Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FIFA 12, czyli wirtualna kadra czeka [RECENZJA GRY]

Marcin Kostaszuk
W "Fifie 12"  dzieciaki najchętniej wybierać będą  zapewne Borussię Dortmund - bo naszej Ekstraklasy brak...
W "Fifie 12" dzieciaki najchętniej wybierać będą zapewne Borussię Dortmund - bo naszej Ekstraklasy brak... Electronic Arts
Zdradzę Państwu swój bardzo osobisty sekret. Na liście rzeczy bezsensownych, na które (po zsumowaniu godzin) zmarnowałem ładnych kilka miesięcy życia, pierwsze miejsce zajmuje granie w wirtualną piłkę nożną.

Kochanek było wiele: od "FIFA 2000", w której strzeliłem Juskowiakiem 70 goli w sezonie Bundesligi (Andrzeju, pozdrawiam!), przez odkrycie serii "Pro Evolution Soccer" (części od 3 do 5), aż do powrotu do Fify, tym razem na konsoli Wii, w której kopało się... machając rękami. Niby już mi przeszło, ale właśnie pojawiła się "FIFA12" i koszmar uzależnienia powrócił. Na pociechę mam statystyki: poprzednią Fifę kupiło w Polsce ponad 200 tysięcy rodaków, a na pirackich wersjach bawi się w nią zapewne drugie tyle. Znaczy się - jest nas więcej.

Co zatem czeka nas w nowym sezonie i przede wszystkim, czy warto kupować "dwunastkę", jeśli "jedenastka" jeszcze się całkiem nie zdezaktualizowała? Jeśli waszym ulubionym trybem zabawy jest zaliczanie kolejnych sezonów polskiej ekstraklasy, zawód będzie srogi: w grze po raz pierwszy od lat nie ma oryginalnych nazw polskich klubów! I jak teraz prezesi przetestują taktykę swoich trenerów?
Umówmy się jednak, że prędzej czy później i tak sięgniemy po Barcelonę, Manchester United czy choćby najbardziej "polską" Borussię Dortmund. A wtedy znów się nieźle zdziwimy - jeśli dotychczas naszym jedynym taktycznym zmartwieniem było ustawienie ataku, to nie ma rady - trzeba się zabrać za obronę. Nowy tryb sterowania już nie daje możliwości szybkiego przejęcia piłki poprzez osaczenie przeciwnika przez dwóch obrońców, więc pierwsze mecze na poziomach wyższych niż początkujący mamy przegrane jak w banku właśnie z tego powodu. Miało być realniej (w końcu wygrywa się obroną...), ale jakby ktoś wolał bardziej beztroskie podejście do tego tematu, to można przywrócić stary tryb bronienia znany z "FIFA 11".

Druga zauważalna modyfikacja dotyczy zachowania ciał wirtualnych graczy w wyniku kontaktu z przeciwnikiem. To właściwy kierunek, o czym wie każdy, kto schodzi poobijany po starciach w prawdziwym meczu. Czy większa podatność zawodników na kontuzje to zachęta do bardziej brutalnej gry? Niekoniecznie, bo zasada, że "kto mieczem wojuje..." znajduje tu swoją konsekwencję także w zdrowiu naszych zbyt brutalnych obrońców. Wyrzutów sumienia w statystykach jeszcze nie ma, ale to chyba kwestia czasu...

Odpowiadając zatem na najważniejsze pytanie: tak, warto kupić nową Fifę. Jest bardziej dynamiczną grą niż jej poprzedniczka, wymaga może trochę większych umiejętności manualnych (te kombinacje przycisków na padzie...), ale efekt zachęca do treningu, by znowu dokopać znajomym w domowym turnieju. No i pobabrać się trochę w błocie (świetne oddanie realiów gry w piłkę w deszczu!), bez konieczności suszenia odzieży. I jeszcze coś - testowałem wersję na X-Boxa 360, ale producent zapewnia, że tym razem gra jest identyczna na wszystkich podstawowych platformach (PC, XBox i PS3). Równouprawnienie w Polsce przyjmuje się opornie, w Fifie już jest faktem. Ale panie zapewne za dużo nie pograją...

Fifa 12
ceny: ok. 180 zł (XBox 360 i PS3), ok. 120 zł (PC )

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski