MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nieżyciowe przepisy biją w chorych świadków

Barbara Sadłowska
Janina L., mieszkanka Kołobrzegu, która przedstawiła poznańskiemu sądowi zwolnienie od pediatry, musi zapłacić 2 tys. zł kary. Kobieta powinna bowiem przesłać zwolnienie wystawione przez lekarza sądowego. Okazuje się jednak, że nie miała takiej możliwości. Jest chora na serce, a w jej regionie nie ma biegłych kardiologów.

Kobieta miała zeznawać jako świadek w głośnej sprawie o przejmowanie kamienic w centrum Poznania. Na rozprawę nie przyjechała. Lekarz pediatra stwierdził, że serce pacjentki może nie wytrzymać podróży i stresu podczas przesłuchania. Sąd stwierdził, że takiego zwolnienia honorować nie będzie, bo wystawiła je osoba bez uprawnień - nie będąca lekarzem sądowym.

Jednak zweryfikował także wersję mieszkanki Kołobrzegu. Ustalił, że na liście lekarzy sądowych nie ma tam ani jednego kardiologa. Także w pobliskim Koszalinie nie ma medyków sądowych tej specjalności. Kardiologów można znaleźć dopiero w Szczecinie.

Skąd wzięło się całe zamieszanie? Okazuje się, że od początku lutego sądy honorują wyłącznie zwolnienia wystawione lub poświadczone przez lekarzy sądowych. Chodziło o to, aby usprawnić procesy.

Często bowiem świadkowie bądź oskarżeni, na usprawiedliwienie swojej nieobecności, przedstawiali lekarskie zwolnienia, które budziły wątpliwości. Teraz okazuje się, że to co miało ułatwić, w rzeczywistości utrudnia procesy. Pomysł resortu nie spotkał się bowiem z aprobatą izb lekarskich i samych medyków. Sądy zgłosiły zapotrzebowanie na kilkuset specjalistów w każdym okręgu. Ale chętnych do pracy z wymiarem sprawiedliwości nie było wielu...

Przykładowo -Wielkopolska Izba Lekarska miała rekomendować dla sądów aż 665 medyków. Zgłosiło się kilkudziesięciu. W Poznaniu izba rekomendowała 32 lekarzy. W Kaliszu - 11, a w Koninie - 6. Jednak do tej pory współpracę z poznańskim sądem podjęło tylko 22 lekarzy różnych specjalności. Większość z nich to medycy z Poznania.

- Narzucono nam, bez naszej zgody, odpowiedzialność za nabór - mówi dr Krzysztof Hajdo, rzecznik Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. - Stało się to jesienią ubiegłego roku, kiedy relacje pomiędzy resortem sprawiedliwości a środowiskiem lekarskim nie były najlepsze. To nie był grunt sprzyjający rozmowom i od początku zainteresowanie było małe. Istotny był też wątek finansowy - dodaje Krzysztof Hajdo.

Początkowo lekarze za badanie i wystawienie zwolnienia mieli otrzymywać 40zł. Jednak nawet wprowadzona podwyżka - o kolejne 40 zł nie zmobilizowała medyków.

Sędzia Jarema Sawiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu, uważa, że potrzeby zaspokoiłoby 100 lekarzy - co najmniej jeden przy każdym sądzie rejonowym.

- I tak naprawdę, to nie jednej specjalizacji, lecz kilku. Są schorzenia, których lekarz ogólny nie jest w stanie potwierdzić - mówi sędzia Sawiński. - Ale przecież żaden prezes sądu nie może nikogo zmusić do pracy. Lekarz musi się zgodzić, a wiele osób z tego środowiska nie chce mieć nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości. Trudno się dziwić, że nie ma wielu chętnych. Bo z jednej strony to ogromna odpowiedzialność, a z drugiej lekarze nie godzą się ze stawkami, jakie im zaproponowano.

Doktor Hajdo stawia jednak wynagrodzenie na ostatnim miejscu. Według rzecznika Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, wielu lekarzy po prostu nie znajdzie czasu na współpracę z sądem.

- Mogłaby być to ciekawa propozycja dla emerytowanych lekarzy - uważa dr Krzysztof Hajdo. - Jednak nie ma gwarancji, czy wysiłek organizacyjny i finansowy włożony w zarejestrowanie i wyposażenie gabinetu zostałby wykorzystany, czy tych pacjentów byłoby 5 czy 100.

Już po tygodniu obowiązywania nowej ustawy premier Donald Tusk przesłał do Sejmu nowelę, nieco rozluźniającą sztywne przepisy. Dzięki niej, prezesi sądów mogą do końca tego roku współpracować z medykami spoza listy.

Według Ministerstwa Sprawiedliwości nie jest źle. Sądy zawarły już z lekarzami 500 umów w całym kraju, a liczba spraw odwołanych lub odroczonych z powodu braku dostępu do lekarzy sądowych zmalała od lutego o połowę. Resort monitoruje funkcjonowanie ustawy i wszelkie jej ewentualne zmiany uważa za przedwczesne.

- Dopóki nie ma możliwości potwierdzenia zwolnienia przez lekarza sądowego, bo tego lekarza po prostu nie ma, absurdem jest nieusprawiedliwianie nieobecności świadka - uważa sędzia Sawiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski