Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akademia Gitary - Dorota Miśkiewicz ostrzejsza niż ją znaliśmy

Marek Zaradniak
Marek Napiórkowski, Dorota Miśkiewicz i Sebastian Frankiewicz
Marek Napiórkowski, Dorota Miśkiewicz i Sebastian Frankiewicz Waldemar Wylegalski
Koncert Doroty Miśkiewicz i grupy Narciarze jaki odbył się w CK Zamek w Poznaniu pokazał, e ta wokalistka znakomicie czuje się nie tylko w jazzie czy w ambitnej muzyce pop, ale również w rocku.

Koncert Doroty Miśkiewicz i grupy Narciarze jaki odbył się w Sali Wielkiej CK Zamek w Poznaniu był jednym z najciekawszych wydarzeń trwającego w Wielkopolsce festiwalu Akademia Gitary. Dobrze znane piosenki tej wokalistki usłyszeliśmy w ostrzejszych hardrockowych i funkowych aranżacjach. Sporą niespodzianką było też pojawienie się Kuby Badacha nie tylko jako wokalisty, ale również jako niezwykle sprawnego gitarzysty basowego. Początek wieczoru przyniósł "Suwalskie bolero" w ostrzejszej choć nieco surowej aranżacji. W "Nucę gwiżdżę sobie" wokalistka nie tylko zaprosiła publiczność do wspólnego gwizdania, ale brawurową solówką na basie popisał się Kuba Badach. Kolejną dawkę jego umiejętności gry basie mieliśmy w piosence "Poza czasem", ale tutaj mógł się też podobać muzyczny dialog jaki prowadził z nim na gitarze Marek Napiórkowski. Obaj błysnęli wirtuozerią znów podczas "Budzić się i zasypiać z Tobą", ale podobać mogło się podobać pełne ekspresji wykonanie oroty Miśkiewicz.Wkrótce potem na chwilę pozostaliśmy tylko z instrumentalistami. Była pochodząca z repertuaru niezapomnianego Andrzeja Zauchy ballada "Siódmy rok', w wykonaniu Kuby Badacha a także standard Ray'a Charlesa "A Song For You" z pełną ekspresji popisową solówką Marka Napiórkowskego. Gdy Dorota Miśkiewicz powróciła na estradę brawurowo wykonała towarzysząc sobie tylko na instrumentach perkusyjnych piosenkę "Oj kot" z filmu „Zemsta’ Andrzeja Wajdy. Była też piękna ballada „Świerk”, ale również tak znane przeboje jak „W komórce” i „Tuńczyk”. Z tej pierwszej, do której tekst napisał Wojciech Waglewski Dorota Miśkiewicz przeszła do refrenu słynnego przeboju Voo Voo „Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic nie było” wciągając do zabawy całą widownię. Finałem wieczoru były dwa bisy, które Dorota Miśkiewicz wykonała ubrana w kask narciarski. To śpiewana przez nią z Cesarią Evorą „Una Pincelada” i pełna ekspresji polska wersji „Tristezy” czyli…."Brazylijskiego smuteczku.
Nie. Po tym koncercie chyba nikt się nie smucił. Wręcz przeciwnie było wiele głosów, że Narciarze to niezwykła grupa i jej koncert pozostanie na długo w pamięci. I oby w miarę szybko weszli do studia i dobrze znane piosenki zarejestrowali w takich właśnie aranżacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski