Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy nie chcą asfaltowni w Dąbrowie: "To trująca inwestycja" [ZDJĘCIA]

MW
Protest mieszkańców Dąbrowy przed Urzędem Gminy w Dopiewie
Protest mieszkańców Dąbrowy przed Urzędem Gminy w Dopiewie Adrian Wykrota
"Szaleńczej inwestycji mówimy dość", "Hałas, smród i rak, Napierała puszcza w świat", czy "Nie dla asfaltowni przy naszych domach" - takie hasła można było usłyszeć podczas poniedziałkowej manifestacji mieszkańców przed Urzędem Gminy w Dopiewie. Nie godzą się oni na wybudowanie asfaltowni blisko ich domów.

- Domagamy się zmiany lokalizacji inwestycji. Nie chcemy asfaltowni w miejscu, które jest otoczone zabudowaniami. Domagamy się pełnego poszanowania prawa i szczegółowej oceny oddziaływania na środowisko. Chcemy przeanalizowania dokumentacji i możliwości, by mieszkańcy mogli być stroną w tej sprawie - wymieniała postulaty Natalia Wudarska, przewodnicząca protestu przed Urzędem Gminy w Dopiewie.

Mieszkańcy Dąbrowy i okolicznych miejscowości nie chcą, żeby w pobliżu ich domów powstał zakład produkujący masy bitumiczne. Przekonują oni, że jej działalność będzie szkodliwa dla nich i środowiska.

- Mam dzieci z alergiami wziewnymi. Szkodzą im zanieczyszczenia z zakładów. Po to przeprowadziliśmy się na wieś, żeby szukać spokoju i czystego powietrza. A tymczasem widzimy działkę, na której dopiero ma powstać asfaltownia, a już prowadzone są prace - mówiła Anna Radecka, mieszkanka Batorowa. Na protest przyszła z synami - Frankiem i Antkiem.

Dodała, że rozważają przeprowadzkę, o ile nie spadnie cena ich ziemi. Mieszkańcy boją się także tego.

- Protestujemy przeciwko trującej inwestycji. Ma mieć wpływ na sąsiednie gminy. Mam nadzieję, że zakład nie powstanie. Teraz chciałbym, by wyszedł do nas wójt i wytłumaczył o co dokładnie chodzi. Wypadałoby, w końcu jest naszym przedstawicielem - komentował Arkady Ludwiczak, mieszkaniec Przeźmierowa w gminie Tarnowo Podgórne. Asfaltownia miałaby powstać na granicy z tą gminą, w związku z czym także jej mieszkańcy protestowali.

ZOBACZ TAKŻE
Protest pracowników firmy budowlanej w Poznaniu:

"Wójcie zapraszamy na rozmowę", "Gdzie jest wójt" - również takie hasła skandowali protestujący. Adrian Napierała, wójt Dopiewa wyszedł do nich kilkanaście minut po rozpoczęciu manifestacji. Początkowo chciał tylko wygłosić oświadczenie.

- Gmina Dopiewo nie zabiegała o tę inwestycję, ale jako samorząd musimy respektować każdy wniosek, który do nas wpłynie. Według naszych ekspertyz inwestycja ta nie będzie oddziaływała negatywnie na środowisko - wyjaśniał wójt. I podkreślał, że ostateczna decyzja nie została wydana.
Mieszkańcy dali wyraz swojemu niezadowoleniu kolejnymi okrzykami. W końcu wójt zaprosił na rozmowę reprezentantów protestujących. A ci chcieli wiedzieć dlaczego tym razem nie poproszono o szczegółową ekspertyzę oddziaływania inwestycji na środowisko. Wcześniej zrobiono ją, kiedy asfaltownia miała być zlokalizowana w pobliskiej Dąbrówce.

- To ta sama inwestycja, więc tamta opinia jest wystarczająca. Inwestycja nie będzie przekraczać żadnych norm ochrony środowiska. Z lokalizacji w Dąbrówce zrezygnował inwestor. Stwierdził, że w Dąbrowie będzie lepsza komunikacja - wyjaśniał Napierała. I zaznaczył, że sama Dąbrowa jest od lat 90. terenem z zakładami przemysłowymi.

Z kolei Natalia Wudarska zauważała, że mieszkańcom nie chodzi o konkretne przekroczenia norm, ale o kumulację szkodliwych substancji, jakie zbierają się w powietrzu, ze wszystkich zakładów.

A wójt Napierała powtarzał, co wynika z przeprowadzonych ekspertyz. Proponował mieszkańcom pokazanie konkretnych wyników ich badań. Zapewnił, że jeśli faktycznie okaże się, że inwestycja będzie szkodliwa, to wydana decyzja może być negatywna.

Na spotkaniu obecny był też przedstawiciel firmy, która będzie budować i dzierżawić wytwórnię. Kazał on pamiętać, że inwestycja nie jest konkretnie asfaltownią, a zakładem produkcji masy bitumicznej, w której asfalt stanowi zaledwie 5 proc. objętość. Obiecał mieszkańcom produkcję z użyciem nowoczesnych maszyn i to, że będzie ona prowadzona w układzie zamkniętym i nie rozprzestrzeni się. Sam zakład ma być otwarty tylko na określony czas.

Jednak to, nie przekonuje mieszkańców, którzy nie chcą mieć pod swoimi oknami, kolejnego zakładu produkcyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski