Przeprowadzenie audytu polityki rowerowej BYPAD ma umożliwić jej poprawę w oparciu o systemy zarządzania jakością ISO. Na razie jednak nie poprawia... relacji na linii urząd miasta - radni. Niektórzy z nich twierdzą bowiem, że zlecenie na ponad 30 tys. zł otrzymał kolega poznańskiego oficera rowerowego Wojciecha Makowskiego.
- To skandaliczne, że podmioty, do których wysyłano zapytania ofertowe to koledzy pana Makowskiego. Uważam, że takie rzeczy nigdy nie powinny mieć miejsca - oburza się Tomasz Lipiński z PO.
Zobacz też: Poznań: Audyt polityki rowerowej
Zapytanie, jak się dowiedzieliśmy, zostało skierowane do czterech potencjalnych wykonawców: spółki Grupa Inspro, Cezarego Grochowskiego, Jakuba Szymczaka oraz firmy Remobi. Dla tej pierwszej W. Makowski pracował zanim objął posadę w Poznaniu, do dziś widnieje na jej stronie internetowej jako audytor BYPAD. W sieci bez problemu można też znaleźć powiązania między oficerem rowerowym a C. Grochowskim, bowiem razem działali w ogólnopolskim stowarzyszeniu Miasta dla rowerów. Pierwszy był członkiem komisji rewizyjnej, drugi wiceprezesem. Dziś C. Grochowski jest z kolei prezesem stowarzyszenia Wrocławska Inicjatywa Rowerowa, w którym działa także J. Szymczak. Przeprowadzenie audytu powierzono C. Grochowskiemu, bowiem złożył najniższą ofertę - 31,5 tys. zł (INSPRO złożyło ofertę na 119 tys. zł, J. Szymczak na 35 tys. zł).
- Przypomina mi to rowerowy kartel - stwierdza T. Lipiński.
- Mówić tak może tylko osoba, która nie zna środowiska specjalistów od polityki rowerowej. Na cały kraj jest nas zaledwie kilka osób, to byłoby wręcz niemożliwe, gdybyśmy się nie znali - odpowiada C. Grochowski. Rzeczywiście, w całym kraju certyfikat BYPAD mogą w tej chwili wydać cztery osoby.
- Generalnie jest ich więcej, ale w tej chwili audytorzy zdecydowali się na zrobienie sobie przerwy - informuje Veronika Wirth z sekretariatu BYPAD.
Audytor z Wrocławia podkreśla, że Poznań zapłacił za jego pracę niewiele w stosunku do innych polskich miast. - Gdańsk wydał na to 200 tys. zł, widać więc, że trudno też zarzucić miastu niegospodarność. Sam wykonaniem audytu zająłem się w dużej mierze z przyczyn prestiżowych - mówi.
Wątpliwości budzą jednak też dodatkowe koszty związane z techniczną obsługą audytu. Te wyniosły ponad 26 tys. zł i zawiera się w nich m.in. catering i najem sali we Wrocławiu, bilety, delegację do Kopenhagi czy tłumaczenia wykonane w stolicy Danii. - Trudno mi komentować te wydatki, bo w Kopenhadze nie byłem. Zorganizowałem jedynie spotkanie we Wrocławiu - tłumaczy audytor.
Skąd więc ta delegacja? Prawdopodobnie chodzi o ubiegłoroczny wyjazd prezydenta Jacka Jaśkowiaka i jego zastępcy Macieja Wudarskiego do Kopenhagi. Niestety, magistrat nam tego nie potwierdził, ponieważ nie odpowiedział na wysłane we wtorek pytania dotyczące audytu rowerowego.
- W tej chwili przygotowuję oświadczenie, które wygłoszę na sesji i będą domagał się kolejnych wyjaśnień - zapowiada T. Lipiński.
Zobacz też: Poznań: Audyt polityki rowerowej
- Nie jestem ekspertem, ale już wcześniej uważałem, że pieniądze przeznaczone na audyt można było spożytkować na poprawę infrastruktury rowerowej. Skoro zatrudniliśmy oficera rowerowego, to urząd powinien ciąć wydatki zewnętrzne - podsumowuje Tomasz Lewandowski, szef klubu Zjednoczonej Lewicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?