Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż pojawiają się nowe pomysły na zmniejszenie korków

Marcin Idczak
Łukasz Gdak
Nowe trasy tramwajowe, buspasy dla samochodów oraz pasy jezdni dla rowerzystów. Jak będziemy się poruszać po mieście?

Poznań zdobył dość nieoczekiwanie prawie 200 milionów złotych. Pieniądze pochodzą z dofinansowań Unii Europejskiej i miały zostać wydane przez PKP do końca tego roku na różne inwestycje kolejowe. Nie wszystkie inwestycje się jednak powiodły, więc nadwyżki zostały przekazane różnym miastom, w tym stolicy Wielkopolski.

Dzięki nim mają zostać rozliczone inwestycje komunikacyjne, które już się zakończyły lub są niemal na finiszu. Mogą być przeznaczone np. na spłatę zobowiązań za wybudowanie zajezdni na Franowie, czy też modernizację Kaponiery.

Jak wyjaśnia Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania zaoszczędzone w ten sposób fundusze miasto chce zgromadzić i przeznaczyć jako wkład własny przy kolejnych inwestycjach, na które UE przeznaczy dotacje. Może to być dla przykładu długo oczekiwana przez mieszkańców Poznania budowa trasy tramwajowej na Naramowice.

Jeszcze dokładnie nie wiadomo, kiedy rozpoczną się prace przy jej projektowaniu. Najpierw radni muszą zatwierdzić budżet. Wiadomo natomiast, że inwestycja ma zostać przeprowadzona w dwóch etapach. Najpierw tory zostaną poprowadzone do pętli na Wilczaku, później przez ul. Szelągowską do skrzyżowania Garbar i Estkowskiego. W kolejnych latach możliwe jest przedłużenie przez Drogę Dębińską w rejon Dębca lub Lubonia. Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta już wypowiadał się w kwestii kompletnego komunikacyjnego zintegrowania z tą podpoznańską miejscowością.
Natomiast Maciej Wudarski, drugi zastępca prezydenta chce przeprowadzić jeszcze jedną inwestycję tramwajową. - Połączenie ronda Żegrze z rejonem osiedla mieszkaniowego przy ul. Unii Lubelskiej - wyjaśnia. To właśnie tam znajdują się miejskie działki, które można przeznaczyć pod budownictwo. Dzięki lepszemu połączeniu komunikacyjnemu, czyli trasie tramwajowej, przyszli mieszkańcy nie będą mieli takich problemów z dojazdem do centrum, jakie występują na Naramowicach. Dodatkowo wzrośnie wartość gruntów, co jest dobre dla miasta, gdyby je chciało sprzedać deweloperom.

A co nas czeka w samym centrum? Władze miasta chcą, by więcej poznaniaków przesiadło się z samochodów na rowery. W ciągu najbliższych lat nawet 28 milionów złotych może zostać przeznaczonych na tworzenie tras i pasów dla jednośladów. - Wszystkie nowe projekty inwestycji drogowych powinny także uwzględniać ruch rowerowy - wyjaśnia Tadeusz Nawalaniec, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego. Jednocześnie nie popiera on pomysłu radnego Tomasza Wierzbickiego, który zaapelował, by na już istniejących części głównych tras komunikacyjnych zwęzić poszczególne pasy ruchu przeznaczone dla samochodów i w ten sposób wygospodarować miejsce da rowerzystów.

Według Tadeusza Nawalańca takie rozwiązanie spowodowałoby zwiększenie korków. Dodaje, że należy też pamiętać o autobusach, które są szersze niż samochody osobowe i trzeba dla nich przeznaczyć więcej miejsca na jezdni. Rowerzyści natomiast zyskają możliwość jazdy pod prąd na kilkunastu ulicach. To dzięki zmianie przepisów ruchu drogowego, które zezwala na takie rozwiązanie na drogach jednokierunkowych, na których dopuszczalna prędkość jazdy wynosi do 30 km/h. Wprowadzono to już na ul. Wieniawskiego. Tak będzie także na Młyńskiej, części Jackowskiego i Słowackiego, Kochanowskiego, Serafitek, Grabowej.
Obecnie z rowerów jako miejskiego środka transportu korzysta cztery procent poznaniaków. Władze miasta chcą zwiększyć ten odsetek dwa i pół raza, czyli do 10 procent w 2020 roku.

Natomiast radni z dwóch różnych partii, czyli z PiS i PO - Klaudia Strzelecka i popierający pomysł Marek Sternalski zamierzają walczyć o to, by w godzinach komunikacyjnych szczytów udostępnić kierowcom buspasy. Pod warunkiem, że oprócz kierowcy w pojeździe będzie się znajdowało najmniej dwóch pasażerów.

- To ułatwi dowożenie dzieci do żłobka, czy też przedszkola - mówi Klaudia Strzelecka. Marek Sternalski dodaje, że takie rozwiązanie spowoduje, że zamiast trzema samochodami koledzy z pracy będą mogli jechać jednym. Takie rozwiązanie wprowadzono już w Rzeszowie i tam się ono sprawdza. Jego wprowadzeniem zajmował się Tadeusz Nawalaniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski