Jeśli chodzi o Pedro Tibę, to Portugalczyk w ogóle nie znalazł się w kadrze meczowej na mecz z Cracovią (1:1). To nie powinno dziwić, ponieważ szkoleniowiec Kolejorza przy takim natłoku meczów musi rotować składem. Przed startem spotkania trener Dariusz Żuraw powiedział, że Portugalczyk nabawił się drobnego urazu, ale powinien być gotowy na czwartek. Lechici w poniedziałek mieli trening wyrównawczy, na którym Tiba był jednym z kilku zawodników pracujących indywidualnie.
Czytaj też: Lech Poznań - Glasgow Rangers: Rywal Kolejorza jest w świetnej formie. Steven Gerrard stworzył potwora?
W środę w przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się doniesienia o możliwym braku Pedro Tiby na pokładzie samolotu lecącego do Szkocji. Później gruchnęła informacja o nieobecności Jakuba Kamińskiego, którą jako pierwszy podał Grzegorz Hałasik z Radia Poznań. Po tych doniesieniach klub wydal oficjalny komunikat, kto poleciał do Szkocji, a kto został w Poznaniu i z jakich powodów. Oprócz Tiby i Kamińskiego do Glasgow Dariusz Żuraw nie zabrał Bohdana Butko i Djordje Crnomarkovica.
Jak poinformował klub na swojej stronie, "wszyscy mają drobne urazy, które eliminują ich z gry w drugiej kolejce Ligi Europy". W kontekście Pedro Tiby Lech Poznań dodaje, że "piłkarz potrzebuje jeszcze kilka dni, żeby być w pełnej dyspozycji".
Jeśli chodzi o Jakuba Kamińskiego i Djordje Crnomarkovica, to obaj piłkarze zgłosili problemy zdrowotne podczas sesji treningowych w tygodniu. Zawodnicy powinni być do dyspozycji sztabu w następnym tygodniu, co jest niezwykle ważne, bo od poniedziałku na lechitów czeka mały maraton - w siedem dni zagrają trzy spotkania w trzech różnych rozgrywkach.
Z kolei Bohdan Butko potrzebuje jeszcze czasu na dokończenie rehabilitacji. Prawy obrońca został w Poznaniu i trenuje z jednym z trenerów przygotowania fizycznego. Z kolei Jan Sykora tak szybko doszedł do siebie po rehabilitacji, że Dariusz Żuraw postanowił go już teraz zabrać do Szkocji, ale mało prawdopodobne, żeby Czech wystąpił na Ibrox Stadium od pierwszej minuty.
Czytaj też: Steven Gerard nie lekceważy Kolejorza. "Mogą nas skrzywdzić"
Ekipa Stevena Gerrarda nie gra typowej szkockiej piłki opartej na fizyczności i szukaniu długich podań. To oczywiście też jest, ale cechą dominującą w zespole legendy Liverpoolu jest duża liczba podań i szybkie przenoszenie akcji z fazy defensywnej do ofensywnej.
- Glasgow gra trochę inaczej niż my. Grają bardzo solidnie i zdyscyplinowanie w obronie. Bardzo szybko po stracie wracają do swojego ustawienia. W ataku są błyskawiczni, a po przechwycie bardzo szybko wyprowadzają kontrataki. To jest ich najkrótsza charakterystyka, która mi się narzuca. Mają bardzo duży potencjał z przodu, ale tracą bardzo miało bramek. Jeśli uda nam się stworzyć sytuacje, a nie spodziewam się ich wielu, to będziemy musieli być bardzo skoncentrowani, żebyśmy wykorzystali to, co będziemy mieli - mówił na przedmeczowej konferencji Dariusz Żuraw.
Zobacz też:
Magazyn "Wokół Bułgarskiej" po meczu z Cracovią: "Rezerwowi zagrali poniżej poziomu"
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?