MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziś już nie spotkamy artysty w długim płaszczu i kapeluszu

Marek Zaradniak
Bogusław Mec długo walczył z białaczką. Przegrał, gdy miał 65 lat
Bogusław Mec długo walczył z białaczką. Przegrał, gdy miał 65 lat Archiwum
W sobotę mija 5 lat od śmierci Bogusława Meca

Znaliśmy go z takich przebojów jak „Jej portret” czy „Na pozór”. W sobotę mija pięć lat od śmierci lubianego artysty Bogusława Meca
Był absolwentem Wydziału Projektowania Ubiorów w ówczesnej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Zadebiutował podczas Łódzkiej Giełdy Piosenki w roku 1969, gdzie otrzymał nagrodę główną, nagrodę publiczności oraz wyróżnienie specjalne jury.
W 1972 roku na X Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Sztuki za utwór „Jej portret”, który okazał się piosenką jego życia . Szybko zyskał ogromną popularność. Jego elementami rozpoznawczymi, obok charakterystycznego głosu, stały się czarny kapelusz i długi płaszcz. Śpiewał nie tylko solo, ale i w duetach. Z Anną Jantar nagrał piosenkę „Pozwolił nam los”, a z Krystyną Giżowską „W drodze do Foin-tenbleau”.
Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 65 lat.
O tym, że chorował, było wiadomo od dawna. Kiedy już wydawało się, że pokonał chorobę, w 2005 roku nagrał płytę „Recepta na życie” z takimi przebojami jak „Dzięki za twój dar” , „Przyjaciele po to są” czy „Dziennik mej podróży”. W wywiadzie dla „Gazety Poznańskiej” mówił wtedy:
- Przyjaźń była moją terapią. Trudno ukrywać chorobę, gdy jest się osobą publiczną, pomoc ze strony branży artystycznej i koleżeńska solidarność znalazły odzwierciedlenie na mojej płycie, ale przyznam, że ludzie często nie wiedzą, jak się zachować wobec białaczki.
Cztery lata przed śmiercią, gdy jeszcze czuł się na siłach, Bogusław Mec nagrał ostatnią, jak się okazało, płytę „Duety”. Swój największy przebój „Jej portret” wykonuje na niej z Anną Marią Jopek, piosenkę „Na pozór” z Krzysztofem Kiljańskim, „Mały biały pies” w duecie z Justyną Steczkowską, a „Pozwolił nam los” z Kasią Klich.
Niestety okazało się, że choroba była silniejsza od niego i nie ma już ani festiwali, ani koncertów z Jego udziałem.
Do Poznania lubił przyjeżdżać i tu występować. Zbigniew Górny tak wspomina Bogusława Meca:
- Boguś był stałym uczestnikiem moich „Gal piosenki biesiadnej” i benefisów. Koncertowaliśmy razem w USA i Kanadzie. Z Krystyną Giżowską nagrał moją piosenkę „W drodze do Fonteinbleau”, ale także podczas biesiad wykonywał „Mariannę” i „W piwnicznej izbie”. Był postacią nietuzinkową. Odszedł po 8 latach zmagania się z chorobą. Żal człowieka.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski