18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasia Lins, Paulaa, Dominika Barabas i Julia Zarycka - talenty prosto z Poznania [ZDJĘCIA]

Marek Zaradniak
Paulaa urodziła się w Poznaniu, ale od kilku lat mieszka na Wyspach, gdzie doskonali swe umiejętności w sztuce wokalnej
Paulaa urodziła się w Poznaniu, ale od kilku lat mieszka na Wyspach, gdzie doskonali swe umiejętności w sztuce wokalnej Archiwum artystki
Kasia Lins, Paulaa, Dominika Barabas i Julia Zarycka to młode wokalistki związane z Poznaniem, o których mówiło się w roku minionym i będzie się mówić w roku, który właśnie się zaczął.

Mają urodę, talent i choć są dopiero na początku artystycznej drogi, światowa publiczność o poznańskich wokalistkach już usłyszała. Czy rok 2014 będzie należał do nich?

Kasia na Dalekim Wschodzie
Gdy wejdziemy na stronę internetową Kasi Lins, możemy się nieco zdziwić, bowiem została ona przygotowana nie tylko po polsku i angielsku, ale także po chińsku i japońsku. Te dwa egzotyczne języki wzięły się stąd, że jej debiutancka płyta "Take My Tears" została wydana w Hongkongu, Japonii i Azji Południowo-Wschodniej.

Kasia Lins, Dominika Barabas, Paulaa i Julia Zarycka to cztery młode wokalistki, o których mówiło się w roku , który minął i pewnie głośno będzie w roku, jaki właśnie się zaczyna

- Zaczęło się od tego, że wysłałam kasetę demo z trzema utworami nagranymi w Poznaniu i odezwała się wytwórnia z Hongkongu, a więc wszystko szło po mojej myśli - cieszy się Kasia.

Z inicjatywy wytwórni płytę nagrano w Nashville w tamtejszym Ocean Way Studios. Znajduje się ono w w starym kościele o idealnej akustyce. Pomysłem wytwórni było też i to, aby poznanianka nagrywała z grupą Tower of Power i perkusistą Lenny'ego Kravitza.

- Nagrywanie z takimi gwiazdami to po prostu dobry start - uważa Kasia, dodając, że inspirują ją soulowe, elektroniczne brzmienia, ale bliska jest jej też muzyka akustyczna. - Sama piszę, komponuję i śpiewam, bo tak najłatwiej wyrazić to, co czuję. Nie muszę nikomu nic tłumaczyć. Nie wiem, czy to jest właściwe, ale tak mi się dobrze pracuje. Chciałabym też, aby moje teksty pojawiły się w polskiej wersji językowej, pisałam po angielsku, nie sądząc, że płyta ukaże się w Polsce.

Dodajmy, że Kasia wystąpiła też w programie X Factor. Jak mówi, chciała się pokazać i zwrócić uwagę na płytę, ale zdaje sobie sprawę, że jest ciągle na początku drogi. Kasia jest córką popularnego poznańskiego wokalisty Jana Zielińskiego, gra na fortepianie, zaczęła uczyć się też grać na gitarze. W tym roku ukończy Akademię Muzyczną w Gdańsku na Wydziale Wokalistyki Jazzowej i wtedy będzie mogła się skupić na zespole i tworzeniu nowych piosenek. Planuje też trasę koncertową w Azji.

Strona internetowa Kasi Lins została przygotowana nie tylko po polsku i angielsku, ale także po chińsku i japońsku

- Dobrze będzie pokazać się tam na żywo, bo widzę na swoim funpage'u odzew ze strony azjatyckiej publiczności. Płyta się tam podoba. To niezwykłe, że komuś z drugiej części świata podoba się moja muzyka - zauważa Kasia Lins.

Poznanianka w Londynie
W Londynie próbuje zaistnieć i rozwinąć skrzydła Paulaa.

Urodziła się w Poznaniu, ale od kilku lat mieszka na Wyspach, gdzie doskonali swe umiejętności w sztuce wokalnej. Gdy w listopadzie tego roku zaśpiewała na XIV Jesiennym Koncercie Charytatywnym zorganizowanym przez Lions Club Poznań Polonia, w jej propozycjach był pełen ekspresji pop-rock, ale też i spokojniejsze, klimatyczne ballady.

Paulaa ma 21 lat. Jest wokalistką i kompozytorką. Jej talent został szybko dostrzeżony w Polsce. Gdy miała 11 lat, zdobyła I nagrodę na przeglądzie piosenkarskim w kategorii ciekawych głosów. Gdy miała 13 lat, zamieszkała na Malcie, gdyż tam zawiodły losy jej rodzinę. To właśnie tam zaczęła komponować i kształcić głos. Brała lekcje gry na gitarze i lekcje tańca.

Pierwsza poważna sesja nagraniowa Paulii odbyła się w "Farmhouse Studio Malta" w roku 2006. Jako szesnastolatka zamieszkała w Londynie, gdzie kontynuowała naukę, doskonaliła technikę wokalną i zaczęła grać na fortepianie. Przez ostatnie pięć lat Paulaa komponuje, współpracując z wykonawcami z Malty, Kanady i Wielkiej Brytanii. Ostatnie piosenki nagrała w londyńskim "Uptown Studios" oraz kanadyjskim "MetalWorks Studios". W Kanadzie poznała producenta Prince'a L.Stu Young.

Poznanianka marzy, by zostać wybitną wokalistką i producentką. Dziś można ją spotkać w takich londyńskich klubach jak "The Bedford", "The Century Club" czy "The Troubadour", w którym niegdyś grał Bob Dylan. Paulaa przyznaje, że natchnienie czerpie z muzyki Chopina i Mozarta, ale także z repertuaru Elli Fiztgerald, Elvisa Presleya, Eltona Johna, a nawet Alanis Morisette czy Beyonce.

Natomiast jej fascynacje pozamuzyczne koncentrują się na malarstwie surrealistów, gdzie upodobała sobie szczególnie Salvatora Dali. Młoda artystka podkreśla:
- Dla mnie najważniejsze to być sobą, być prawdziwą jako kompozytor i muzyk. Pracując, eksperymentuję, poszukuję ciekawych brzmień, próbuję pracować z różnymi instrumentami tak jak malarze poszukiwali swoich kolorów, swojego światła. Mam nadzieję, że moja muzyka będzie dla ludzi wsparciem, że słuchacze będą się z nią utożsamiać.

Poetycka Dominika
Zupełnie inną muzykę proponuje Dominika Barabas. Pochodzi z Lądka-Zdroju i - jak mówi - do Poznania przygnała ją miłość, z którą jej nie wyszło, ale za to znalazła zespół. Uczy też dzieci i prowadzi grupy wokalne w okolicach Poznania. Postawiła na piosenkę literacką, ponieważ na takiej się wychowała.

- Rodzice katowali mnie od kołyski Turnauem, Sojką i Anią Jopek, ale nie protestowałam, bo to rozszerzało moje horyzonty. Lubię przekaz o mądrym tekście. To ważne, gdy tyle jest dokoła szeroko rozumianej papki - mówi.

Dominika sama pisze teksty, komponuje i gra, ale podkreśla, że najbliższe są jej teksty, choć muzyka też jest ważna. Dziewczyna z wykształcenia jest skrzypaczką, ale gra także na flecie irlandzkim, fortepianie, gitarze i gitalele. Ten ostatni instrument to skrzyżowanie gitary z ukulele.

Najbliższa jest jej ballada, ale lubi też klasykę, szczególnie Rachmaninowa i Czajkowskiego. Odpręża ją muzyka filmowa.
Teksty i muzykę zaczęła pisać w liceum. I chociaż dzisiaj przebicie się osoby uprawiającej ten gatunek nie jest łatwe, ale fascynujące, więc tego nie zmieni.

- Nie chciałabym robić innej muzyki. Owszem z prostymi tekstami pewnie byłoby łatwiej, ale nie lubię komercji - zauważa Dominika Barabas.

Pierwsza płyta Dominiki Barabas nosi tytuł "Zbiór porannych bzdur".
- Tytuł pasował do piosenki, od której wszystko się zaczęło. Dotykała ona wielu spraw. Dla kogoś może są to bzdury, ale powiedziane trochę ironicznie - ocenia. Dominika podkreśla, że bliskie są jej teksty Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego i Wojtka Bellona, ale i Kabaret Starszych Panów. Lubi też poetów szerzej nieznanych, o których otarła się na festiwalach. Jest wśród nich poznański bard Przemysław Mazurek.

Artystka ma sporą kolekcję nagród festiwalowych. Jej zdaniem najważniejsza była nagroda na Festiwalu Bardów OPPA w Warszawie, bo było to nagranie płyty. Tamten krążek wydano w kilkuset egzemplarzach, dlatego pierwszą oficjalną płytą jest "Zbiór porannych bzdur"

- Choć płyta wyszła w nakładzie kilkuset egzemplarzy, wiedziałam, że coś po mnie zostanie - mówi artystka, dodając, że nagrody publiczności i dziennikarzy we Wrocławiu też były bardzo miłe.
Do Poznania z... Krakowa
Julia Zarycka pochodzi z Krakowa. Jest córką Andrzeja Zaryckiego, kompozytora piszącego m.in dla Ewy Demarczyk. Do Poznania, jak mówi, przyjechała za pracą i jej zdaniem trochę przypadkowo, bo tego nie planowała. Na co dzień pracuje w turystyce i śpiewa głównie dla przyjemności. Jednak coraz więcej.

- Być może moje losy odwrócą się tak, że będę więcej śpiewać, ale muszę uważać, by nie zabiło to pasji - mówi Julia, dodając, że Poznań odbiera jako miasto życzliwe ludziom. Poznani przez nią wyczuwali, że potrzebuje opieki.

W Krakowie śpiewała m.in. w Piwnicy pod Baranami.
- Nie jestem etatowym pracownikiem Piwnicy, ale czasem zdarzało mi się tam być i zaśpiewać - opowiada Julia.

Co ciekawe, śpiewa ona własne teksty oraz Józefa Barana i Elżbiety Kuryłło. Myśli o swojej pierwszej płycie i powoli zbiera na nią repertuar. Przyznaje, że inspiruje ją też smooth jazz. Lubi klubową atmosferę i muzykę, która kojarzy się z dymkiem z papierosa, delikatnym szmerem, brzękiem kieliszków i cichymi rozmowami. Śpiewa standardy: Dianę Krall, Noarh Jones i Randy Crawford.

- Gdy słyszę te piosenki, to coś mnie rusza i marzę o tym, żeby je śpiewać - opowiada Julia.

W Poznaniu jak do tej pory nagrywała tradycyjne kolędy z Piotrem Wizą, z którym też często koncertuje. Ta współpraca zaowocowała także zaproszeniem Julii do udziału w projekcie "Pokolenia" wykonawcy w różnym wieku.

Jak rozwiną się te młode artystki i czy publiczność zaakceptuje ich propozycje, przekonamy się w najbliższych latach. Na razie warto obserwować rozwój tych talentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski