Kolejorz w piątym sparingu znów grał słabo i zasłużenie przegrał ze Slavią Praga 1:3. Na dodatek już po niespełna 30 min. zszedł z boiska z powodu urazu pachwiny Duńczyk Nickie Bille Nielsen.
Piąty zespół Synot league od początku zaskoczył lechitów szybkością i jakością swoich akcji. Dobra agresywna agresywna gra Slavii z wysokim pressingiem, sprawiła, że podopieczni Jana Urbana mieli kłopoty z wyjściem spod własnej bramki. Już w 4 min Milan Skoda otworzył wynik. Wjechał jak najnowszy model Superb w pole karne pozostawiając daleko za plecami całą obronę i strzelił tak, że Buric musiał wyciągać piłkę z siatki.
Prażanie "poczuli krew", a że biegali w tempie nieosiągalnym dla naszych piłkarzy stworzyli sobie jeszcze kilka dobrych sytuacji. Zdominowany przez rywali Lech bronił się dosyć rozpaczliwie i jeszcze przed przerwą stracił drugiego gola. Josef Husbauer popisał się indywidualną akcją, znowu wolni okazali się obrońcy i było 0:2.
Lech przed przerwą miał tylko jedna okazję, ale sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Karol Linetty.
Wydawało się, że po zmianie stron lechici zagrają "z zębem" i postarają się skonstruować kilka składnych akcji. Początek drugiej odsłony był nawet obiecujący, bo Dawid Kownacki doprowadził do stanu 1:2. Strzał młodego napastnika nie był co prawda ani mocny, ani precyzyjny, ale Jiri Pavlenka wyraźnie zlekceważył to uderzenie i je przepuścił pod ręką.
Czechów utrata gola specjalnie nie zmartwiła. Szybko przejęli inicjatywę i nękali Kolejorza atakami po obu skrzydłach. W 77 min Miljan Vukadinovic minął Tamasa Kadara i w polu karnym nieprzepisowo został faulowany przez Marcina Kamińskiego. Jedenastkę egzekwował Levanti Kania i choć Burić wyczuł jego intencje, przy dobitce był bezradny.
Slavia w końcówce strzeliła jeszcze jednego gola, ale arbiter dopatrzył się spalonego i mecz nie zakończył się pogromem.
Oczywiście można usprawiedliwić Lecha, że jest zmęczony treningami, że szczyt formy ma przyjść później, z drugiej jednak strony Czesi też nie przyjechali do Hiszpanii na wakacje, a niestety kulturą gry bili lechitów na głowę. I to powinno skłonić do refleksji sztab szkoleniowy.
Lech Poznań - Slavii Praga 1:3 (0:2)
Bramki: Kownacki (49) - Skoda (3), Husbauer (40), Kenia (69)
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Vladislav Volkov (63. Tamas Kadar) - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh (75. Maciej Gajos) - Gergo Lovrencsics (46. Sisi), Karol Linetty, Szymon Pawłowski - Nicki Bille (28. Dawid Kownacki)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?