Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joga przy fontannie: Tłumy ćwiczących. Protestów nie było [ZDJĘCIA]

KARC, KAS
Joga przy fontannie
Joga przy fontannie Łukasz Gdak
Joga przy fontannie to już tradycja niedzielnych wakacyjnych poranków. 6 lipca ćwiczący spotkali się po raz pierwszy w tym roku. Ale po raz pierwszy towarzyszyło jodze takie zainteresowanie.

Kilka dni wcześniej protest przeciwko bezpłatnym ćwiczeniom zapowiedzieli sympatycy portalu katolickiego Fronda.pl. Publicyści katolickiego portalu Fronda twierdza, że joga w centrum Poznania to skandal. I nazwali ćwiczenia "demonicznym relaksem".

"Oficjalna promocja jogi, z jaką mamy do czynienia w Poznaniu, to ogromny skandal. Joga to dzieło szatana" - napisali na swojej stronie sympatycy portalu.

Zapowiadane protesty w parku pod operą jednak się nie odbyły.

– Joga to nie religia, tylko styl życia – odpierają zarzuty pod swoim adresem organizatorzy porannych ćwiczeń w parku.

Czytaj:
Joga w Poznaniu to skandal. To dzieło szatana

Niedzielna joga przy fontannie przyciągnęła tłumy poznaniaków, tym razem w okolicy pojawili się też policjanci - na wszelki wypadek. Ćwiczeń nikt nie zakłócił.

Pod operą w niedzielny poranek zebrało się blisko 300 osób chcących wspólnie ćwiczyć jogę na świeżym powietrzu.

- Kiedyś każde spotkanie zaczynałam słowami, że joga to styl życia, ale od teraz chyba zmienię formułkę i powiem,że joga to nie religia – mówi Ulla Wilczyńska – Kalak, prowadząca jogę pod operą nawiązując do zarzutów o „demoniczność jogi”.
Przeciwnicy jogi uważają, że ćwiczenia to wstęp i otwarcie się na „demoniczne siły”.

- Bierze się to pewnie z tego, że joga wywodzi się z religii wschodu, które być może są odbierane jako zagrożenie dla chrześcijaństwa – mówi Wilczyńska – Kalak. – Joga to coś więcej niż ćwiczenia, ale to nie religia. Joga jest próbą przekazania pozytywnych wartości, robienia czegoś dobrego dla innych np. za dwa tygodnie ćwiczeniom będzie towarzyszyła zbiórka krwi.
Uważa, że szukanie w jodze zagrożenia to „stereotypy”. – Posługujemy się pewnymi sformułowaniami z sanskrytu, ale tutaj pozbawione są kontekstu religijnego. Nasze idee to tolerancja i dzielenie się – mówi instruktorka jogi.

- Dla mnie to po prostu ćwiczenia fizyczne i relaks – mówi Adriana Staniszewska, która na jogę pod operą przychodzi już drugi rok. – Nie zagłębiam się w filozofię. Protestów nie rozumiem. Księża, którzy szukają w jodze zagrożenia namawiam, by przyjrzeli się dlaczego ludzie rzeczywiście odchodzą z Kościoła. Z pewnością nie jest to wina jogi, ale tego co dzieje się wewnątrz tej instytucji.

W parku nie było protestujących, ale wiele osób przyszło obejrzeć ćwiczenia.

– Zaprosiła mnie córka z zięciem. Przyglądam się i podobają mi się te ćwiczenia. Jestem na emeryturze, mam czas, więc może i ja zacznę tu przychodzić – mówi Tadeusz Markisz.

- Ja przychodzę podpatrzeć, a potem staram się powtarzać ćwiczenia sama w domu. Jestem już starszą panią więc tutaj między młodymi nie ma odwagi – śmieje się Teresa Wiciórka.

Za tydzień ćwiczący spotkają się o tej samej porze - godz. 9 - w tym samym miejscu (park Mickiewicza).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski