Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka premiera "Deszczowej Piosenki" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Złota era Hollywood i 100 litrów wody na scenie!

Marta Jarmuszczak
Marta Jarmuszczak
Premiera w poznańskim Teatrze Muzycznym odbędzie się w sobotę, 16 września, o godz. 18.
Premiera w poznańskim Teatrze Muzycznym odbędzie się w sobotę, 16 września, o godz. 18. Adam Jastrzębowski
Wchodzenie w rolę - banał czy wyzwanie i... co z tym stepem i wodą na scenie? Wybraliśmy się na jedną z prób przed sobotnią wielką premierą "Deszczowej piosenki" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Porozmawialiśmy z odtwórcami głównych ról, reżyserem oraz choreografem.

Spektakl „Deszczowa piosenka” oparty jest na scenariuszu filmu z 1952 roku o tym samym tytule. Został on okrzyknięty najlepszym musicalem wszech czasów. Autorami scenariusza są Betty Comden i Adolph Green. Widzowie pokochali go przede wszystkim za kultowe piosenki (autorstwa Nacio Herb Browna i Arthur Freeda), takie jak „Good Morning”, czy „Singin’ In The Rain”. Adaptacja teatralna wiernie odtwarza przebieg akcji, filmu łącznie ze słynną sceną tańca w deszczu, podczas której... deszczu nie zabraknie.

Wielka premiera "Deszczowej Piosenki" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu

Premiera w poznańskim Teatrze Muzycznym odbędzie się w sobotę, 16 września, o godz. 18. Wraz z fotoreporterem „Głosu Wielkopolskiego” uczestniczyliśmy we wtorkowej próbie musicalu. 12 września mogliśmy przenieść się w świat „Deszczowej piosenki”, bo spektakl wydaje się dopięty niemal na ostatni guzik...

Część aktorów próbowała w kostiumach, które widzowie zobaczą w czasie spektaklu. Za ich przygotowanie odpowiada Natalia Kitamikado. Mimo, że do premiery zostało już niewiele czasu – reżyser i choreograf wciąż mieli uwagi. Dotyczyły szczegółów. Ale, jak mówi przysłowie, to w nich właśnie tkwi diabeł. Każdy trzeba więc dopracować, by w czasie premiery widzowie mogli zobaczyć najlepszą wersję musicalu.

Choć nie była to próba medialna, ani przedpremierowy spektakl, to widownia nie była pusta. Reakcje widzów były rozmaite: od aplauzu, po pełne dezaprobaty buczenie. Trudno orzec, czy były całkiem spontaniczne... lub może zaplanowane w scenariuszu, czy raczej stanowiły bojową zaprawę dla przygotowujących się do występu przed dużą publicznością artystów. Czy premiera wywoła równie żywe reakcje? Przekonamy się już w sobotę.

„Deszczowa piosenka” jest satyrą na Hollywood lat 20-tych XX wieku i rodzący się w tamtych czasach show biznes. Główny bohater – Don Lockwood jest jedną z najpopularniejszych gwiazd kina, a na czerwonym dywanie pojawia się w towarzystwie swojej filmowej partnerki Liny Lamont. Współpraca na planie z piękną, lecz kapryśną aktorką komplikuje się, gdy kinematografia przechodzi rewolucję dźwiękową. Nieprzyjemny głos Liny stawia pod znakiem zapytania plan stworzenia nowego filmu. Wówczas przyjaciel Dona – kompozytor Cosmo Brown – wpada na pomysł wykorzystania głosu utalentowanej, lecz jeszcze niedocenionej artystki Kathy Selden... Plan, sam w sobie ryzykowny, komplikuje dodatkowo nieodwzajemnione uczucie Liny do Dona oraz zauroczenie aktora pełną wdzięku i niezależną Kathy...- czytamy w opisie sztuki.

Czy udało się przenieść klimat złotych lat amerykańskiego filmu na scenę poznańskiego teatru?

Hollywood w teatrze

- Przeniesienie klimatu lat 20. na scenę nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza w „Deszczowej piosence”, która jest dosyć obszerną historią, złożoną z wielu, skomplikowanych technicznie, scen zbiorowych – mówi Tadeusz Kabicz, reżyser spektaklu. – Lata 20. już dawno minęły, więc trzeba znaleźć na to jakiś klucz. Należy wziąć z minionej epoki to, co jest wciąż najciekawsze, najbardziej atrakcyjne dla nas – tego staraliśmy się szukać – i podobnie jak autorzy filmu, staramy się te lata uwspółcześnić, traktować z przymrużeniem oka i całą historię opowiadać mocno skrótowo

– wyjaśnia.

– Klimat lat 20. na scenie determinuje muzyka. Jednak nie chcemy utrzymywać się tylko w tym okresie – dodaje Michał Cyran, choreograf. – Czasy się zmieniają, a poruszanie się wyłącznie w latach 20., dziś mogłoby być dla nas nudne. Z tamtego okresu należy wziąć pewne jakości, ale włożyć w to ruch, który jest współczesny

– podkreśla.

Światła, kamera... akcja! Kino na scenie teatralnej

„Deszczowa piosenka” to wyjątkowy musical nie tylko ze względu na swoją sławę, ale na wyjątkową akcję i fabułę. Kulisy powstawania filmu zostały pokazane w przedstawieniu teatralnym. Wydaje się, że fakt ten pozostawia realizatorom pewną bezpieczną przestrzeń - chociażby do zmiany scenografii, bo przecież na planie filmowym nic nie musi wyjść od razu tak jak powinno.

– Cały czas bawimy się w pewnego rodzaju oszukiwanie, zwodzenie widza. Budujemy jakiś klimat, tworzymy coś, po czym okazuje się, że jest to zupełnie coś innego. Wszystkie zmiany scenografii dzieją się na oczach widzów. Spektakl opowiada zresztą o kulisach sławy i przemysłu filmowego, o tym, jak się realizuje film czy kino. My traktujemy to podobnie - pokazujemy, jak się tworzy kino na scenie, jak działa teatr i jak te wszystkie zmiany scenografii wyglądają

- opowiada reżyser.

Kostiumy, scenografia, muzyka, taniec – to część składowych elementów sztuki. Na jakich jednak szczególnie skupia się reżyser?

– Traktujemy tę epokę umownie i bardziej skupiamy się na postaciach i na tematach niż na realizmie, bo to rzeczywiście byłoby to trudne, żeby oddać cały splendor Hollywood lat 20. w sposób bardzo realistyczny. Nasza inscenizacja jest więc mocno umowna, skrótowa i symboliczna

– mówił reżyser.

Na scenie „Deszczowej” zobaczyć będzie można w roli Dona – Macieja Podgórzaka oraz Tomasza Więcka, w roli Kathy - Oksanę Hameską oraz Martę Wiejak, w Cosmo Browna wcielą się Bartosz Sołtysiak i Maciej Zaruski, a Linę zagrają Anna Lasota oraz Barbara Melzer.

– Proces wchodzenia w rolę nadal trwa, ale na pewno są to tygodnie ciężkiej pracy i wielu przemyśleń, rozmów z reżyserem, analizy tego w jakiej jesteśmy epoce, ale jednocześnie przełożenie tych wszystkich czynników na siebie i na współczesny świat

– mówił Maciej Podgórzak, odtwórca roli Dona.

– Od początku chcieliśmy szukać w tych postaciach drugiego dna. Cosmo - postać, którą gram, sprawia wrażenia śmieszka, jednak nie chcieliśmy iść całkowicie w tę stronę. Chcieliśmy wiedzieć, dlaczego on dogryza innym, dlaczego stroi sobie żarty z różnych rzeczy... szukaliśmy jego historii i na tym staraliśmy się bazować. Za każdym razem, kiedy wchodzimy na scenę to przypominamy sobie jakie motywacje towarzyszą bohaterom

– mówił Bartosz Sołtysiak, odtwórca roli Cosmo Browna.

– Bardzo lubię swoją postać, bo czuję taki sentyment i wielką bliskość z nią – mówi Oksana Hamerska, odtwórczyni roli Kathy– Czuję, że coraz bardziej się z nią zżywam. Przypomina mi trochę bohaterkę, którą grałam kiedyś w Teatrze Muzycznym w Gliwicach - Peggy z „42 ulicy”. To była dziewczyna, która marzyła o karierze na Broadwayu. Na początku bardzo nieśmiała, bała się wejść do dużego świata musicalu, jednak potem się odważyła i stała się wielką gwiazdą. Tutaj przedstawiona jest podobna historia – historia Kopciuszka, który marzy o pięknym świecie, chociaż bohaterka „Deszczowej piosenki” ma większy pazur. Jest trochę bardziej bezczelna i odważna na samym początku. Jest też niezwykle pozytywna i dla mnie to po prostu wulkan energii tryskający na scenie, zarażający wszystkich śmiechem i swoją radością. Myślę, że będzie to miłe dla oka

– dodaje.

Woda na scenie - atrakcja czy komplikacja?

100 litrów wody na scenie w czasie spektaklu nie jest już żadną niespodzianką. Ogłaszając planowaną premierę Teatr Muzyczny informował, że w „Deszczowej” bez tego się nie obędzie. Choć jest to niewątpliwie taki element, który dla widzów jest atrakcyjny, to realizatorom woda spędzała sen z powiek...

- Woda sprawiła pewne problemy, ale cała produkcja została od początku zaplanowana tak, by uwzględnić jej obecność. Rzeczywiście, na każdym etapie projektowania tego spektaklu, była ona dużym wyzwaniem. Mokły kostiumy, mokły mikroporty, więc od strony logistycznej zdominowała całą produkcję, ale też umówmy się - jest to „Deszczowa piosenka”, która bez wody by nie istniała. Nie było łatwo, jednak, kiedy magia deszczu pojawia się na scenie, to efekt, który tworzy jest rzeczywiście satysfakcjonujący. Mam nadzieję, że nasz trud i wszystkie komplikacje zostaną wynagrodzone zadowoleniem widzów

– mówi Tadeusz Kabicz.

Woda nie pojawi się jednak tylko na scenie - trochę mogą oberwać nią też widzowie! Uspokajamy jednak, że zakładanie długich płaszczy przeciwdeszczowych nie jest konieczne.

Harmonogram prób

Zespół rozpoczął próby nietypowo – od... stepu. Cały układ sceniczny powstał w połowie sierpnia. Wtedy też odbyły się pierwsze próby z wodą.

– Jest to musical, w którym numerów tanecznych jest bardzo dużo. Harmonogram prób był zatem specyficzny. Zazwyczaj w pierwszej kolejności zaczyna się od scen, jednak tutaj musieliśmy najpierw zająć się częściami choreograficzno-stepowanymi. Zdawaliśmy sobie sprawę z wagi stepu, z tego jaki jest to trudny i ile czasu oraz pracy trzeba w to włożyć

- mówił Michał Cyran.

I co z tym stepem...

Charakterystycznym elementem musicalu są partie stepowane. Sam step współcześnie nie jest bardzo często spotykany w teatrach, a jego obecność w sztuce skutecznie odstraszyła wielu śmiałków od udziału w castingu...

Choreografem odpowiedzialnym właśnie za przygotowanie zespołu w technice stepu jest Maciej Glaza – jak przyznają aktorzy – choreograf wyciskał z nich siódme poty .

– Rzeczywiście step jest trudny. W tej chwili jest on czymś egzotycznym i w spektaklach występuje bardzo rzadko. W kształceniu musicalowym niestety nie przykłada się do niego tak wielkiej wagi - mówi choreograf Michał Cyran - Często step kategoryzuje się jako część tańca. Z jednej strony słusznie, ale tak naprawdę to poniekąd... gra na instrumencie. Należy na niego patrzeć głównie przez pryzmat wartości rytmicznych, które musimy wystukać – to jest właśnie ta trudność. Często wydaje się, że jeśli ktoś dobrze tańczy to będzie też dobrze stepował. Jednak to niekoniecznie idzie w parze, a bardzo często jest zupełnie odwrotnie

– zaznacza choreograf.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem wideo.
Turystyczna Wielkopolska - powiat koniński:

od 16 lat

Aktorzy przyznają, że step nie jest im całkowicie obcy, jednak musieli w jego naukę włożyć dużo pracy, a pot, krew i łzy zostały przelane...

– Stepu uczyłem się w studium wokalno-aktorskim przy Teatrze Muzycznym w Gdyni i jest to trudny rodzaj tańca, zupełnie inny niż te, które oglądamy na co dzień w teatrach i widowiskach. Pewne elementy, które poznałem w szkole na szczęście pamiętałem i bazowałem na nich. Pozdrawiam serdecznie Macieja Glazę, który nas męczył, ale mam nadzieję, że te męki się opłacą i przełożą na dobry efekt

- mówi Maciej Podgórzak.

Artyści jednak o męczarni opowiadali z przymrużeniem oka i jak przyznawali, że stepowanie sprawia im coraz więcej przyjemności.

– Step to najtrudniejszy element sztuki, który musiałem opanować. Kiedyś trochę się go uczyłem, ale było to bardzo dawno, więc - może nie od zera – ale zaczynałem od bardzo podstawowego poziomu. Wymagało to dużo pracy własnej. Podczas wakacji ćwiczyliśmy w teatrze, bo jest to proces, którego nie da się przyspieszyć. Trzeba poświęcić temu wiele godzin i nawet teraz, w przerwach pomiędzy próbami poświęcamy swój czas wolny i ćwiczymy, żeby widz był usatysfakcjonowany

- mówi Bartosz Sołtysiak.

– Bardzo lubię stepować, to jest coś, co mnie fascynuje. Ostatnim czasem miałam mało okazji, żeby to robić, jednak w „42 ulicy” stepowaliśmy i ciało pamięta te ruchy. Myślę, że to nam przynosi coraz więcej radości. Coraz mniej jest zmęczenia, zaprzyjaźniliśmy się też z butami, które nie obcierają nas już do krwi, więc będzie coraz lepiej

- zapewnia Oksana Hamerska

Na początku nie było tak kolorowo...

Nie obyło się też bez pewnych trudności związanych z możliwościami technicznymi, a zwłaszcza z połączeniem sceny zalanej wodą ze specyficznym obuwiem.

- Same buty do stepu też były źródłem pewnych trudności. Okazało się, że podłoże, które normalnie jest stabilne i nie sprawia żadnych problemów, tutaj przy blachach na butach i dodatkowym poślizgom spowodowanym deszczem, wywraca wszystko do góry nogami. Wspólnie z całą produkcją, która świetnie się odnalazła w takich trudnych sytuacjach, musieliśmy szukać rozwiązań, aby nasi aktorzy nie pozabijali się na scenie

- relacjonuje choreograf, Michał Cyran

O swojej wyprawie w głąb duszy Dona, niełatwym zadaniu i chwilowych kryzysach opowiedział nam Maciej Podgórzak.

– Na pewno nie wszystko szło gładko, szczególnie na płaszczyźnie tanecznej. Pamiętam, że ktoś zapytał mnie na próbie, jak gra mi się rolę Dona, a ja stwierdziłem, że stosowniej zapytać jednak jak tę rolę mi się tańczy, bo to właśnie taniec jest językiem tej postaci. Nie jest tylko i wyłącznie funkcją, za pomocą której osiągamy efekt wow, ale koresponduje z postaciami i opowiada o wydarzeniach w tym spektaklu. Było to trudne - pogodzenie tańca z niemałą i niełatwą rolą, bo jeśli chodzi o zakres scen, warstwę muzyczną i dramatyczną - jest to kawał materiału - mówi Maciej Podgórzak - Kryzys przychodził wielokrotnie w połączeniu z bólem, obawą czy zdążymy i pragnieniem, żeby zrobić wszystko jak najlepiej

Najważniejszy jest spokój...

– Jesteśmy przed pierwszą próbą generalną, więc staram się odciąć emocje – mówił we wtorek Tadeusz Kabicz, reżyser spektaklu. – Zdarzają się pewne komplikacje i wyzwania, jestem jednak dobrej myśli, ponieważ mamy aż 3 próby generalne, więc na pewno do premiery wszystko się ułoży i okiełzna. Jest to moment zderzenia z nowymi realiami, gramy w kostiumach, z pełną scenografią i światłami. Ta ostatnia prosta to najbardziej wymagający moment, ale jestem dobrej myśli - to już końcowy etap pracy

- podkreślał.

Aktorzy przyznali, że wsparcie realizatorów i atmosfera, którą stworzyli zapewniło spokój i zmotywowało zespół.

– Atmosfera pracy jest od początku bardzo dobra, a nasi realizatorzy wprowadzili bardzo dużo spokoju, który też udzielił się zespołowi i pomimo tego, że jeszcze tydzień został na wyszlifowanie pewnych rzeczy to mamy przeświadczenie, że idziemy w dobrym kierunku

- mówił Maciej Podgórzak.

Premiera w poznańskim Teatrze Muzycznym odbędzie się w sobotę, 16 września, o godz. 18.

Wielka premiera "Deszczowej Piosenki" w Teatrze Muzycznym w ...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski