Na początku marca ujawniliśmy, że w jednym z przedszkoli w gminie Miedzichowo wychowawczyni zauważyła u 4-letniego dziecka ślady po przypaleniu papierosem. To natychmiast uruchomiło kolejne działania. Dziecko wraz ze swoim rodzeństwem trafiło do rodziny zastępczej i obecnie toczy się postępowanie dotyczące zmiany władzy rodzicielskiej nad małoletnimi.
Do sądu trafił też akt oskarżenia wobec ojczyma Piotra U. Prokuratura zarzuca mu znęcanie się psychiczne i fizyczne nad dwójką dzieci: 4-latkiem, u którego zauważono ślady przypalenia, i starszym o rok bratem. Mężczyznę oskarżono o to, że będąc pod wpływem alkoholu wulgarnie zwracał się do chłopców, bił ich ręką i pasem. Zarzuca mu się także przypalanie papierosem i przytrzymywanie ręki nad palnikiem kuchenki. Piotr U. nie przyznaje się do winy.
Zobacz też: Wnuk skatował własną babcię pod okiem kamery
Przed sądem tłumaczył, że ślady znalezione u 4-latka to efekt wypadku podczas wizyty u kuzyna. - Wychodziłem z pomieszczenia z papierosem w ręku, chłopiec wybiegł z pokoju, chcąc się przytulić i tak wpadł na papierosa - tłumaczył. Piotr U. zaprzeczył też oskarżeniom o przypalanie dłoni nad palnikiem, zeznając, że w domu nie ma piecyka kuchennego. Stwierdził też, że nie bił chłopców pasem, ale czasami ręką, gdy dokazywali, ale - jak powiedział - oni się z tego śmiali. - Krzyczałem, żeby się uspokoili, ale nie wyzywałem od najgorszych - powiedział. Zaprzeczył też, by miał problemy z alkoholem.
Przed sądem zeznawała także przedszkolanka, która zauważyła ślady u 4-latka. - Gdy go zapytałam od czego to, odpowiedział, że od papierosa - mówiła, dodając, że matka chłopca też tłumaczyła, iż był to wypadek. Kobieta wcześniej nie widziała żadnych niepokojących sygnałów, ale przyznała, że chłopcom brakuje zainteresowania bliskich.
Zeznawała także kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Miedzichowie, która mówiła, że od dziecka usłyszała, że to tata je przypalił. Z kolei jej pracownica dodała, że chłopcy mieli przyznać, że tata bije i pije. Sąd dopytywał także o kuchenkę gazową. Pracownica OPS przyznała, że nie ma jej w domu oskarżonego. W sądzie obecne były także dwie sąsiadki, które zeznały, że oboje małżonkowie piją, że w domu była agresja, padały wulgaryzmy, była przemoc fizyczna wobec dzieci, a Piotr U. zwracając się do chłopców podkreślał, że nie jest ich ojcem. Matka odmówiła z kolei zeznań, a kuzyn oskarżonego potwierdził jego wersję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?