Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gramy to, co jest najbliższe sercom - trochę jazzu i folku - rozmowa z Barbarą Derlak

Marek Zaradniak
Barbara Derlak nie ukrywa, że jeśli przy okazji koncertów zespołu Chłopcy Kontra Basia ktoś zapragnie przybliżyć sobie rodzimy folklor, razem z kolegami będzie się z tego bardzo cieszyć
Barbara Derlak nie ukrywa, że jeśli przy okazji koncertów zespołu Chłopcy Kontra Basia ktoś zapragnie przybliżyć sobie rodzimy folklor, razem z kolegami będzie się z tego bardzo cieszyć Archiwum zespołu
Barbara Derlak, liderka, zespołu Chłopcy kontra Basia mówi o funkcjonowaniu, zainteresowaniach artystycznych i nowej płycie zespołu

Działacie już kilka lat, ale dotąd nie było o Was wiele słychać. Skąd tak naprawdę trafiliście na estradę? Jakie były początki zespołu?

Siedem lat temu w Krakowie postanowiłam założyć zespół. Zawsze marzyłam, aby akompaniował mi kontrabasista, no i udało mi się namówić do współpracy Marcina Nenko. Potem doszedł do nas perkusista Tomek Waldowski. A ponieważ często spieraliśmy się o ostateczny kształt naszych kompozycji, stąd nazwa zespołu - Chłopcy kontra Basia. Na szczęście były to konflikty bardzo twórcze, związane najczęściej z różnymi zainteresowaniami muzycznymi- chłopcy studiowali jazz, a ja interesowałam się pieśnią tradycyjną.

Z tego, co wiem to niejedyny zespół, w którym Pani występuje?

Tak, rzeczywiście. Występuję też w Kapeli Niwińskich. To zespół revivalowy (przyp. red. - revival po angielsku to odrodzenie, ożywienie). Wykonujemy muzykę dawnych mistrzów, szczególnie tradycyjną muzykę wiejską, pochodzącą z okolic Kielc, Radomia i regionu Powiśla Maciejowickiego.

Wróćmy do Chłopców Kontra Basia - o zespole nie byłoby dziś może by tak głośno, gdyby nie wasz udział w programie telewizyjnym Must Be The Music. Jakie to miało dla was znaczenie? Czy naprawdę pomógł?

To był epizod, ale bardzo miły, bo więcej osób zainteresowało się naszą muzyką. Od tamtego czasu praca nad naszą twórczością nabrała szybszego tempa. Nagraliśmy płytę, zagraliśmy kilkadziesiąt koncertów w całej Polsce.

Jaki folklor jest wam najbliższy?

Rodzimy. Pochodzę z Chełmszczyzny. W miarę możliwości, gdy tylko jestem w domu, wsłuchuję się w to, co wykonują tamtejsze śpiewaczki. Jako dziecko nie znałam muzyki mojego regionu. Poznałam ją dopiero w dorosłym życiu i było to piękne spotkanie.

W waszej muzyce jest folk, ale są jest także jazz, trip hop drum and bass. Czy uważacie, że grając też tego rodzaju kompozycje, przekonacie ludzi do muzyki ludowej? Łatwiej im będzie ją polubić?

Nie jest to naszym głównym celem. Gramy to, co jest najbliższe naszym sercom - chłopcy kształcili się, jak wspomniałam, w kierunku jazzu, a ja w kierunku pieśni ludowej. Każdy ma więc coś dla siebie.

Czy udaje się Polaków zainteresować folklorem?

Zawsze wierzyłam w tradycję i chciałabym, aby Polacy mieli pojęcie o kulturze ludowej, o muzyce naszych źródeł. Sama lubię odkrywać w archiwach coś nowego dla mnie, ale nie jest naszą misją artystyczną „zarażanie” publiczności folklorem. Aczkolwiek, jeśli przy okazji naszych koncertów czy nagrań, utwory wpadną komuś w ucho i zapragnie przybliżyć sobie rodzimy folklor, będziemy się bardzo cieszyć.

Dlaczego na waszej najnowszej płycie wszystkie tytuły piosenek zaczynają się od O? „O czarnym mieście”, „O dwóch górach”, czy „O dziwożonie zielarce”. Nie boicie się, że to trochę nudne i zmoże niechęcić słuchaczy?

Na pierwszy rzut oka może tak wyglądać. Ale to przecież sugeruje, że w każdym utworze jest jakaś ukryta treść i że nie są one o niczym. To historię opowiedziane w konwencji baśni. Przygotowując się do nagrania tej płyty, czytałam Kolberga, baśnie śląskie, litewskie, mam nadzieję, że słychać to na „O”.

Czy planujecie trasę koncertową?

Tak. Zaczęliśmy ją 17 września. Do końca roku damy 20 koncertów. Na tej trasie znajdzie się także Poznań.

A może macie jako zespół jakieś związki z Poznaniem albo z Wielkopolską?

Miło wspominamy nasz koncert w CK Zamek, występ sprzed kilku lat na festiwalu Poligrodzian, koncert na Malcie i udział w Balcony TV na balkonie hostelu Hill. Mamy nadzieję gościć w Poznaniu jeszcze nieraz.

Rozmawiał MAREK ZARADNIAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski