Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej w Poznaniu. Radni KO proponują dwa rodzaje biletów dla seniorów - roczny i kwartalny

Projekt nowej taryfy zakłada wzrost ceny biletów okresowych dla osób płacących podatki na rzecz Poznania lub gmin, objętych porozumieniami o ok. 20 proc. 30-dniowy bilet metropolitalny na strefę A ma kosztować 119 zł (obecnie 99 zł). Bardziej dotkliwa będzie podwyżkach dla tych, którzy nie płacą tu podatków. Oni za sieciówkę na strefę A zapłacą 149 zł (obecnie 115 zł). Wzrosną też opłaty za przejazdy opłacane z tPortmonetki od pierwszego do siódmego przystanku, za kolejne opłata pozostanie bez zmian.

Ponadto proponuje się likwidację biletów trasowanych, bezpłatnych przejazdów dla uczniów podstawówek, dla których przygotowano ofertę rocznego biletu specjalnego na strefę A+B+C+D za 60 zł czyli za 5 zł miesięcznie oraz wzrost ceny Biletu Seniora z 50 do 99 zł. Znacznie mają wzrosnąć też ceny biletów papierowych. – Seniorzy nie powinni utrzymywać komunikacji – uważa Sara Szynkowska vel Sęk, radna PiS.

Także Henryk Kania, radny Lewicy jest przeciwny podwyżkom dla seniorów i likwidacji bezpłatnych przejazdów dla uczniów.
Marek Sternalski, szef klubu radnych KO zgłosił poprawkę do projektu uchwały, popartą przez większość członków komisji.

– Proponujemy dwa rodzaje biletów dla seniorów – rocznego w cenie 90 złotych i kwartalnego za 30 złotych oraz pozostawienie biletu 6-przystankowego, którego miesięczna cena wyniosłaby 69 złotych dla osób płacących podatki w Poznaniu lub gminach, a dla pozostałych 86 złotych – mówi Sternalski.

Halina Owsianna, radna Lewicy uważa, że jeśli już radni KO chcą zlikwidować darmowe przejazdy dla uczniów, to bilet roczny za 60 zł powinno się zastąpić miesięcznym za 5 zł.

Czytaj też: MPK Poznań: Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej mają obowiązywać od 1 lipca. Ile zapłacimy?

– Obecnie rodziny wychowujące czworo i więcej dzieci za bilet na 30 dni płacą 5,60 złotych. Ich zdaniem, to rozwiązanie nie jest wygodne. Sami proponowali bilet roczny – tłumaczy Jan Gosiewski, dyrektor ZTM.

Przemysław Czechanowski z Rady Osiedla Jana III Sobieskiego i Marysieńki twierdzi, że te podwyżki są horrendalne i nieuzasadnione.

Zobacz też: Bilety na MPK Poznań będą droższe. Władze miasta: Albo podwyżka, albo cięcia kursów

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta wskazuje na rosnące koszty transportu, wynikające m.in. ze wzrostu cen energii, pracy, a także inwestycjach miasta w budowę nowych tras, zakup nowoczesnych autobusów i tramwajów, milionowe nakłady na remonty torowisk. Jednocześnie przypomina, że Poznań dopłaca 575 mln zł do oświaty i stracił na skutek decyzji rządowych ponad 170 mln zł z PIT-u.

– Gdy zrezygnujemy z podwyżek, trzeba będzie szukać oszczędności w transporcie. Cięcia kursów tramwajów i autobusów są drogą donikąd – twierdzi Wiśniewski.

Paweł Sowa, radny Prawa do Miasta obawia się, że wzrost cen spowoduje spadek liczby pasażerów. – Taki był efekt drastycznej podwyżki cen biletów w 2013 roku – przypomina Sowa. Radny przygotował autorski projekt „Taryfy Poznańskiej”. Przewiduje on utrzymanie obecnych cen sieciowego biletu metropolitalnego oraz stawek opłat z tPortomonetki, dla płacących w Poznaniu i gminach podatki , a także biletów seniora i bezpłatnych przejazdów dla uczniów podstawówek, zachowanie biletów trasowanych, ale tylko metropolitalnych.

Sprawdź również: Radny chce zamrożenia cen biletów na MPK. Taniej pojadą zameldowani i płacący podatki w mieście

– Podwyżka objęłaby bilety sieciowe normalne i papierowe – wyjaśnia Sowa, który liczy, że w ten sposób więcej osób zdecydowałoby się płacić podatki na rzecz Poznania.

Radny Krzysztof Rosenkiewicz zaprezentował projekt PiS. Przewiduje on utrzymanie obecnych cen biletów okresowych i opłat z tPortmonetki dla osób płacących podatki w aglomeracji poznańskiej oraz stworzenie na Starym Mieście strefy „Zero”, gdzie komunikacja byłaby bezpłatna.

Warto wiedzieć: Podwyżki cen biletów w Poznaniu: PiS i podpoznańskie gminy zatrzymają je?

– Może okazać się, że darmowa strefa spowoduje, iż wiele osób postanowi do niej dojechać samochodem, pozostawić auto na przykład na Winogradach i dalej podróżować bezpłatną komunikacją – mówi Wojciech Kręglewski, radny KO i szef komisji transportu. – Ta propozycja skierowana jest do osób korzystających incydentalnie z komunikacji. Tych, którzy gościnnie przyjeżdżają na dzień, dwa, a my powinniśmy chronić naszych mieszkańców. Posiadacze sieciówek nie będą mieli żadnych korzyści z tej strefy.