Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą rodzić bez znieczulenia

Daria Kubiak
Narodowy Fundusz Zdrowia płaci więcej za porody, aby kobiety mogły korzystać z darmowego znieczulenia. Ale szpitale nie są do tego przygotowane finansowo i kadrowo. Stworzono zatem kolejną fikcję?

Od 1 lipca Narodowy Fundusz Zdrowia płaci więcej za porody, aby kobiety mogły skorzystać z darmowego znieczulenia na życzenie. Wiele przyszłych mam przyjęło tę informację z zadowoleniem, bo poród, zwłaszcza pierwszy, to zawsze ogromne przeżycie.

- Bardzo cieszy mnie możliwość skorzystania ze znieczulenia. Poważnie zastanowię się, czy o nie poproszę. Kobieta idąc do szpitala na porodówkę ze świadomością, że może zostać znieczulona mniej boi się bólu i przeżywa mniejszy stres - mówi kaliszanka Sandra Pietrzykowska, która we wrześniu będzie rodzić swe kolejne dziecko.

Darmowe znieczulenia pozytywnie oceniają także lekarze. Kierownik oddziału położniczo - ginekologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. L. Perzyny w Kaliszu prof. Uniwersytetu Medycznego Dariusz Samulak pochwala to, że pacjentkom można oferować znieczulenie na życzenie. Jednak z lekarskiego punktu widzenia zaleca ostrożność. O tym, czy kobieta może poddać się znieczuleniu, decyduje ostatecznie lekarz.

Okazuje się jednak, że w kaliskim szpitalu są to rozważania jak na razie czysto teoretyczne.

- Rzeczywiście od 1 lipca jest możliwość wdrożenia takiej procedury - czyli znieczulenia przy porodzie na życzenie pacjentki, ale dotychczas nie jest ona realizowana. Aby mogła być zastosowana, szpital musi podpisać stosowne aneksy do umowy z NFZ. Na razie Fundusz przysłał ankietę w tej sprawie - wyjaśnia Paweł Gawroński, rzecznik kaliskiej lecznicy.

W ocenie szpitala poród, który obecnie NFZ wycenił na 2200 zł wobec wcześniejszych 1800 zł i tak jest niedoszacowany.

- Chcąc zapewnić pacjentkom możliwość znieczulania porodów przez całą dobę, 7 dni w tygodniu szpital musiałby zatrudnić dodatkowo 5-6 specjalistów anestezjologów oraz tyle samo pielęgniarek anestezjologicznych, aby stworzyć zespół dyżurujący non stop. Anestezjologia jest specjalizacją deficytową, dlatego o specjalistów trudno. Ponadto w obecnej sytuacji szpitala takie rozwiązanie jest niemożliwe ze względów finansowych. 400 zł więcej dane przez NFZ nie rozwiązuje problemu - zastrzega Paweł Gawroński.

Dotychczasowa praktyka na porodówce zmieni się więc nieprędko. Tak jak do tej pory znieczulanie będzie stosowane tylko ze wskazań lekarskich przy cesarskich cięciach. Na salach porodowych szpital stosuje farmakologiczne łagodzenie bólu dzięki korzystaniu z gazu rozweselającego. Po takiej aplikacji rodzące kobiety wpadają w błogi nastrój.

Prawdopodobnie równie błogo czują się decydenci w NFZ, którzy chcieli zapewne dobrze, ale...wyszło tak jak zwykle.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski