W niedzielę piłkarze poznańskiego Lecha odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od kiedy zespół objął trener Maciej Skorża. Kolejorza pokonał w Krakowie drużynę miejscowej Wisły 2:1. Dzięki temu lechici awansowali na trzecie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy.
Zobacz też: Lech Poznań: Karol Linetty nie zagra z Lechią Gdańsk
- Na razie nie przywiązuję wagi do miejsca w tabeli, bo przed nami dużo grania, podział punktów. Cieszy najbardziej to, że wyszliśmy z marazmu. Po dobrym meczu z Górnikiem wygraliśmy też w Krakowie i liczymy na to, że to jest przełom - mówi Łukasz Trałka.
W przeciwieństwie do poprzednich meczów to Lech po zaledwie kilku minutach stracił pierwszego gola. Jednak później strzelali już tylko piłkarze ze stolicy Wielkopolski
- Mieliśmy pięć świetnych okazji bramkowych, a na Wiśle to się rzadko zdarza, więc byłoby smutno, gdybyśmy nie wywieźli z Krakowa kompletu punktów - uważa kapitan Kolejorza.
Zobacz też: Lech Poznań: Gdy jest determinacja, Kolejorzowi gra się łatwiej
Lechowi zadanie ułatwiła czerwona kartka, którą za faul na Trałce właśnie obejrzał Donald Guerrier. Po stracie Haitańczyka wiślacy od 61. minuty grali w "10". Co ciekawe, sam poszkodowany nie był przekonany o tym,czy Guerrier zasłużył na "czerwień".
- Szczerze to nie wiem, czy to była zasłużona czerwona kartka, czy nie. Musiałbym wypowiedzieć się dopiero po zobaczeniu tego w telewizji. Na pewno był faul, ale nie wiem, czy na czerwień. Taka była decyzja sędziego - stwierdza Trałka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?