Lipton, a zdrobniale Liptuś, był jedynym samcem żyrafy, zamieszkującym poznański ogród zoologiczny przy ul. Krańcowej. Był, bo w czwartek po południu zdechł. Ojego śmierci pracownicy zoo poinformowali w piątek rano.
– Musieliśmy poczekać na specjalistów z Berlina, którzy przeprowadzili jego sekcję zwłok w piątek – informuje Małgorzata Chodyła, rzeczniczka poznańskiego zoo. Ta trwała kilka godzin. Niemieccy lekarze weterynarii przeprowadzili skrupulatne badania zwierzęcia. – Liptuś miał zaledwie siedem lat i niedawno osiągnął dojrzałość – zaznacza Małgorzata Chodyła.
To nie pierwsza żyrafa, która w przeciągu miesiąca odeszła z ogrodu zoologicznego. Pod koniec sierpnia pracownicy zoo pożegnali Dobrawkę - także siedmioletnią samicę, która wcześniej chorowała.
– W tym samym czasie, w którym zachorowała Dobrawka, pochorował się też samiec Lipton. Jednego dnia dostał biegunki, a następnie opadał z sił. Leczyliśmy go różnymi sposobami. Codziennie dostawał kilkadziesiąt leków. W przypadku tak dużych zwierząt trudno postawić od razu diagnozę i znaleźć jedyną, słuszną drogę leczenia. Lipton z dnia na dzień tracił na wadze i słabł, stał się apatyczny, chociaż wcześniej był bardzo przyjacielskim i ciekawskim zwierzęciem – opowiada Małgorzata Chodyła.
Metodą prób i błędów niemieccy lekarze, przy wsparciu pracowników zoo starali się pomóc wyzdrowieć zwierzęciu. Ostatecznie, nie udało się Liptona postawić na nogi.
– Kilka tygodni poczekamy teraz na wyniki sekcji zwłok Liptona. Także nie otrzymaliśmy jeszcze wyników sekcji Dobrawki, chociaż od jej śmierci upłynął już miesiąc – dodaje rzeczniczka zoo.
Pracownicy zoo mają jednak podejrzenia, że na stan zdrowia zwierząt i do rychłej ich śmierci przyczynić się mogło dokarmianie żyraf przez odwiedzających.
– Tego samego dnia gdy zachorowała Dobrawka, Lipton także był w dole wybiegu, tuż przy odwiedzających. Niewykluczone także, że przez wcześniejsze lata Liptuś mógł być źle karmiony. Efekty niewłaściwej diety u zwierząt objawiają się szybciej, niż u ludzi. I są bardziej dotkliwe w skutki. Nawet niewielka ilość dodatkowego pokarmu, którego na co dzień nie spożywają może mieć bardzo negatywny wpływ na ich zdrowie – mówi Małgorzata Chodyła.
Niejednokrotnie pracownicy zoo ostrzegali przed nielegalnym dokarmianiem zwierząt. – Niby wszyscy wiedzą, że nie można tego robić, ale w tłumie jakoś łatwiej poczęstować pupila chrupką, czy wafelkiem, albo nawet gałązką – mówi Chodyła.
Po stracie Dobrawki i Liptona w zoo pozostały trzy samice i maluch, samiec, który przyszedł na świat w czerwcu tego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?