Alicja Kobus, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Poznaniu:
- Cudowna postać, życzliwa ludziom, piszący tylko i wyłącznie piękne rzeczy, które dotykały poszczególnych ludzi, wielkich tego świata. Świat muzyczny przez niego opisany, jego postacie były po prostu wręcz osadzone, jakby w bajce. Ile on im serca poświęcał. Gdy pisał, to człowiek z przyjemnością go czytał. Był przyjacielem Gminy Żydowskiej. Za każdym razem, kiedy z Markiem rozmawiałam i pytałam go czy byłaby możliwość napisania o naszym wybitnym gościu, odpowiadał: „Alicjo, nie ma sprawy”, nigdy nie powiedział „nie”. Zresztą każdy, kogo opisał był tak pięknie i dostojnie w jego artykule oddany, Marek potrafił pokazać to piękno, które ktoś w sobie posiadał. To była sztuka, oddać całą sylwetkę wybitnej postaci, by czytelnik był nią zafascynowany. Całej Gminie Żydowskiej bardzo jest przykro. Wszyscy bardzo jego śmierć przeżywamy. W nocy dowiedziałam się o jego śmierci, nie mogłam dojść do siebie. Mieliśmy z Markiem kontakt na co dzień. Tak wcześnie zmarł, tak szybko. Mógł jeszcze tyle rzeczy stworzyć, tyle jeszcze mógł dać innym z siebie. Marek kochał ludzi, ich osiągnięcia, to, że pisał. Będzie ciężko Marka zastąpić. Bo kto w Poznaniu nie słyszał o Marku Zaradniaku, o tak skromnej i pięknej postaci?
Ks. Radosław Rakowski, duszpasterz akademicki, katecheta i wikariusz z parafii pw. św. Stanisława Kostki w Poznaniu:
Poznałem Marka Zaradniaka w 2016 kiedy z Gabrielem Kaczmarkiem i Anicetą Bednarz tworzyliśmy Jeżycką Mszę 1050 z okazji 1050 Rocznicy Chrztu Polski. Pamiętam, że bardzo byłem zdziwiony jego wnikliwością w chęci zrozumienia tematu. Zazwyczaj dziennikarze szukają chwytliwego newsa, a on miał czas.
W tym samym roku przeniesiono mnie do Parafii św. Stanisława Kostki na Winiarach i w każdą pierwszą sobotę miesiąca spotykaliśmy się na Mszy Świętej, Różańcu i Spowiedzi Świętej. Widać było, i sam o tym zdecydowanie mówił, że to mu daję siłę do zmagania się ze swoimi problemami. Był człowiekiem świadomej wiary, który widzi siebie i nadzieję pokłada w Bogu. Niech spoczywa w pokoju.
Agnieszka Duczmal, dyrygent, orkiestra Amadeus: Nie do uwierzenia! Żegnaj Marku! Dziękuję Ci,że zawsze byłeś z nami! Teraz zostawiasz puste miejsce ku rozpaczy artystów.
Łukasz Chrzuszcz, aktor: Jako jedyny dziennikarz przychodził na nasze premiery i nigdy nie odmawiał zaproszenia. Wspaniały i ciepły człowiek. Wielka strata!
Jan A.P. Kaczmarek, kompozytor: Marek był wyjątkowym człowiekiem! W pasji i uczciwości dziennikarskiej!! R.I.P.
Dionizy Piątkowski, krytyk muzyczny: Straszne poranne wieści. Nie mogę uwierzyć. Byliśmy umówieni na kawę w tym tygodniu! R.I.P.
Justyna Szafran, aktorka i piosenkarka: Boże.... Tak mi przykro... pierwszy mój wywiad z Markiem...
Michał Wiraszko, wokalista i gitarzysta, zespół Muchy: Oj nieee :( Często mijaliśmy się na Grunwaldzkiej. Pan Marek do/z Głosu, ja do/z domu. Sam urok i dobry, człowieczy czar.
Lucyna Winkel, aktorka: Smutek, smutek, smutek...
Marta i Grzegorz - zespół LOMBARD: Gdybyśmy tylko wiedzieli, że nasza ostatnia rozmowa telefoniczna będzie ostatnią... Byłeś zawsze z nami... Na dobre i na złe... Ostatni raz pięknie pisałeś o zespole Lombard z okazji naszego jubileuszu... Są takie osoby, których nie da się zastąpić! Dziękujemy Ci za wszystko! Spoczywaj w spokoju...
Przemysław Czamański: Jak się dowiedziałem, to nie mogłem uwierzyć! Marka znałem prawie 60 lat, od czasów podwórkowych. Mieszkaliśmy w jednym bloku przy Grochowskiej. Ostatni raz rozmawialiśmy ze sobą w styczniu br., podczas już tradycyjnego naszego noworocznego spotkania. Co roku zapraszałem Marka do siebie na męskie ploty. Podsumowywaliśmy miniony rok i omawialiśmy swoje plany na nowy. Te rozmowy były bardzo ciekawe, ale zawsze przerywane telefonami do Marka. Ciągle, ktoś, coś od Niego chciał. Po godzinie Marek spoglądał na zegarek i mówił, że musi już iść, bo ma jeszcze masę pracy. Teraz zapewne także spojrzał na zegarek i stwierdził, że ma dużo rzeczy do zrobienia, ale już po drugiej stronie. Żegnaj Przyjacielu!
Marek Rezler, historyk: Jeszcze kilka dni temu rozmawialiśmy...
Daga Gregorowicz, artystka, współzałożycielka Dagadana: Wielka strata dla naszego miasta
Małgorzata Ostrowska, piosenkarka: Nie będę kłamać, że lubiliśmy sięe niezwykle. Ale szanowaliśmy i ceniliśmy się na pewno. Po prostu staliśmy po dwóch stronach barykady- ja chroniłam swoją prywatność i stawiałam „ mury” i „barykady” a on to bardzo skutecznie pokonywał. Marka pamiętam od pierwszych poznańskich koncertów, jeszcze z grupą Vist. Był dziennikarzem z prawdziwego zdarzenia i absolutnym profesjonalistą. Był na każdym ważnym koncercie, na każdej konferencji prasowej i...zadawał pytania! A dzisiaj taka wiadomość.... Żegnaj Marku. Szacunek wielki!
Sprawdź też:
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
- Pamiętacie taki Poznań? To był rok 2000
- 10 miejsc, w których najłatwiej złapać koronawirusa
- Ostatnie chwile targowiska Bema w Poznaniu. Zobacz zdjęcia
Czekaliśmy na nią dwa lata - Jula znowu na scenie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?