MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Elektronika: Tenor na kontrze

Jacek Sobczyński
Skandynawski ekscentryk, czyli Jimi Tenor we własnej osobie
Skandynawski ekscentryk, czyli Jimi Tenor we własnej osobie fot. archiwum artysty
Wygląda jak Andy Warhol, pochodzi z Finlandii, a w duszy grają mu gorące, afrykańskie rytmy. Nie tylko z powodu tych skrajności utrzymuje się na świeczniku muzyki elektronicznej od niespełna 15 lat. Tak samo różnorodna jest jego twórczość - wypadkowa funku, jazzu, techno i plemiennych beatów. A on sam, jakby tego było mało, tytułuje się Tenorem. Jimi Tenorem.

Lassi Lehto (bo tak naprawdę nazywa się artysta) urodził się w Lahti. Pierwsze muzyczne kroki stawiał w grającym industrial zespole Shamans, z którym nagrał 4 płyty. W 1994 roku Tenor rozpoczął karierę solową. Na własny poczet nagrywa do dziś, charakteryzując się pracowitością: łącznie przez 15 lat wydał aż 12 albumów. W skomponowaniu muzyki do dwóch ostatnich pomogli mu członkowie afrykańskiej orkiestry Kabu Kabu.

Zresztą Jimi Tenor jest jak mało kto muzycznym globtroterem - swój krążek "Out Of Nowhere" nagrał w Łodzi z towarzyszeniem tamtejszej Orkiestry Symfonicznej.
Skandynawski artysta od zawsze stoi w opozycji do mód, tendencji czy popularnych poglądów. Przez kilka sezonów zarzucano mu wtórność pomysłów (dodając przy tym, że w dalszym ciągu jest to muzyka na wysokim poziomie).

Odpowiedzią Tenora była płyta "Joystone", nagrana z Kabu Kabu. To on po raz pierwszy przeszczepił afrykańskie brzmienia na grunt muzyki klubowej. I nagle okazało się, że pomysł podchwycili inni - m.in. rockowe formacje TV On The Radio oraz Vampire Weekend. Sam Jimi Tenor deklarował, że miał to być hołd dla jego nastoletniego idola, nigeryjskiego muzyka Feli Kutiego.

- W Poznaniu zagram głównie rzeczy z mojej ostatniej płyty "4th Dimension". Mam plan, żeby część koncertowego setu zabrzmiała akustycznie i nieco eksperymentalnie. Ale zobaczymy, jak uda się przełożyć to na afrykańską orkiestrę - mówił parę tygodni temu w wywiadzie dla "Polski Głosu Wielkopolskiego" Jimi Tenor.

Kto wie, czy podczas jego wtorkowego występu w klubie Blue Note na scenie nie pojawią się niecodzienne instrumenty, skonstruowane przez samego artystę? Na przykład fotofon - urządzenie, które za pomocą wiatraczka i lampki zamienia falę świetlną w dźwiękową. W końcu mamy do czynienia z prawdziwym artystycznym oryginałem - podobnym do Warhola nie tylko z twarzy...
Jacek Sobczyński

jimi tenor& kabu kabu
orchestra
Blue Note (ul. Kościuszki 76)
wtorek 26.05, godzina 20
bilety: 39 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski