Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań: Remis z Termalicą Nieciecza 2:2

Jacek Pałuba
Marcin Klatt toczył twarde boje z rywalami, ale bramki tym razem nie zdobył
Marcin Klatt toczył twarde boje z rywalami, ale bramki tym razem nie zdobył Waldemar Wylegalski
To był dziwny mecz. Piłkarze poznańskiej Warty prowadzili z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza 2:0 i mieli jeszcze sytuacje, aby zdobyć kolejną bramkę. Tymczasem spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Niewiele brakowało, a zieloni mogli nawet przegrać ten pojedynek. Kibice, którzy wybrali się na stadion przy ul. Bułgarskiej, z pewnością opuszczali go z mieszanymi uczuciami.

Mecz ułożył się idealnie dla podopiecznych trenera Artura Płatka. Już w 7. minucie Piotr Reiss wykorzystał pewnie rzut karny, podyktowany po faulu na Alainie Ngamayamie. Po stracie tej bramki drużyna z Niecieczy opanowała sytuację na boisku.

CZYTAJ TEŻ:
Warta Poznań zagra na Bułgarskiej z Termaliką Nieciecza
Artur Płatek musi grać z polotem
Płatek i Klatt w warcie Poznań

Goście dobrze rozgrywali piłkę, jednak brakowało im determinacji, aby wykończyć swoje akcje. Po dwudziestu minutach pierwszej połowy, tempo gry siadło zupełnie, a piłka najczęściej była rozgrywana w środku pola. W tej części na uwagą zasługuje jeszcze strzał przewrotką Łukasza Jasińskiego po rzucie rożnym, ale piłka poszybowała obok słupka.

Po przerwie Warta od razu ruszyła do ataku i mogła zdobyć gola, jednak obrońcy gości wyjaśnili sytuację. Ale w 56. minucie po rzucie rożnym Piotra Reissa, Krzysztof Gajtkowski uprzedził jednego z obrońców i głową wpakował piłkę do siatki. Jeszcze w kolejnych minutach zieloni mieli inicjatywę i często gościli w polu karnym Niecieczy. Niewiele jednak z tego wynikało.

Tymczasem opiekun gości Duszan Radolsky wprowadził na boisko dwóch nowych zawodników - Piotra Ceglarza i Emila Drozdowicza. Zespół Niecieczy ruszył do zdecydowanych ataków i zepchnął poznaniaków do głębokiej defensywy. Teraz gości grali szybko, bardzo dobrze rozgrywali piłkę, aż w końcu wykorzystali błąd w obronie zielonych i Dariusz Pawlusiński zdobył kontaktowego gola.

Było widać, że bardzo zależy im na odrobieniu strat. W 81. minucie pozostawiony bez opieki w polu karnym obrońca Mateusz Kowalski nie musiał nawet skakać do dośrodkowania z rzutu rożnego. Po jego "główce", bramkarz Warty mógł tylko odprowadzić ją wzrokiem do siatki. Ale Termalica wcale na tym nie poprzestała.

Już w doliczonym czasie gry do bramki trafił Andrzej Rybski, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Mecz zakończył się remisem, a trener Artur Płatek mógł mieć pretensje do swoich zawodników, że nie potrafili utrzymać korzystnego rezultatu. Tak doświadczony zespół jak Warta, nie powinien tracić takiej przewagi.

Warta Poznań - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:2 (1:0)
bramki: 1:0 - Piotr Reiss (7-karny), 2:0 - Krzysztof Gajtkowski (56-głową), 2:1 - Dariusz Pawlusinski (71), 2:2 - Mateusz Kowalski (81-głową).

Warta: Sobański - Sasin, Sobieraj, Jasiński, Zawadzki - Ngamayama, A. Marciniak, Gajtkowski (68. Magdziarz), Reiss (81. Ujek), Bereszyński (75. Białożyt) - Klatt.

Termalica: Nowak - Ł. Kowalski, Cios, Pleva, M. Kowalski - Biskup (90+4. Lipecki), Baran, Kubowicz (65. Drozdowicz), Pawlusiński - Rybski, Martuś (64. Ceglarz).

Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Widzów: 2 500.
Żółte kartki: Ł. Kowalski, Biskup, Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski