Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gostyń: Udusił partnerkę i synka a potem się powiesił. Przez zdradę?

Łukasz Cieśla
Gostyń: Udusił partnerkę i synka a potem się powiesił. Przez zdradę?/zdjęcie ilustracyjne
Gostyń: Udusił partnerkę i synka a potem się powiesił. Przez zdradę?/zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz
27-latek najpierw udusił swoją partnerkę, potem 10-miesięcznego syna, a po około dwóch dniach popełnił samobójstwo przez powieszenie. Takie są ustalenia prokuratury w Gostyniu w sprawie tragedii, która w styczniu wydarzyła się w tym mieście. W odnalezionym liście pożegnalnym 27-latka pojawił się motyw zdrady, ale śledczy nie potwierdzili, że faktycznie do niej doszło.

Śledczy kilka dni temu zakończyli postępowanie. Poinformowali o kilku nieznanych wcześniej faktach. Okazało się, że Łukasz K. zostawił nie trzy, a cztery listy pożegnalne. W tym ostatnim, znalezionym pod meblami, twierdził, że jego partnerka (para nie miała ślubu) zdradziła go i zamierzała wyprowadzić się razem z synem.

- Przesłuchania świadków nie potwierdziły, że w tym związku doszło do zdrady. Być może więc było to jedynie twierdzenie mężczyzny, by stworzyć fałszywy trop – mówi prokurator Jacek Masztalerz, Prokurator Rejonowy w Gostyniu.

Z przesłuchań świadków, zwłaszcza bliskich Łukasza K. i Katarzyny Ś., wynikało, że w związku nie zawsze dobrze się działo. Mężczyzna miał być nadpobudliwy, nerwowo reagować na krytykę. Dlatego młoda kobieta prosiła swoją rodzinę, by powstrzymała się od komentowania zachowań Łukasza. Mężczyzna nie najlepiej żył z mamą swojej partnerki. Jak usłyszeliśmy, zwracał się do niej imieniu, choć ich relacje nie były zażyłe.

Właśnie pogmatwanymi relacjami rodzinnymi śledczy tłumaczą kolejne nietypowe zachowanie Łukasza K. Gdy 21 stycznia policja weszła do mieszkania i odnalazła zwłoki trzech osób, okazało się, że pralka, lodówka i zamrażarka są wypełnione pianką montażową. Śledczy przypuszczają, że Łukasz chciał w ten sposób zniszczyć sprzęty, które kupił za własne pieniądze. Bo rzekomo nie chciał, by ktokolwiek użytkował je po jego śmierci.

Badania pośmiertne wykazały, że był pod wpływem alkoholu i leku ibuprofen. W moczu znaleziono 1,7 promila alkoholu, we krwi 1 promil. Dziwne było też ułożenie ciała zabitej kobiety, ponadto nie miała na sobie odzieży. Śledczy tego wątku nie komentują. Podkreślają za to, że na jej ciele nie znaleziono śladów walki, obrony. Z drugiej strony, gdy policja odnalazła jej ciało, było w dość zaawansowanym rozkładzie. Przyczyniła się do tego wysoka temperatura panująca w mieszkaniu.

Mężczyzna był operatorem koparki i w pracy cieszył się dobrą opinię. Ale zwrócono uwagę na jego małomówność, uchodził za osobę skrytą.

Według ustaleń śledztwa, przygotowywał się do zabicia swojej rodziny i siebie. W internecie szukał informacji, jak się powiesić. A później przygotował zawiasy, które przymocował do pionowych rur w łazience i się powiesił. Wcześniej jednak, prawdopodobnie dwa dni przed samobójstwem, udusił partnerkę i syna. Kolejnym dowodem na przygotowanie zbrodni jest, zdaniem śledczych, wątek sprzedaży samochodu. Pozbył się go kilka dni przed śmiercią. Bratu powiedział, że na razie nie będzie potrzebował pieniędzy. Dał mu zresztą kolejną kwotę twierdząc, że te pieniądze będą już na zakup kolejnego auta.

- Wygląda na to, że porządkował swoje sprawy – zauważa prokurator Jacek Masztalerz.

Prokuratura po tragedii przesłuchała wiele osób. Zeznania złożyła m.in. jego koleżanka z lat szkolnych pracująca w jednej z aptek. Zapamiętała dziwne zachowanie kolegi, który przyszedł po leki na uspokojenie. Prawdopodobnie było to w dniu, gdy jego partnerka i syn już nie żyli.

Z kolei jeden z sąsiadów zauważył, że Łukasz K. tuż przed śmiercią nie tyle wchodził do mieszkania, ale „wciskał się” nie chcąc za bardzo uchylić drzwi. Być może bał się, że zapach zwłok zaniepokoi innych mieszkańców bloku. Z kolei siostra zabitej kobiety krótko przed tragedią odebrała maila rzekomo napisanego przez Katarzynę Ś. Zdaniem śledczych kobieta już wtedy nie żyła, a podszył się pod nią jej zabójca, czyli Łukasz K. Mail miał uspokoić siostrę, że wszystko u nich dobrze.

Ostatecznie, gdy przez dłuższy czas z Łukaszem K. nie było kontaktu, jego brat zawiadomił policji. Funkcjonariusze 21 stycznia dokonali makabrycznego odkrycia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski