Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Tłokini Wielkiej. Czy za kratami siedzi morderca?

Andrzej Kurzyński
Piotr Mikołajczyk (zgodził się na podawanie nazwiska i wizerunku) ponownie stanął przed kaliskim sądem
Piotr Mikołajczyk (zgodził się na podawanie nazwiska i wizerunku) ponownie stanął przed kaliskim sądem Andrzej Kurzyński
Piotr Mikołajczyk od trzech lat siedzi w więzieniu za podwójne morderstwo. Ale czy to na pewno on brutalnie zabił dwie mieszkanki Tłokini Wielkiej pod Kaliszem?

Mężczyzna jest oskarżony o brutalne zamordowanie Bronisławy J. i jej Córki Moniki K., dwóch mieszkanek Tłokini Wielkiej pod Kaliszem w listopadzie 2010 roku. Policja zatrzymała go pół roku później. Ograniczony intelektualnie człowiek przyznał się do winy, a przesłuchującym go policjantom miał wszystko szczegółowo opisać. I to właśnie samooskarżenie jest jedynym dowodem w tej sprawie. Nie udało się znaleźć żadnego innego, w tym najważniejszego, czyli narzędzia zbrodni. Mimo to, Piotr Mikołajczyk został skazany na bezwzględne dożywocie.

Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu toczy się właśnie ponowny proces w tej sprawie. Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok, nie zostawiając na nim suchej nitki i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd odwoławczy nakazał także przeprowadzić kilka dodatkowych, specjalistycznych ekspertyz - badanie śladów DNA, czy śladu obuwia pozostawionego na miejscu zbrodni. One także nie potwierdzają, aby sprawcą był mężczyzna od trzech lat przebywający w więzieniu.

Piotr Mikołajczyk (mężczyzna zgodził się na podawanie swojego nazwiska) nie przyznaje się do winy. Na pytania sądu odpowiada najczęściej, nie" lub ,,nie wiem". Twierdzi, że takie, a nie inne zeznania wymusili na nim policjanci. Mieli oni mu wmawiać, że mają dowody i świadków i że dla niego będzie lepiej, jeśli się do wszystkiego przyzna.

Oskarżony opowiedział, że z młodszą z zamordowanych kobiet miał go łączyć romans. Przeciwna temu była jej matka. Postanowił więc ją uciszyć. Kiedy jednak po zabójstwie do domu weszła jej córka, ją także zabił, aby nie mieć świadków... Po zabójstwie miał się schować w sąsiedniej stodole i obserwować co dzieje się na posesji zamordowanych kobiet. Problem w tym, że z tego akurat budynku nie widać domu ofiar. Mężczyzny nie kojarzy też córka młodszej z zamordowanych kobiet, która twierdzi, że nie widywała Mikołajczyka i nie kojarzy go.

- Mężczyzna został zatrzymany na podstawie uzyskanych informacji operacyjnych - mówił przed sądem podinsp. Adam Kobierski, naczelnik Wydziału Kryminalnego KMP w Kaliszu. - Podczas przesłuchania mówił on o takich rzeczach, o których mogła wiedzieć tylko osoba, która była na miejscu zbrodni. Z naszej strony nie było sugestii. To nie było tak, że wymyśliliśmy sobie człowieka. Nie jestem desperatem, aby ,,wkładać" osobę niewinną w ciężkie zabójstwo.

Według biegłych, Piotr Mikołajczyk jest osobą podatną na sugestie. Jego iloraz inteligencji wynosi niespełna 60. Jego tok rozumowania zatrzymał się na poziomie dziecka między 7 a 12 rokiem życia. Gdy przebywał w Tłokini Wielkiej, był wykorzystywany jako parobek w jednym z gospodarstw. Spał w stodole, a zapłatą za pracę były jedzenie i alkohol. Czasem dostawał symboliczne kwoty pieniędzy.

W jego niewinność wierzą krewni, a nawet córka starszej z zamordowanych kobiet, według której z domu ofiar zniknął testament oraz kilka tysięcy złotych. Czy zatem to mógłby być motyw sprawcy lub sprawców?

- Za kratkami jest niewinny człowiek – uważa Barbara Ubysz, krewna zamordowanych.

- Dążymy do tego, aby wyrok był sprawiedliwy i za to zabójstwo odpowiedziała osoba, która faktycznie je popełniła. Na razie nic tego nie potwierdza, aby był nią Piotr Mikołajczyk - mówi mec. Monika Krenc, obrońca oskarżonego.

Ponownemu procesowi przygląda się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

- Zainteresowaliśmy się tą sprawą, ponieważ dotarło do nas uzasadnienie wyroku sądu drugiej instancji, który bardzo mocno wypunktował błędy organów ścigania i sądu, który sądził pana Piotra po raz pierwszy - mówi Marcin Wolny, przedstawiciel Fundacji. - Część tych błędów zostanie naprawiona. Jednak wiadomo, że takie jak choćby źle przeprowadzone oględziny są nie do naprawienia i będzie to rzutować na końcowy wynik postępowania.

W ostatnim czasie na policję zgłosił się mężczyzna, który twierdzi, że wie, kto zamordował mieszkanki Tłokini Wielkiej. Jego zdaniem zabójców było dwóch. Mężczyzna twierdzi, że widuje ich niemal codziennie. Kolejna rozprawa odbędzie się już w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski