Rośnie liczba kierowców przyłapanych przez fotoradary na zbyt szybkiej jeździe, jednak nie przekłada się to na liczbę mandatów. Powodem tego jest luka w systemie karania kierowców, która pozwala uniknąć zapłacenia kary.
Zobacz też: Podwyżki cen biletów MPK Poznań od lipca 2020 r.
W ubiegłym roku na 1,6 mln kierowców, których wykroczenie zarejestrowały fotoradary, jedynie 45 proc. spraw zakończyło się mandatami. Powód? Właściciele pojazdów przekonują, że to nie oni kierowali autem w momencie zrobienia zdjęcia przez fotoradar.
Sprawdź też:
Do sądu skierowano zaledwie 4087 wniosków o ukaranie osób uchylających się od zapłacenia mandatu, czyli zaledwie... 0,5 proc. zarejestrowanych wykroczeń. Warto dodać, że wnioski wysyłane są dopiero po tym, gdy sprawca nie zareaguje na wezwanie.
Jakie zmiany proponuje Inspekcja Transportu Drogowego?
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", ITD wnioskuje o zmianę przepisów. Jej wprowadzenie rozważa Ministerstwo Infrastruktury.
Inspekcja chce, aby na wzór innych europejskich państw wprowadzono w Polsce znacznie szybszy, administracyjny system karania.
Główna zmiana ma polegać na tym, że jeśli właściciel samochodu uwiecznionego na zdjęciu z fotoradaru nie wskazałby w ciągu 14 dni kierowcy, który kierował jego autem, automatycznie zostałaby nałożona na niego kara administracyjna. Bardzo możliwe, że będzie ona wyższa od mandatu.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Fotoradary - zobacz wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?