Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umówili się na "ustawkę" w Wyrzysku. Jeden z nich omal nie zginął od ciosów nożem. Jest prawomocny wyrok sądu

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
123rf
11 lat w więzieniu spędzi 27-letni Miłosz B., który w ubiegłym roku w Wyrzysku, podczas tzw. ustawki ranił nożem swojego przeciwnika. Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji i skazał oskarżonego za usiłowanie zabójstwa.

Zdarzenie miało miejsce 23 czerwca ubiegłego roku w Wyrzysku. Konflikt oskarżonego Miłosza B. z Mateuszem N. omal nie zakończył się śmiercią drugiego z nich. Mężczyźni umówili się na "ustawkę", obaj wiedzieli, że idą się bić. W efekcie bójki Mateusz N. trafił do szpitala z ranami zadanymi przez Miłosza B. nożem. Pokrzywdzony przeżył, dzięki szybko otrzymanej pomocy i operacji ratującej mu życie.

26-letni wówczas Miłosz B. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i za to odpowiadał również przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. W styczniu tego roku mężczyzna został skazany na 11 lat więzienia. Sąd uznał, że oskarżony działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia Mateusza N.

Obrońca oskarżonego odwołał się od wyroku. W swojej apelacji wskazał m.in., że oskarżony nie miał zamiaru zabicia pokrzywdzonego.

Czytaj też: Ukrainka oskarżona o okrutne znęcanie się nad dziećmi stanie przed sądem w Poznaniu

Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał w środę, 17 maja wczoraj prawomocny wyrok w tej sprawie podtrzymując wyrok sądu pierwszej instancji.

- Wyjaśnienia oskarżonego były wyjątkowo niekonsekwentne i bardzo ewoluowały w toku całego procesu - od pierwszych stwierdzeń, że oskarżony nie ma z tym zdarzeniem wiele wspólnego, a właściwie sam się bronił, do tego, że przed sądem oskarżony nie kwestionował już zadanych ciosów, ale stwierdził, że sam bronił się przed pokrzywdzonym, który niejako wezwał go na pojedynek, i to pokrzywdzony sprowokował całe zdarzenie

- uzasadniał wyrok sędzia Piotr Michalski.

Dodał, że z zeznań dwóch świadków obraz tej sytuacji był odmienny od tego, przedstawionego przez oskarżonego.

Sąd Apelacyjny zaakceptował ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji.

- Sprowadzają się one do tego, że to zdarzenie było wieloetapowe. Podłożem była pożyczka, którą oskarżony nie zwracał pokrzywdzonemu. Dochodziło na tym tle do niesnasek - pokrzywdzony miał pretensje do oskarżonego, widząc go, jak siedzi na ławce i pije piwo, a jemu nie oddaje pieniędzy

- wskazał sędzia Michalski.

I dodał: - To co najbardziej zaogniło drugą fazę zdarzenia w tym środowisku - to nie są dżentelmeni tylko osoby, które generalnie postępowań karnych miały dość sporo w swoim życiu - to wzajemne obrzucanie się epitetem „sześćdziesiątka”, co krótko mówiąc oznacza konfidenta.

Jak podkreślił sędzia Michalski eskalacja wzajemnej złości sprawiła, że oskarżony i pokrzywdzony umówili się na spotkanie, żeby się bić. Zauważył przy tym, że nie można mówić w tym przypadku o obronie koniecznej, skoro oskarżony zdecydował się na to, że pójdzie się bić.

- Zdarzenie sprowadzało się do tego, że oskarżony - pewnie zdając sobie sprawę z dysproporcji między jego warunkami fizycznymi a warunkami pokrzywdzonego - bez słowa rozpoczął atak z użyciem noża. W efekcie zadał trzy celne ciosy w korpus pokrzywdzonego - dwa w klatkę piersiową, jeden w szyję, dodatkowo był jeszcze jeden cios zadany w rękę

- uzasadniał sędzia i podkreślił, że po zdarzeniu „pokrzywdzony starał się w jakiś sposób swoimi zeznaniami nie szkodzić oskarżonemu właśnie po to, żeby nie był potraktowany jako konfident, więc najpierw namawiał świadka B. do tego, żeby - jak przyjdzie policja - mówił, że jakiś Ukrainiec go pobił".

- Doszliśmy do przekonania, że słusznie sąd pierwszej instancji uznał, że o ile nie można przypisać oskarżonemu działania z zamiarem bezpośrednim - że szedł po to, żeby zabić - to ewidentnie można uznać, że działał z zamiarem ewentualnym. Godził się więc na śmierć pokrzywdzonego w wyniku swojego dziania, było mu to - jak mówi Sąd Najwyższy - co najmniej obojętne, czy pokrzywdzony przeżyje te ciosy, które mu zadał

- wskazał sędzia.

I dodał: - Co do wymiaru kary - za usiłowanie zabójstwa grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności. Kara 11 lat ten próg nieco przekracza, ale trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z osobą kilkukrotnie karaną. Oskarżony swoją postawą nie prezentuje wiele dobrego, działał pod wpływem alkoholu. Motywy działania - jeśli w ogóle można o takich mówić - są niezrozumiałe, więc tych okoliczności obciążających oskarżonego jest dość wiele. Dobrego o oskarżonym za bardzo powiedzieć się nie da.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowszy ranking miast w Polsce z największą liczbą przestępstw stwierdzonych na 1000 mieszkańców. Pod uwagę wzięto przestępstwa kryminalne, gospodarcze i drogowe. Oto 20 miast z Wielkopolski, które uplasowały się najwyżej w rankingu niebezpiecznych miast. Kto znalazł się na liście? Sprawdź w galerii --->

Oto 20 niebezpiecznych miast w Wielkopolsce. Mieszkasz tu? M...

Zatrzymania pseudokibiców na Śląsku:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski