Ponad sto przypadków utonięć w kraju. Pierwsze ofiary też w Wielkopolsce

Wysokie temperatury sprzyjają wypoczywaniu nad wodą. Niestety, wystarczy chwila nierozwagi, by mogło dojść do tragedii.

W miniony czwartek taki dramat rozegrał się nad jeziorem w Kuźnicy Zbąskiej, w powiecie grodziskim w Wielkopolsce. Utonął tam 17-letni chłopak. Jak relacjonowali grodziscy strażacy, po przyjeździe służb na miejscu, zastano już wyciągniętego z wody, młodego chłopaka. Na brzeg miała go wyciągnąć jedna z kąpiących się tam osób. Kąpielisko nie było strzeżone.

- Od razu przystąpiono do udzielania pierwszej pomocy osobie poszkodowanej, jednak bezskutecznie. Lekarz, który przybył razem z zespołem ratownictwa medycznego, stwierdził zgon mężczyzn - mówił Marcin Nowak, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Grodziska Wielkopolskiego.

Dane dotyczące utonięć regularnie zbierane są przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Tylko w miniony weekend w całym kraju odnotowano aż 13 zgonów w wodzie W sobotę było ich siedem - byli to sami mężczyźni, w tym jeden z Wielkopolski (miejscowość Szamocin). W niedzielę natomiast utonęło sześć osób - dwie kobiety i czterech mężczyzn.

Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, od 1 kwietnia w Polsce odnotowano już 114 utonięć. Większość zgonów w wodzie dotyczyła dorosłych - 94 osoby. 15 zarejestrowanych przypadków utopień stanowiły dzieci. W przypadku pozostałych 5 wiek jest nieznany.

RCB analizuje również statystyki pod kątem płci. Większość wśród osób, które od kwietnia w Polsce zginęły w wodzie stanowią mężczyźni - 98. Utonięcia kobiet odnotowano jak dotąd w 14 przypadkach.

W samej Wielkopolsce, jak podają przedstawiciele RCB, od 1 kwietnia w wodzie zginęło osiem osób. To czwarte miejsce na tle całego kraju. Większą liczbę utonięć jak dotąd odnotowano w województwach: Mazowieckim (13) oraz Pomorskim (16) i Warmińsko-Mazurskim (16).

- Sezon kąpieliskowy rozpoczął się zaledwie kilka dni temu, więc utonięcia nie stanowią jeszcze problemu. Ale z doświadczenia wiemy, że pierwszy tydzień wakacji jest początkiem fali niebezpiecznych zdarzeń nad wodą - mówi Marek Frąckowiak, rzecznik WOPR Wielkopolska.

Dodaje, że okoliczności, w których dochodzi do utonięć mogą być różne, ale łączy je brak rozwagi.

- Jeżeli chodzi o dzieci, to powodem jest brak opieki, ze strony rodziców, którzy często pochłonięci są w smartfonach i zapominają o swoich pociechach. W przypadku dorosłych główną przyczyną jest alkohol, ale w ostatnim czasie na równi z nim są środki odurzające, które również stanowią ogromny problem - wymienia rzecznik.

Frąckowiak podkreśla, by w przypadku, gdy zobaczymy osobę topiącą się, nie ratować jej samodzielnie, jeśli nie jesteśmy ratownikami.

- W pierwszej kolejności należy wszcząć alarm na plaży. Może okazać się, że w pobliżu będzie jakiś ratownik, nawet w cywilu. W drugiej kolejności jest wezwanie służb ratunkowych pod numerem 112. Dopiero później możemy rzucać koło ratunkowe czy próbować pomóc z łódki lub podać dalekosiężny kij - tak, by ochronić się przed bezpośrednim kontaktem z tonącym dla własnego bezpieczeństwa.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected].