Wójt Zdzisław Salwa i jego adwokat Dariusz Szyndler wnoszą o uniewinnienie. Uważają, że wszystkie zarzuty są chybione, a samorządowiec działał zgodnie z prawem.
Geneza sprawy sięga 2007 roku. Wtedy Agencja Nieruchomości Rolnych za darmo przekazała gminie Chodzież ziemię we wsi Kamionka. Była przeznaczona na wysypisko śmieci. Ale ono nie powstało, a gmina dość szybko ogłosiła przetarg i sprzedała grunt firmie związanej ze Zbigniewem Cholewickim. Kiedyś był szefem huty szkła w Ujściu, teraz podobny zakład buduje właśnie w Kamionce.
WIĘCEJ
Proces wójta gm. Chodzież rozpoczął się na początku 2012 roku
Wójt dziś broni się, że przepisy nie pozwalały na zwrot ziemi ANR. Poza tym wszystkie pieniądze ze sprzedaży oddał agencji. Mówi też, że w gminie powstaną nowe miejsca pracy.
Jednak sprawa od lat wywołuje kontrowersje w północnej Wielkopolsce. Zainteresowała się nią m.in. Bogumiła Hromiak-Paprzycka, była szefowa pilskiej ANR oraz była radna SLD. W przeszłości na konferencji prasowej publicznie skrytykowała Salwę. Uznała, że wskutek jego działań Skarb Państwa stracił pieniądze. Wskazywała także, że od dłuższego czasu wiadomo było, że w Kamionce nie może dalej działać wysypisko śmieci. Mówiły o tym dokumenty z Urzędu Marszałkowskiego.
Bogumiła Hromiak-Paprzycka: – Moim zdaniem gmina tę ziemię sprzedała za tanio. Ogłoszenie o przetargu ukazało się tylko w dzienniku „Fakt”, który nie jest czytany przez poważnych inwestorów. Zresztą w ogłoszeniu napisano, że grunt przeznaczony jest pod wysypisko śmieci. Czy ktoś nieznający tematu chciałby kupić taki, wydawałoby się, bezużyteczny teren? Do przetargu stanął inwestor, który już kilka miesięcy przed jego rozstrzygnięciem pytał gminę o możliwość postawienia tam zakładu recyklingu i huty szkła. Dlatego uważam, że wójt wiedział, że grunt niebawem stanie się inwestycyjnym, ale sprzedał go jako ziemię pod wysypisko śmieci.
Wójt Salwa odrzuca twierdzenia byłej radnej SLD.
Zdzisław Salwa: – Prawdą jest, że plany wojewódzkie nie zakładały wysypiska śmieci. Ale mówiły o nim plany gminne i powiatowe. A pani Hromiak-Paprzycka sugeruje różne rzeczy. Przetarg nie był „ustawiony”, każdy mógł do niego stanąć. Oskarżyłem ją o zniesławienie i nieprawomocnie wygrałem w sądzie ten proces. Zapewniam, że inwestora wcześniej nie znałem. To prawda, że on przed przetargiem sygnalizował swoje zamiary, ale przecież każdy inwestor bada potencjalne możliwości zagospodarowania terenu.
Hromiak-Paprzycka zdania nie zmienia. Wskazuje, że jej punkt widzenia potwierdziła prokuratura.
– Nie jestem przeciwna inwestycjom oraz nowym miejscom pracy. Ale to się musi odbywać na jasnych zasadach i z poszanowaniem interesów wszystkich stron, również Skarbu Państwa – przekonuje była szefowa pilskiej ANR.
Kolejna rozprawa karna wójta odbędzie się w lutym 2014 r. w poznańskim sądzie. On podkreśla swoją niewinność. Mówi nam, że czuje się ofiarą, a nie sprawcą, że rozliczył się z ANR co do złotówki. Z kolei chodzieska prokuratura podkreśla, że gdyby jej zdaniem nie było dowodów, nie kierowałaby do sądu aktu oskarżenia i nie domagałaby się skazania wójta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?