale dlaczego nie mówił, że gościa miał? No i ten ktoś kolegą z pewnością nie był. I dlaczego parasol głęboko schowanym w szafie został? Podstępem baba sprawę wyjaśnić postanowiła. Dnia następnego do pracy się szykując, po parasolkę sięgnęła.

– Po co ci babo ten parasol? – dziad się zadziwił. – Słońce jest przecież…

– Ale opady zapowiadali – odrzekła rejestrując zarazem, że nie o jakikolwiek parasol chodziło, ale ,,ten”.

– Już to widzę, Barbie jakaś u niego była – w pracy baba przyjaciółce się pożaliła. – Tandetna. Z parasolką różową…

– E, babo, to twoja parasolka na pewno jest – nie wiedzieć dlaczego koleżanka dziada stronę trzymała.

– Całkiem oszalałaś! Czy ja na idiotkę wyglądam, różowe parasole kupującą? – baba protestowała. I pokłóciły się prawie. Cisza między nimi na czas dłuższy zaległa.

– Ty to, ale charakterek masz – przyjaciółka się w końcu odezwała. – Uparta taka jesteś.

– Ja? To ty raczej – baba odpowiedziała. – Upierasz się, że to mój parasol jest.

– Bo wiem, że jest – koleżanka nadal upartość przejawiała. Już, już baba do sporu wrócić miała, gdy usłyszała: – Sama na imieniny ci tę parasolkę kupiłam…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski