Podobny debiut zanotował w 1993 roku Robert Mioduszewski, który jeszcze w poprzednim sezonie był w sztabie trenerskim Dariusza Żurawia. Mioduszewski trafił do Lecha z Jantaru Ustka. – Była to dla mnie ogromna szansa i spełnienie marzeń. Przyjechałem tu po naukę. Byłem dwudziestoletnim chłopakiem, ogranym jedynie na drugoligowym szczeblu. Trafiłem do Lecha, który zdobył wtedy mistrzostwo Polski. To fantastyczne wspomnienia, gdyż w Poznaniu poznałem smak ekstraklasy - mówił rok temu, gdy znów podejmował pracę w Kolejorzu.
Katastrofalny błąd Szymańskiego i Crnomarkovica. Dariusz Żuraw: "Po co?"
Czytaj też: Lech Poznań wraca do gry w Europie. Czy będzie rozstawiony? Na kogo może trafić ekipa Dariusza Żurawia?
Debiut zaliczył w meczu z Zawiszą.
– Waldek Kryger podał do mnie piłkę w kierunku światła bramki. Chciałem od razu ją rozegrać, ale niefortunnie podskoczyła na kępie trawy. Tego gola nie traktuję w kategoriach porażki. Była to dla mnie nauczka, żeby nie prowokować takiej gry w polu karnym, bo wszystko się może wydarzyć. Nie tacy bramkarze wpuszczali też takie bramki. Co więcej, bardzo mnie to wzmocniło. Pomyślałem sobie, że skoro już takie coś wpuściłem, to już nic gorszego mi się nie przytrafi. Nabrałem wtedy wewnętrznej pewności siebie
– opowiada Robert Mioduszewski.
Zobacz też: Miłosz Mleczko: Czekałem i pracowałem na to całe życie
Mioduszewski w Kolejorzu rozegrał 44 mecze, a zdobyte doświadczenie przydało mu się szczególnie gdy występował w Zagłębiu Lubin, gdzie był numerem 1 i poznał Dariusza Żurawia. Samobój w debiucie, nie miał większego wpływu na jego karierę.
Drugim debiutantem, który sprokurował samobója był w sierpniu 1999 roku Maciej Mielcarz. Stało się to w przegranym przez Lecha 1:3 meczu z Polonią Warszawa. Już w przerwie Mielcarza zmienił Michał Kokoszanek. Mielcarz więcej w Kolejorzu już nie zagrał. Ma jednak za sobą udaną karierę. Był cenionym bramkarzem i w Widzewie Łódź i w Koronie Kielce. Pochodzący ze Śremu golkiper rozegrał w ekstraklasie 201 spotkań.
Czytaj też: Lech Poznań podpisał trzyletni kontrakt z Mikaelem Ishakiem. "Ma papiery na regularne strzelanie"
Dla Szymańskiego debiut może nie oznaczać ostatniego meczu w Lechu, bo pozostał jeszcze mecz z Jagiellonią, ale 27-letni bramkarz najprawdopodobniej opuści po sezonie Kolejorza. Na "otarcie łez" po interwencji z 81 min. na pewno pozostaną słowa trenera Lecha Poznań po tym meczu.
- Po końcowym gwizdku pogratulowałem Karolowi Szymańskiemu trzech punktów, a także debiutu. Wygraliśmy mecz, a strata takiej bramki zdarza się - powiedział Dariusz Żuraw.
Zobacz też:
Lech Poznań: Filip Marchwiński potrzebował takiego meczu. Po...
Po meczu z Jagiellonią piłkarze Lecha otrzymają medale za dr...
Cracovia - Lech Poznań. Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań w mec...
Chcesz wiedzieć więcej?
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?