Mark Lanegan na jedynym koncercie w Polsce. Już dziś w Zamku

Można bez większych problemów określić go ojcem chrzestnym grunge'u. To, co jeszcze w połowie lat 80. zeszłego stulecia zapoczątkował wraz ze swoją formacją Screaming Trees, z powodzeniem rozwijały w następnej dekadzie Nirvana, Pearl Jam i Alice in Chains. Lanegan przyjaźnił się z Kurtem Cobainem, a z członkami dwóch ostatnich zespołów zaśpiewał gościnnie na płycie „Above” ich projektu Mad Season.

Jednak nie sposób pozbyć się wrażenia, że dopiero pod własnym imieniem i nazwiskiem Mark Lanegan zabłysnął na firmamencie światowej muzyki. Na przestrzeni ostatnich 25 lat, wokalista wydał dziewięć autorskich płyt. Gościł także w nagraniach m.in. apostołów pustynnego rocka z Queens of the Stone Age czy brytyjskiego multiinstrumentalisty Duke'a Garwooda. I niezależnie od stylistyki, w jakiej się aktualnie obraca – a były wśród nich rock alternatywny, dark americana, country czy flirty z elektroniką – szorstki, lekko zblazowany głos Marka z powodzeniem odnajduje się w każdej z nich.

Jego wydany przed rokiem album „Phantom Radio” zdradza silne inspiracje artysty elektronicznym brzmieniem lat 80. Lanegan twardo obstaje jednak przy tym, że nie jest to akt nostalgii.

- Brzmienie lat 80. było mi bliskie już na początku kariery, tyle że niekoniecznie miało przełożenie na muzykę, jaką tworzyłem wraz ze swoim zespołem. Nie było żadnego szczególnego powodu, by zrobić tę płytę tak, a nie inaczej. Po prostu uznałem, że nowe piosenki świetnie odnajdują się w tej estetyce. Nie zastanawiam się nad historycznym znaczeniem tego, co robię. Jestem facetem, dla którego liczy się wyłącznie tu i teraz – mówił w niedawnej rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”.

W Poznaniu Lanegan wystąpi wraz z towarzyszącym zespołem. Supportami będą singer/songwriter Duke Garwood oraz łącząca kraut z bluesem formacja The Faye Dunaways. Bilety kosztują 80 zł.