- Świetlicę wiejską zamieniłem w zaplecze salonu sukni ślubnych - mówi Andrzej Pieczyński, aktor znany ze scen teatralnych Warszawy, Trójmiasta i Berlina, a zarazem mieszkaniec gminy Pobiedziska. - To tu właśnie rozgrywa się akcja spektaklu. Opowiada o on dramacie mężczyzny, który utracił dziecko. Bernard Szymon, bohater, szyje suknie ślubne. Pierwszą zrobił dla lalki córki. Gdy dziewczynka zaginęła jako dziecko, uszył następną sukienkę, tym razem dla dziewczynki. Kolejne sukienki powstawały wraz z upływem lat. To oś fabularna monodramu pt. "Salon sukni ślubnych". „Salon sukni ślubnych” to również zapis przeżyć i efekt leczenia się z bólu po stracie córki - tłumaczy artysta.
Aby zrealizować widowisko telewizyjne, artysta szukał wnętrza z klimatem. Świetlica w Głównej, z piecem kaflowym, ścianami pokrytymi sfatygowaną boazerią, sufitem z widocznymi belkami, na którym czas także odcisnął swoje piętno okazała się strzałem w dziesiątkę. Manekiny, maszyna krawiecka, suknie zmieniły ją jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w zaplecze tytułowego salonu.
Przygotowania do spektaklu zaczęły się w kwietniu. W połowie lipca, po okresie prób, monodram został zarejestrowany. 8 sierpnia widzowie będą mogli zobaczyć go na kanale YouTube.
Andrzej Pieczyński bierze w nim udział jako autor tekstu i muzyki, reżyser i aktor. Jak sam przyznaje, ta poczwórna rola okazała się sporym wyzwaniem.
- Kiedy pisze się tekst, to jest to zupełnie inna aktywność od reżyserowania - mówi artysta. - Reżyser spogląda na tekst, jakby spoglądał na ciało obce. Jako aktor mierzę się z własnym tekstem na jeszcze inny sposób i można powiedzieć, że w jakiś sposób odkryłem go na nowo. Tekst to esencja, ale działaniom pisarza, aktora, reżysera towarzyszą zupełnie różne energie – tłumaczy Andrzej Pieczyński.
Czytaj także
Praca nad monodramem była możliwa, dzięki przychylności mieszkańców wsi Główna, którzy użyczyli artyście salę.
- Gdyby nie pandemia, pewnie musiałbym dłużej pertraktować z mieszkańcami użyczenie sali. Zwykle chłopcy grają popołudniami w ping ponga, a dziewczyny spotykają się na kangoo zumbie - mówi Marcin Bartz, sołtys Głównej. - Pandemia sprawiła, że nie można było z niej korzystać. Próby teatralne, w których uczestniczyła jedna osoba, niczemu nie zagrażały. Nie nagłaśnialiśmy faktu, ze w naszej wsi powstaje widowisko, by nie przeszkadzać panu Pieczyńskiemu w pracy - podkreśla.
Także w ostatnim etapie - rejestracji spektaklu - brał udział bardzo niewielki, liczący łącznie 6 osób zespół.
Sztuka online „Salon sukni ślubnych” powstaje w ramach programu „Kultura w sieci”. Projekt zainicjowało i realizuje Narodowe Centrum Kultury. Spektakl będzie dostępny dla osób niesłyszących z opcją wyświetlanych napisów i niewidomych z audiodeskrypcją.
Chcesz wiedzieć więcej?
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
