Dla wielu drużyn awans z III do II ligi to częściej więcej problemów niż radości. Rozgrywki drugoligowe oznaczają więcej wymagań dla zespołów występujących na tym szczeblu rozgrywkowym. Dla przykładu kilka lat temu Gwardia Koszalin "poległa" w starciu z wymaganiami piłkarskiej II ligi i do dzisiaj odczuwa tamte decyzję, broniąc się do ostatniej kolejki przed spadkiem do IV ligi.
Przede wszystkim rezerwy Kolejorza czekają teraz dużo dalsze wyjazdy. Do tej pory zespół prowadzony obecnie przez Rafała Ulatowskiego w ramach makroregionu grupy drugiej na swoje mecze jeździł jedynie do klubów z Wielkopolski i trzech ościennych województw. Teraz drugą drużynę poznańskiego Lecha czekają wyjazdy m.in. do Rzeszowa czy Stalowej Woli, co nie dość, że generuje więcej problemów logistycznych, to jest także zdecydowanie większym obłożeniem finansowym.
Sprawdź też:
Kolejnym problemem będzie brak możliwości zsyłania zawodników z pierwszej drużyny do drugiej. Tutaj kadra będzie musiała być zamknięta po okienku transferowym i nie będzie możliwości rotacji dla zawodników, dlatego nowy trener musi zamknąć kadrę przed 31 sierpnia.
Gdzie będzie grał Lech II Poznań?
W II lidze Lech spotka bardzo silne ekipy kibicowskie jak Widzew Łódź, czy GKS Katowice, które już ostrzą sobie zęby na wyjazdy do Wronek. Kibice GKS-u Katowice pojawili się w poprzedniej rundzie na trybunach przy Drodze Dębińskiej podczas meczu Warta Poznań - GKS Katowice i trzeba przyznać, że była to zdecydowanie najsilniejsza ekipa, jaka w tym roku pojawiła się na obiekcie Warty.
Lech musi być przygotowany na przyjazd zintegrowanych grup kibicowskich Widzewa, czy GKS-u. Dla sympatyków Lecha to także będzie nie lada atrakcja i te spotkania będą zapewne cieszyć się sporym zainteresowaniem. Na dzisiaj najbardziej prawdopodobne są mecze rezerw Kolejorza we Wronkach więc zarówno kibiców gości i gospodarzy czekają dodatkowe dojazdy do Wronek.
Drugi Lech funkcjonuje jako drużyna w strukturach Akademii Lecha Poznań, a jej siedziba mieści się przy ulicy Leśnej we Wronkach. I tu pojawiają się problemy. O ile obecnie trybuna gości jest w stanie przyjąć kibiców przyjezdnych, to sam stadion przestał już spełniać odpowiednie wymogi na poziomie centralnym. Kameralny stadion we Wronkach swoje lata świetności ma już za sobą i niebezpiecznie zaczyna przypominać obiekt w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie remont także byłby wskazany.
Na dzisiaj obiekt nie spełnia wymagań chociażby z powodu... braku toalet. Problemem jest także odpadający tynk, co według przepisów może stanowić broń dla chuliganów. Kibice, którzy regularnie odwiedzają stadion we Wronkach, dobrze wiedzą, że ten stan infrastruktury jest daleki od ideału. Najdroższym wydatkiem, na który Lech musi wyłożyć kasę, jest pełny monitoring obiektu we Wronkach.
Sprawdź też:
Oprócz kłopotów z obecną infrastrukturą dochodzą także koszty związane z obsadą sędziowską, medyczną, czy nawet ze spikerem. Wszyscy oni muszą mieć dokumenty wydane przez PZPN, a nie okręgowe związki, by móc pracować przy spotkaniach na szczeblu centralnym.
Rzecznik Lecha Poznań Maciej Henszel uspokaja jednak kibiców i sympatyków Kolejorza.
- Od miesiąca jest w klubie grupa osób, które pracują nad dostosowaniem stadionu do wymogów drugoligowych - napisał na Twitterze Henszel.
Dodatkowo rzecznik Kolejorza nie zamyka tematu kwestii rozgrywania najciekawszych spotkań na obiekcie przy ulicy Bułgarskiej, co mogło być ciekawym rozwiązaniem.
- Według mnie, są szanse. Na pewno ten temat będzie poważnie rozważony w klubie - mówi Maciej Henszel.
Tutaj jednak regulamin staję na przeszkodzie, bowiem nie można rozgrywać wybranych meczów raz we Wronkach, a raz w Poznaniu. Sprawa także rozbija się o organizację imprez masowych. Na spotkania z takimi rywalami jak Widzew czy GKS jest praktycznie pewne, że na trybunach będzie więcej niż ustawowe 1000 kibiców. We wtorek delegacja Lecha wybrała się na Komisję Licencyjną i w środę powinniśmy poznać więcej szczegółów w tej kwestii.
Kto trenerem rezerw Lecha Poznań?
To pytanie dalej pozostaje otwarte. Pewne jest, że tego stanowiska nie obejmie żaden z obecnie zatrudnionych trenerów w Akademii Lecha. Dariusz Żuraw prowadzący rezerwy w większości spotkań objął pierwszy zespół. Z kolei Rafał Ulatowski, który jest obecnie pierwszym szkoleniowcem, a zarazem dyrektorem Akademii Lecha, nie jest w stanie wiązać obu funkcji w nadchodzącym sezonie. Oznacza to, że zarząd poszukuje szkoleniowca gotowego prowadzić zespół w II lidze.
Na szczeblu centralnym rezerwy Lecha mogą prowadzić trenerzy z licencją UEFA Pro. To w teorii zamyka drogę szkoleniowcowi, który jest przymierzany do II drużyny Kolejorza. Mowa o Przemysławie Małeckim, który trenował wcześniej drużyny młodzieżowe poznańskiego Lecha i odszedł swego czasu do reprezentacji Polski do lat 17. Szkoleniowiec jednak nie osiągnął zadowalającego wyniku w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy i został zwolniony z PZPN. Obecnie trener jest bezrobotny, a w Akademii ma bardzo dobrą opinię i cieszy się sporą sympatią zawodników oraz włodarzy klubu. Dodatkowo Małecki zna Akademię i zasady jej działania, co zdecydowanie stoi za nim w kontekście objęcia funkcji trenera zespołu rezerw.
Lech sondował także zatrudnienie Kamila Sochy. Ten 48-letni szkoleniowiec posiada licencję UEFA Pro, ale wybrał jednak Pogoń Siedlce, z którą niedawno związał się kontraktem.
Sprawa stadionu oraz obsady trenera zapewne rozwiąże się w ciągu najbliższych dni, bo działacze Kolejorza podchodzą niezwykle poważnie do tej kwestii i już teraz wykonują ruchy, by być w pełni przygotowanym na start rozgrywek II ligi.
Zobacz też:
Skandaliczna decyzja sędziego podczas meczu Kotwicy Kołobrzeg z rezerwami Lecha Poznań - zobacz wideo:
źródło: Press Association
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?