Żużel: Wszyscy trzymamy kciuki za Hampela!

Liderem klasyfikacji generalnej po pierwszych zawodach w Auckland jest broniący tytułu Greg Hancock. I to właśnie Amerykanin oraz drugi w Nowej Zelandii, Jarosław Hampel będą faworytami turnieju na stadionie im. A. Smoczyka (godz. 19.00).

- Rozumiem, że jestem postrzegany w ten sposób, bo będę przecież startował u siebie w domu. Prawda jest jednak taka, że tor podczas meczu ligowego i tor na Grand Prix bardzo się różnią. Paradoksalnie więc, to, że doskonale znam ten obiekt może mi bardziej zaszkodzić niż pomóc. Często się bowiem zdarza, że silniki, które świetnie spisują się na tym torze w lidze, na turniej Grand Prix kompletnie nie pasują - mówi kapitan leszczyńskiej Unii.

Hampel nie ukrywa też, że start na własnym stadionie wiąże się z dużą presją. - Z pewnością jest ona większa niż na innych zawodach z tego cyklu. Ja wiem, jakie są oczekiwania kibiców, sam też wysoko sobie zawieszam poprzeczkę. Nie ukrywam przy tym, że porażka w Lesznie byłaby bardzo bolesna - dodaje najlepszy polski żużlowiec.

Czytaj także:
Jarosław Hampel: Miło byłoby wygrać w Lesznie
Hampel drugi w Auckland. Wygrał Hancock

A jaki wynik zadowoli brązowego medalistę ostatnich mistrzostw świata? - Chciałbym wypaść podobnie jak w Auckland. Mam zamiar włączyć się do walki o najwyższe lokaty. Najpierw chcę awansować do wyścigu finałowego, a później spróbować powalczyć o jak najwyższe miejsce. Wygrana byłaby rewelacyjna - dodaje Hampel.

Chętnych do zwycięstwa jest jednak znacznie więcej. Choćby Hancock, który na każdym kroku podkreśla, że świetnie się czuje jako numer jeden w światowym żużlu. - Miałem wymarzoną inaugurację sezonu w Auckland i chciałbym, aby ta dobra passa trwała jak najdłużej. Żeby zachować pozycję lidera muszę jednak cały czas być w formie - mówi Amerykanin na oficjalnej stronie Grand Prix.

Bardzo groźny na leszczyńskim torze będzie również Nicki Pedersen. Duńczyk nie dość, że ostatnio jest bardzo skuteczny w lidze, to jeszcze bardzo dobrze czuje się na stadionie im. Alfreda Smoczyka. To on był zresztą najlepszy w poprzednim turnieju Grand Prix rozgrywanym na tym obiekcie.

- Znowu jestem szybki i jazda sprawa mi wielką frajdę. Chciałbym ciągle jeździć i wygrywać kolejne wyścigi. Mój plan na następne turnieje jest taki, aby za każdym razem awansować do półfinału, a później walczyć o finał, w którym wynik zawsze jest sprawą otwartą - uważa były trzykrotny mistrz świata.

Smak zwycięstwa na leszczyńskim torze doskonale zna również Jason Crump, który triumfował w Grand Prix Europy w latach 2009-10. Australijczyk znowu jest w wysokiej formie i na pewno należy go wymienić w gronie kandydatów do wygranej. Podobnie jak Tomasza Golloba, który już w Auckland zasygnalizował, że w tym roku ponownie będzie się liczył w walce o tytuł.

Na dobry wynik liczy również Przemysław Pawlicki, który w Lesznie pojedzie z dziką kartą. - O czym marzę? Gdybym pojechał w finale byłbym szczęśliwy - mówi junior Unii, który podobnie jak Hampel i Gollob będzie mógł liczyć na gorący doping kibiców. Miejmy nadzieję, że poniesie on jednego z naszych żużlowców do zwycięstwa.

Lista startowa Grand Prix Europy (sobota, godz. 19.00, Canal Plus)
1. Peter Ljung (Szwecja), 2. Greg Hancock (USA), 3. Emil Sajfutdinow (Rosja), 4. Andreas Jonsson (Szwecja), 5. Hans Andersen (Dania), 6. Jarosław Hampel (Polska), 7. Nicki Pedersen (Dania), 8. Tomasz Gollob (Polska), 9. Fredrik Lindgren (Szwecja), 10. Antonio Lindbaeck (Szwecja), 11. Przemysław Pawlicki (Polska), 12. Bjarne Pedersen (Dania), 13. Chris Harris (W. Brytania), 14. Chris Holder (Australia), 15. Kenneth Bjerre (Dania), 16. Jason Crump (Australia), R1. Tobiasz Musielak (Polska), R2. Piotr Pawlicki (Polska).

Tak było w Auckland
1. G. Hancock 22, 2. J. Hampel 18, 3. N. Pedersen 13, 4. J. Crump 12, 5. T. Gollob 15, 6. A. Lindbaeck 13, 7. E. Sajfutdinow 8, 8. F. Lindgren 8, 9. B. Pedersen 7, 10. H. Andersen 6, 11. Ch. Harris 5, 12. Ch. Holder 4, 13. A. Jonsson 4, 14. K. Bjerre 4, 15. P. Ljung 4, 16. J. Bunyan 1.